
Robinson River Master Light Spin 2,9m 3-15g - zdjęcia, foto - 4 zdjęć
Już późną jesienią zacząłem się przygotowywać do sezonu 2021. Zwłaszcza do jego wiosennej części. Miałem opłacone lub w planach zawody Kleń Nidy, Kleń Bzury i Kleń Radomki. Wiele czytałem o tych rzekach, pisałem z osobami, które na nich odnoszą wędkarskie sukcesy. Zaopatrzyłem się w najczęściej polecane przynęty. Jak nazwy zawodów wskazują głównym celem miał być kleń, ewentualnie jaź i okoń. Te gatunki łowi się na niewielkie przynęty typu obrotówka w rozmiarach 00-1, małe gumki czy woblerki 3-5cm. Wszystkie te przynęty ważą w granicach 3-12g. Nastawiając się na takie gatunki dobrze mieć w swoim arsenale kij o ciężarze wyrzutowym w granicach 3-15g. Takich kijów oczywiście u mnie nie brakowało, jest Sashima, jest City Liner. Jest też jedno małe ale, te kije miałem o długości 2,29m i 2,70m.
Chciałem się przygotować solidnie i mieć kij dłuższy, który będzie atutem przy łowieniu wszędzie tam gdzie potrzebny większy zasięg rzutu. Dłuższy kij to również możliwość skutecznego prowadzenie przynęty sięgając za zwisające trawy a także możliwość płytkiego prowadzenia przynęty przy wysoko uniesionej szczytówce. Szukałem więc rzecznego, długiego kija o cw 3-15g. Poszukiwania nie trwały długo bo kij już w nazwie sugeruje iż jest stworzony do łowienia rzecznego Robinson River Master Light Spin 2,9m 3-15g. Znałem pracę tej serii bo już w swoim arsenale mam River Master Light Spin 2,12m 1-6g więc wiedziałem czego mogę się spodziewać.
Wkrótce po dokonaniu ostatecznego wyboru kurier przywiózł mi kij, który miał mi pomóc w łowieniu kleni na licznych zawodach.
Jak potoczyły się losy tej wiosny każdy wie. Trzecia fala pandemii i wszelkie zgrupowania, nawet na otwartej przestrzeni zostały zakazane. To oznaczało, że zawody się nie odbędą. W tej chwili została jeszcze nadzieja na Kleń Radomki.
No ale przecież kij i tak trzeba sprawdzić w terenie. Zanim dotarł do niego kołowrotek podczepiłem tymczasowo Robinson Pulsar 1020 FD z nawiniętą plecionką o średnicy 0,06mm. Z takim zestawem wybrałem się na poszukiwanie kleni i sprawdzanie swojego nowego nabytku.
Nigdy nie łowiłem na Radomce ale wielokrotnie przyglądałem jej się z okien samochodu przejeżdżając nad nią mostem w Ryczywole. Znałem odcinek innej rzeczki, który bardzo przypominał Radomkę i to na niej postanowiłem zmierzyć się z kleniem.
Na końcu zestawu zawiesiłem jeden z częściej polecanych woblerów na wiosennego klenia a więc Siek Bzyk. Niewielki 3 gramowy wobler poleciał na około 25m a więc już widziałem, że zasada ( potocznie mówiąc) siła razy ramię zadziałała. Lekki wobler można dostarczyć na tyle daleko, żeby czujny kleń nie zauważył podstępu. Po kilkunastu a może kilkudziesięciu rzutach poczułem w dłoni pstryk a chwilę później ugięła się szczytówka. Lekkie zacięcie i kij ochrzczony pierwszym kleniem.
Tego i kolejnego dnia udało się złowić kilka kleni, niestety nie były to wielkie sztuki ale zawodów na zero bym nie skończył.
W kolejnym tygodniu kij zabrałem na Wisłę. Tam miał pomóc w skuszeniu jazia. Paskudna pogoda nie napawała optymizmem i rzeczywiście z jazia nie było mi dane się cieszyć. Ale na szczęście mogłem przetestować kij na wiślanych boleniach. Pod rzeczną sześćdziesiątką pięknie widać i czuć pracę kija. Jego paraboliczne ugięcie pokazało swoją moc. Mimo dość lekko ustawionego hamulca to całą pracę przy holu zrobił praktycznie tylko kij. Pięknie amortyzował ucieczki boleni w nurt, był w tym tak skuteczny, że hamulec milczał.
Teraz wiem, że na zawody Kleń Radomki sprzętowo jestem przygotowany na każdą ewentualność, oby tylko się odbyły.
Autor tekstu: Jakub W
![]() | arasshater |
---|---|
W sumie dosyć niewiele napisałeś o samym kiju, ale akurat mnie to nie przeszkadza, ponieważ jako fan sprzętu Robinsona posiadam również jednego River Mastera (2.73 m, c.w. 8-35 g) i wiem, jak taki kijek pracuje: sama przyjemność. (2021-05-04 14:39) | |
![]() | kaban |
Ciężar wyrzutu to jak dla mnie 90% moich kijaszków. Ktoś Cię nie lubi bo patrząc na oceny :) Pozdrawiam -:) (2021-05-11 10:15) | |