Rybka na święta, a zasady
Ryszard Troncik (rysiek38)
2008-12-22
Witam ! Moje osobiste przemyślenia na temat etyki, humanitaryzmu i rozsądku. Co zrobić ze złowioną rybą, by nie popadać w skrajności. Człowiek jako istota mięsożerna ma instynkt myśliwego i to jest moim zdaniem pewne. Myślę, że rybka raz na tydzień, np. na kolację, to nie grzech. Myślę, że ciekawym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie limitów rocznych. Znam sytuację, że po zarybieniu stała ekipa, łowi dziennie normę przez miesiąc i to moim zdaniem jest chore -potem zbiornik jest wymarły i tak do następnego zarybienia, tym bardziej, że ktoś ma możliwość połowić dziennie, a inny raz w miesiącu.
Ja osobiście na np. wodzie pstrągowej mam okazję być raz na dwa lata i myślę, że wtedy 4 ryby, jeśli oczywiście dopisałoby szczęście nie powinno być przestępstwem. Łowię głównie na spinning i mam swoją zasadę -1 ryba i dosyć, potem hak bezzadziorowy i można się jeszcze pobawić. Nie kupuję w ogóle ryb morskich, wolę sam uśmiercić natychmiast swoją, niż mieć świadomość, że ryba kupiona w sklepie męczyła się w sieci, a potem dusiła się kilka godzin, przygniecona przez inne w skrzynce. Nikt chyba nie wierzy, że na kutrze są humanitarnie traktowane. Wczoraj zlowiłem sobie szczupaka na święta - jeden symbolicznie na 5 -osobową rodzinkę wystarczy.
Pogodnych Świąt !