Rozpoznanie terenu - Jezioro Gopło
Fabian Calogero (calogeroviki)
2013-02-17
Już w zeszłym tygodniu zrobiłem dokładny przegląd swojego sprzętu. Polegał on na przetarciu wszystkich wędek , kołowrotków , podbieraka i pozostałych elementów. Nawet wyprałem torbę , pokrowce na wędki ba nawet pokrowce na sygnalizatory. Właściwie to zakonserwowane je miałem przed zimą no ale chciało się i ciągle chce na ten sprzęt popatrzeć , podotykać , złożyć wędkę i chociaż troszkę potrzymać w ręku. Przy okazji pospisywałem wszystkie brakujące elementy wyposażenia wędkarskiego. Trochę się tego nazbierało ;) znowu będzie gadanie w domu że wydałem kasę na te swoje ryby.
Sezon wędkarski zawsze zaczynam pojawieniem się na łowisku kiedy jeszcze pokrywa lodu nie zeszła z jeziora. Spacerując , robiąc kilka zdjęć sprawdzam jak tam moje łowisko. Brak roślinności sprzyja zaplanowaniu kilku ważnych spraw. Przede wszystkim zobaczyłem ile worków trzeba zabrać aby posprzątać po kolegach którzy wszelkiego rodzaju odpadki wyrzucają między drzewa. W tym okresie widać to najbardziej i najlepiej pozbierać to właśnie teraz , za tydzień jadę trochę posprzątać. Po drugie bardzo fajnie rozejrzeć się po lini brzegowej 2,3 km w prawo i w lewo jak wyglądają miejscówki, które mogą nam sie przydać w momencie zajęcia "stałych naszych" przez kolegów. Nad wodą gdzie jest "moje miejsce" ciężko w okresie letnim to sprawdzić. Linia brzegowa jest tak zarośnięta że nic nie widać a dwa to aż strach wypuszczać się w takie szuwary. Koledzy którzy ze mną przyjeżdżali na to miejsce podziwiali urokliwość miejscówki ale zarazem podziwiali odwagę spędzania nocek w samotności w takiej dziczy. Zakochałem się w tym miejscu jakieś 20-25 lat temu , od trzech sezonów powróciłem do wędkarstwa , kiedy po wielu latach tam pojechałem wiedziałem że miejscówki tej nie zamienię na żadną inną. Tutaj przywoził mnie mój ojciec jego woził tam dziadek i tak jakoś poszło. Dodam kilka zdjęć z dzisiejszej wyprawy ale też jest kilka zdjęć z zeszłego roku. Dzięcioł na drzewie , przepływający między nogami zaskroniec, trąba powietrzna dwa lata temu ... fantastyczne miejsce.
Jest to mój pierwszy wpis ale zapewniam nie ostatni jak się rozkręcę podzielę sie kilkoma radami , jestem też otwarty na wszelkie podpowiedzi dotyczące sposobu wędkowania na tym jeziorze. Nie słucham, że jezioro to jest przetrzebione przez kłusoników , rybaków . Ja nigdy tutaj nie spotkałem się z czymś takim ( może nie widziałem ). Jadę odpocząć i nie wżne ile i jak wielkich ryb złapię wiele razy nic nie drgnęło nawet , ale zawsze odpoczywam. Takich węgorzy jak w moim awatarze i na zdjęciach w zeszłym sezonie wyciągaliśmy kilkadziesiąt i to wystarczy aby nacieszyć się wędkarstwem i zapomnieć o kłusownikach.