Rurki antysplątaniowe-rodzaje,zastosowanie
Piotr Berger (piotr_berger)
2016-08-23
Na początku chciałbym serdecznie podziękować wszystkim Kolegom, którzy znaleźli chwilę czasu, aby przeczytać poprzednie moje „wypociny” i zabrać głos w komentarzach oraz pozytywnie je ocenić. Bardzo to dla mnie miłe! Z wielu ciekawych i inspirujących wpisów wyciągnąłem wnioski i postaram się jesienią na nie odpowiedzieć, bo teraz (sorry!) trochę brakuje mi czasu na dłuższe podsumowania, ale obiecuję, że to zrobię! A teraz na temat…
Pozwolicie Koledzy, że zadam Wam dwa pytania dotyczące metody gruntowej bez spławika? Tak?
1) Wielu z Was stosuje rurki antysplątaniowe, czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego mają one różne kształty? Zaskoczeni pytaniem? Pewnie tak! Ale, przecież jakby to było bez znaczenia, to wszystkie rurki miałyby jednakowy kształt, a różniłyby się tylko długością. Zgadza się?
2) Ten popularny element wędkarskiego wyposażenia przez gros wędkarzy traktowany jest z lekceważeniem. Przecież wystarczy wsunąć rurkę na żyłkę czy plecionkę i po kłopocie! Niby proste, ale czy dłuższy koniec rurki od agrafki powinien skierowany być w górę do czubka wędki, czy w dół w kierunku haczyka? Znowu, jakby było wszystko jedno, to oba końce byłyby w jednakowej odległości od agrafki!
Zastanowiliście się?
Jeszcze chwilka do namysłu?
Odp. 1. Problem z kształtem rurek jest taki, (o czym od dłuższego czasu nikt nie napisał), że kształt rurki ściśle związany jest z rodzajem łowiska, w którym wędkujemy. W łowiskach płytkich powinniśmy stosować rurki proste, ponieważ leżąca na dnie żyłka nie ma żadnych załamań ani oporów przesuwu. Czym na dnie zalega grubsza warstwa mułu, tym ma to większe znaczenie. Nie wierzycie? Zróbcie prosty eksperyment. Przewleczcie żyłkę przez oba kształty rurek, połóżcie je na dywanie i dynamometrem pociągnijcie końce żyłek. Zobaczycie, że mam rację, bo wiadome jest, że przy rurce prostej nie ma załamań żyłki, a przy krzywej są aż dwa, co często ma istotne znaczenie przy delikatnie biorących i „obytych” z wędkarzami rybach! Poza tym wygiętą rurkę obciążony koszyk bardziej zagłębia w mule, szczególnie miękkim. To prawo fizyki, że coś tam spiczastego lepiej od prostego… zróbcie doświadczenie z prostą i złamaną słomką na menisku wody choćby w misce. Natomiast rurki łamane stosujemy w głębokich łowiskach i rzekach, gdzie kąt pomiędzy żyłką a dnem wynosi 45 stopni i więcej. Wtedy rurka ma tylko jeden punkt załamania. Sprawdźcie to Koledzy choćby w wannie!
Odp. 2. No i wymyśliliście, który koniec rurki gdzie i dlaczego? Nad wodą nagminnie popełniany jest błąd, że rurka używana jest odwrotnie, a koszyk wisi poniżej rurki! Podstawową regułą jest, aby wiszący koszyk nie był dłuższy od rurki. Takie zakładanie praktycznie do zera zmniejsza prawdopodobieństwo zaplatania się haczyka podczas rzutu. Redukuje też zdecydowanie oplątania o koszyk przyponu podczas brania. Nie dość, wiem to oczywiście z autopsji, że przypony mniej się też skręcają i niszczą. Na koniec rada. Rurki można nad wodą dowolnie modelować po delikatnym podgrzaniu zapalniczką.
Pewnie teraz zastanawiacie się czy tak jest rzeczywiście? Ok. Spróbujcie zakładać rurkę antysplątaniowa zgodnie z tym, co napisałem na jedną wędkę, a na drugą tak robiliście to do tej pory. Wstrzymajcie się z ewentualną krytyką przez 10 wyjazdów nad wodę, bo czasami warto spróbować (praktycznie) czegoś nowego zanim się to zgani. Niestety tak się często dzieje! Życzę Kolegom samych pięknych przeżyć wędkarskich nad wodą.
Piotr Berger