Robinson Hussar Feeder - potęga ciężkiej jazdy
Krzysztof Kloc (ryukon1975)
2012-05-20
W ten sposób znalazłem się w okolicznym sklepie wędkarskim. Głowa pełna teorii jaką wchłonąłem przed planowanym zakupem wędziska do nocnego łowienia dużych silnych ryb. Po rozmowie ze sprzedawcą okazało się, że nie ma nic co by spełniało moje oczekiwania. Jednak powiedział, że ciągu tygodnia może coś sprowadzić. Tak zamówiłem feeder,ciężki feeder o długości 3,9 m i cw.150-200 g.Po tygodniu zawitałem ponownie do sklepu.Sprzedawca wywiązał się z obietnicy i położył mi do wyboru dwa wędziska.Dziś już nie pamiętam jakie było to drugie,wybrałem Robinson Hussar Feeder 3,9 m cw. 50-180 g.Mocny,solidny kij.Rękojeść z pianki i solidne wykonanie zadecydowało o moim wyborze.W ten sposób stałem się posiadaczem pierwszego wędziska marki Robinson.
Nie jest to wędzisko do połowu rybek,to kij na okazy.Nie zegnie przy nim szczytówki sygnalizacyjnej byle płotka ale pewne branie większej ryby sygnalizuje bezbłędnie.Jest to kij trzyczęściowy,ma dwie szczytówki sygnalizacyjne.Wykonanie jakościowe bardzo dobre.Świadczy o tym to że mimo iż nie pamiętam roku w którym go kupiłem i z całą pewnością już dawno nie jest produkowany cały czas mi wiernie służy.Nie był to wtedy kij drogi raczej z półki ekonomicznej i ogólnodostępnej co też było niewątpliwie jego zaletą bo młody człowiek nie zawsze ma nadmiar pieniędzy.Nie ma żadnych uszkodzeń poza rysami na blanku wynikającymi z użytkowania go przez tyle lat.Wędzisko to daje mi to co każdemu wędkarzowi nad wodą najpotrzebniejsze.Gwarancję niezawodności potwierdzoną mnóstwem złowionych dzięki niej ryb,spokój,wiarę w jej siłę.Mimo że wędzisko to już coraz rzadziej jest ze mną nad wodą cały czas leży pomiędzy innymi częściej używanymi kijami.Tam jego miejsce i na pewno nigdy się go nie pozbędę ten kij to kawał mojego życia.
Dziesiątki?Setki?Nocy spędzonych nad wodą i wspomnienia których mi nikt nie zabierze.Pierwsza medalowa brzana,leszcze,świnki i inne ryby.Ta wędka dała mi wiele takich wspomnień.Szczególnie dlatego że była odporna na to że posługiwał się nią młody adept sztuki wędkarskiej i dzięki temu służy mi nadal.Ocenę jej "dokonań" najlepiej oddają słowa które padły w czasie rozmowy dwóch moich kolegów.W czasie wymiany zdań na temat Robinson Hussar Feeder jeden z nich powiedział do drugiego "Gdybyś wziął na plecy 2 % ryb które ta wędka wyholowała to byś się wbił w ziemie po same uszy".
Doświadczenie praktyczne z kijem marki Robinson skłoniło mnie w późniejszym czasie do zakupu
kolejnego kija tej marki był to........... ale miało być o pierwszym.:)
[/p]