Rozpoczęcie sezonu 2010 na rzece Słupii

/ 6 komentarzy / 2 zdjęć


Witam wszystkich kolegów po kiju. Jak co roku rozpocząłem sezon Łososiowy na mojej kochanej rzece Słupi wiadomo, że rzeka ta jest bardzo chimeryczna potrafi obdarować pięknymi rybami jak i kompletnie zawieść, jednak te rozpoczęcie sezonu było dla mnie mega udane. Długo czekałem na takie rozpoczęcie i na takie 'ŻYCIOWE' jak do tej pory okazy, a spininnguję już 14 lat i ciągle jestem wierny jednej rzece, choć już nie raz mailem dużą rybę na kiju to jednak zawsze to ryba wygrywała.

Dopiero 01 stycznia było mi dane wyjąć swoją pierwszą 'życiową rybę ', ale do rzeczy. Nad rzekę wybrałem się ze swoim serdecznym kolegą ,wyjechaliśmy o 7:30 aby być jak najwcześniej na łowisku, kilka minut marszu przez las i naszym oczom ukazuje się kochana przez nas rzeka, dochodzi właśnie ósma szybkie rozłożenie wędek, wybór przynęt i do dzieła.

Ja wybrałem wahadłówkę i 20 minut później okazało się ,że mój wybór był słuszny gdy w trzecim rzucie przyciąłem swoją pierwszą w sezonie rybę a była to Troć 61cm i 1,70 kg wagi hol trwał niecałe 5 min i sprawnie podebrałem rybę, mój kolega zrobił oczy jak pięć złotych pogratulował i poszedł do przodu. Pierwsza w sezonie złowiona ryba jest 8:30 a więc jest duża szansa na komplet oby tylko szczęście dopisało.

Powoli robi się ruch nad rzeką mija mnie paru wędkarzy jednak nikt nic nie miał.... myślę sobie , że może faktycznie mam dziś fart....Mija dwie godziny biczowania wody jednak nic się nie dzieje.
Około godziny 10:30 dochodzę do ładnej prostej gdzie jest zwalone drzewo w poprzek rzeki a pod przeciwległym brzegiem zatopione są krzaki idealne miejsce na Łososia pomyślałem, zakładam wirówkę i wykonuję rzut pod zatopione krzaki zaczynam powoli kręcić kołowrotkiem , nagle dochodzi na moją wysokość dwóch wędkarzy są po drugiej stronie rzeki jednak traktuję ich jak intruzów...... miejscówka dobra , ale robi się tłok przeszło mi przez myśl. Jednak koledzy po kiju robią po trzy rzuty i idą dalej , nagle poczułem tępy opór na kiju przycinam jednak jest pusto, jestem jednak pewien ,że była to ryba.Zmieniam przynęta na woblera i powtarzam rzut i następny i kolejny jednak nic. W końcu mam zaczep i żegnaj woblerku.

Jednak świadomość tego ,że miałem kontakt z rybą powoduję ,że dalej obławiam miejscówkę tym razem do wody idzie wahadło jeden rzut drugi i trzeci.... gdy nagle na środku delikatne przytrzymanie zacinam i koncert grającego hamulca w kołowrotku mówi mi ,że mam do czynienia z poważnym przeciwnikiem. Ryba po zacięciu schodzi mi jakieś 30 metrów i muruję do dna tuż przed zwalonym drzewem. Zaczynam delikatnie pompować ją w swoim kierunku jednak po sposobie walki czuję ,że ryba jest duża być może rekordowa.

Mija 15 min holu już trochę mnie zaczyna boleć ręka , jednak i ryba zaczyna słabnąć powoli już jej odjazdy są zdecydowanie krótsze i zaczyna młynkować po powierzchnią, myślę,że to dobry znak i zaczynam ją podciągać bliżej brzegu jednak gdy tylko ryba mnie ujrzała wykonała potężne chlapnięcie ogonem o wodę i kolejny odjazd na 10 metrów, przytrzymałem ją na kiju aby stanęła wiedziałem, że jest już zmęczona tak samo jak ja.Powoli zaczynam sobie szukać dogodnego miejsca do podebrania ryby schodzę parę metrów w duł do wypłycania własnie znalazłem idealne miejsce do podebrania tej ryby pomyślałem.Pierwsza próba podebrania nie udana , ryba odchodzi od brzegu na jakieś pięć metrów już wiem , że jest to rekordowa ryba i nagle moją głowę przechodzi myśl jak ona jest zapięta ? widziałem wahadłówkę na zewnątrz tak więc nie jest głęboko wpięta, a hol trwa już 25min.

Podciągam rybę bardziej zdecydowanie pod brzeg wchodzę do wody z łapię rybę pod brzuch szybki wyrzut i ryba ląduje na brzegu.... jest piękna.... Nogi trzęsą mi się z wrażenia nie mogę uwierzyć w to szczęście jako mnie w tej chwili spotkało patrzę jak ryba jest zapięta i oczom nie wierzę jeden grot kotwiczki wyprostowany a jeden wpięty w szczękę ryby, pomyślałem,że to był odpowiedni moment aby ją wyjąc. Już wiem ,ze jest to piękna po tarłowa samica Łososia szybkie mierzenie ryby i miara zatrzymuję się na 96cm , kurczę moja pierwsza w życiu metrówka ,ale fart pomyślałem. Wyciągam telefon i szybko dzwonię do swojego kolegi Freda z super wiadomością , że właśnie wyjąłem metrówkę nie zacytuję słów jakie posłał mi kolega , jak się okazało on niestety tego dnia nie miał kontaktu z rybą . Jak się później okazało na tym odcinku padło 5 ryb z tego ja jako jedyny miałem komplet.

 


4.6
Oceń
(21 głosów)

 

Rozpoczęcie sezonu 2010 na rzece Słupii - opinie i komentarze

FraglesFragles
0
Tylko pozazdrościć, pięknej rzeki i pięknych ryb. GRATULACJE !!! *****
(2010-02-24 19:59)
przemek0067przemek0067
0
Piękny okaz (2010-03-12 17:45)
u?ytkownik31907u?ytkownik31907
0
swietny opis i pikny okaz tez bym chciał sie wybrac na trcie a tu co roku wypada cos ze nie moge:(
(2010-03-31 08:48)
u?ytkownik7555u?ytkownik7555
0
Moje gratulacje ! (2010-05-04 12:37)
RufinRufin
0
Świetna rybka.Aż żal,że na mazurach nie ma takich rzek i tak pięknych ryb..... (2010-06-13 19:02)
pawelRoztoczepawelRoztocze
0
Piękny okaz! Serdeczne gratulacje... :)
(2010-10-17 13:02)

skomentuj ten artykuł