Rożnowskie - dzień drugi
Włodek Tarała (wlotar)
2011-09-25
Ale jak było , o tym teraz - wczesna pobudka 4.30 , szybka kawa , wędki pod pache i nad wodę , a tam mgła /foto/ , zimno 5 stopni i cisza .
Woda jakby zamarła w oczekiwaniu na słońce , tak cicho , że aż dzwoni w uszach , pytam się kolegów , tych co zostali na nocke i nie zamarzli , prawie nie zamarzli , co tak cicho ,woda jak lustro , żadnej odpowiedzi i tylko z mgły pojawił się nagle samotny myśliwy /foto/ na łódce , jak duch - hej kolego i co tam , miast odpowiedzi tylko jakiś jęk .. zzzzimno.
Tak oto wyglądał wrześniowy poranek w Gródku. Nic to biorę sie do roboty , dziś będę ' chytrzejszy' od towarzystwa , które gdzieś tam pływa pod wodą i kpi sobie z tych mądrali z wędkami na brzegu,
zakładam ' kanapkę - kolorowe gwiazdki i trzy białe robaki , na hak Kamatsu nr 6 i na drugi hak ' czerwonego ' robaka i jak zwykł mawiać mój przyjaciel 'sru 'do wody , tak co 15-25 min do godz. 9.00 i pierwsze branie / oczywiście uklejka , ale zaraz potem płoć i jeszcze leszcz , co z tego jak małe , tak do 30 cm .
A potem nastapiła cisza , wędka ani drgnie , pozostał mi tylko patrzeć na krajobraz i podziwieć jak narybek okonia leniuchuje na płyciżne w ciepłej wodzie i tak już do wieczora, pod wieczór jeszcze mały okonek i 35cm boleń , ot i sukcesy ?.Potem już nic .
Miejscowi znawcy ' dzieła ' , mówią , że duża ryba szuka już miejsca na głębokiej wodzie , przygotowując leża zimowe , chyba to prawda , bo jak obejżeć się w koło, to większość wędkarzy schodzi z łowisk o kiju. Mnie to nie dotyczy - chyba nie ? .
Aby nie być jednak do końca zdołowanym ,to z nocki koledzy zeszli z jednym sandaczem 67cm , wyrwanym na ' wywózkę' , nic tylko gratulować , ale dość dziś juz marudzenia , jutro też będzie dzień i nawe nadzieje , zatem do jutra , ku pokrzpieniu serc wrzucam kilka fotek z dnia dzisiejszego .