Zaloguj się do konta

Rybaczówka - plany na modernizację

Rybaczówka - Plany na modernizację wiaty przy naszej rybaczówce leżały w teczce dobre dwa lata. Jednak jak dotychczas jak był lód, to albo zajmowało nas wędkarstwo podlodowe, albo było trzeba popracować przy remoncie i konserwacji pomostów lub innych przedsięwzięciach gospodarczych w kole. Tym razem lekka zima sprawiła, że oba te czynniki odpadły i czas wymówek się skończył. Dodatkową motywacją jest chęć zakończenia na wiosnę, jak tylko będą sprzyjające temperatury powietrza, remontu łodzi. Trzeba brać się więc ostro za robotę.
Przy okazji należy chociaż na chwilę zatrzymać się nad dotychczasowym materiałem, który stanowił osłonę wiaty. Na temat koloru raczej nie będę się wypowiadał, gdyż zdjęcia mówią samo za siebie. Skupię się jedynie na elemencie, który zasługuje na szczególna uwagę, jego wytrzymałości. Słońce, wiatr, deszcz, mróz i inne zjawiska atmosferyczne nie były wstanie mu zaszkodzić, nawet podczas kilku sezonowej i ciągłej eksploatacji. Na wiosnę robiliśmy tylko lekkie czyszczenie z zabrudzeń i mchów, które się pojawiały w dolnej części i zawsze wyglądał jak nowy.
Idea całej modernizacji jest taka, że konstrukcja ma być lekka, przewiewna, umożliwiające odpoczynek w letnie, upalne dni, ale zarazem umożliwiająca schronienie się przed jesiennymi deszczami i wiatrami, czy też dająca schronienie przed zimowym przenikliwym wiatrem i śniegiem. Jednym słowem wyzwań, co nie miara. Pewnym utrudnieniem, i zarazem wyzwaniem jest konieczność pokonania pewnych uwarunkowań, wynikających z ograniczonej przestrzeni oraz konieczność wykorzystania istniejącej bazy. Wszystko m.in. po to, aby nie generować niepotrzebnych, dodatkowych kosztów.
Zaczęliśmy po korekcie potrzeb od zakupu krawędziaków i łat w pobliskim tartaku. Warunkowani pogodą, a głównie opadami deszczu i deszczu ze śniegiem zmontowaliśmy w pierwszej kolejności framugi. W dalszej kolejności powstała lekka, osłonięta pergolą wiatka. Teraz przyszedł czas na zasadniczą konstrukcję wiaty. Pierwsze kroki polegające na wbudowaniu dodatkowych elementów konstrukcyjnych na okna i świetliki już mamy za sobą. Szczegółowa inwentaryzacja materiału i dodatkowe kalkulacje wymusiły też pewne zmiany w stosunku do początkowej wersji zabudowy części głównej, ale oceniamy, że wyjdzie to na dobre, jeżeli chodzi o lekkości i estetykę konstrukcji. Teraz wypada tylko oczekiwać na dwa, trzy pogodne, nawet mroźne dni i powinniśmy w końcu zdjąć materiał płoszący swoim kolorem zwierzynę i nie tylko, kończąc zabudowę wiaty bardziej przyjaznym i zjadliwym materiałem. Etapem końcowym całego przedsięwzięcia będzie usunięcie naszego utrapienia poprzez likwidację plastikowego i własnoręczne wykonanie solidnego, drewnianego, skręcanego stołu, który w końcu umożliwi spokojne spożycie posiłku i wypicie kufla piwa bez obawy, że przy najmniejszym ruchu i potrąceniu coś się wyleje. Tak to przy lekkiej zimie sprawdza się przysłowie „Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło” Nie ma lodu, będzie wiata przy rybaczówce.
Oczywiście należy bezwzględnie zaznaczyć niezastąpioną pomoc i współdziełanie w całym przedsięwzięciu, Kolegów Mariusza i Ryszarda. Jednak na szczególną uwage zasługuje pomysłowość, pracowitość, rzetelność, dbałość o szczegóły, finezja w wykonywaniu wszystkich elementów i..... Kolegi Ryszarda, bez pomocy którego zapewne bylibyśmy daleko w przysłowiowym polu. Serdeczne dzięki i pozdrawienia.

Opinie (4)

troc

Nic dodać, nic ująć ***** jak nic.Pozdrawiam. [2012-01-23 17:36]

kamil11269

5/5 [2012-01-23 20:26]

użytkownik

***** [2012-01-26 09:26]

użytkownik

5 [2013-05-10 14:40]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej