Zaloguj się do konta

Ryby gorszego sortu- krąp

Rzeka to złożony i skomplikowany ekosystem. Bogaty w różne formy życia oraz bardzo ciekawe czasem zaskakujące powiązania i zależności pomiędzy nimi. Potrzeba bardzo dużo czasu by je poznać przynajmniej w dobrym stopniu. Dążenie do perfekcji w tym poznaniu jest jak najbardziej mile widziane aczkolwiek chyba nieosiągalne. Niestety sposób patrzenia na te zagadnienia w dniu dzisiejszym przez wielu wędkarzy sprawia że staje się dość ubogi, teoretycznie przewidywalny i prosty. Jest to niezgodne z faktami i mocno wypłyca obraz całości. Dlaczego twierdzę że taka sytuacja ma miejsce? Wystarczy popatrzeć na zdjęcia znad wody publikowane w ten czy inny sposób w mediach społecznościowych czy innych źródłach. Szczupak, sandacz, ogromny leszcz czy karp, jeszcze kilka gatunków można wymienić. Do tych wiodących gatunków dodałbym jeszcze temat sprzętu. Sprzęt jest dla większości jednym z najważniejszych tematów, to on odpowiada głównie za wyniki nad wodą.

Wiele gatunków ryb jak i sporo ważnych tematów prawie nie istnieje pomimo że bardzo niedawno były one najważniejsze. Jednak nie zmienia to faktu że są one ważną częścią całości. Niezauważanie ich czy też nieznajomość tych tematów prowadzi do tego że dani wędkarze na tym znacznie tracą. Żeby skutecznie łowić szczupaka warto znać takie ryby jak kiełb, jazgarz czy krąp. Ich wymagania środowiskowe, roczny cykl życiowy. Czasem więc należy spojrzeć na rzeczy mniej reprezentacyjne i wystawne. Piszę tak pomimo że sam szukając zdjęć do tekstu miałem z tym pewne kłopoty. Czyżbym i ja poszedł ślepo za większością mając za nic fakty gdy się prężę przed obiektywem z dużą sztuką? Miejmy nadzieję że nie, może jeszcze nie czas na mnie.

Krąp w rzece

Pierwsza rzecz jak wpada w oko to podobieństwo krąpia do leszcza. Jednak to podobieństwo dotyczy tylko strony wizualnej, charakter jest już dość różny. Leszcz jest bardziej stabilny i opanowany. Nawet jeśli wyjdzie żerować w szybszy nurt. Krąpie są znacznie bardziej aktywne i wykazują znacznie większą agresję podczas poszukiwania pokarmu. Nie jest aż tak wymagający pod względem charakteru miejscówek gdzie żeruje. Nie przeszkadza mu stan wody ani pora doby. Żeruje dobrze od wczesnej wiosny a nawet schyłku zimy. W warunkach jakie panują obecnie z całą pewnością do złowienia na wielu łowiskach. Jest z lekka nieogarnięty i czasem nieobliczalny. Pamiętam pojedyncze nocki kiedy na nęconej od kilku nawet tygodni i dobrej rybnej miejscówce potrafiły brać od zmroku do samego rana. Wystarczyło że nie żerowały większe ryby od których trzymałyby dystans a wszystko należało do nich. Wcześniej najwidoczniej zawsze były tuż obok wyłapując resztki spływającej zanęty ale nie wchodziły pomiędzy większe żerujące ryby. Taki jego urok, jednak wędkarz znający wodę i ryby potrafi docenić trzymaną w ręce rybę tego gatunku która waży około 0,5 kg lub nawet trochę więcej.

Do celowego łowienia krąpi i ich nęcenia należy wybrać miejscówkę o niedużym i równym uciągu. W takich miejscach ryby te szukają naturalnego pokarmu. Te miejscówki dają pewność że będą odwiedzone przez ryby jeśli tylko będą one żerować. Znacznie też ułatwiają ogólne łowienie a w szczególności jeden z jego elementów czyli nęcenie. W tym przypadku nie ma najmniejszego sensu wybierać miejscówki z silnym uciągiem i sobie utrudniać na własne życzenie. Ogólnie podczas żerowania krąp nie jest trudny. Przynętę chwyta pewnie, i nie wypuszcza.

Sprzęt, prosto łatwo i skutecznie

Przy łowieniu krąpi używam feederów o ciężarze wyrzutowym 80-100 g. Można zejść z mocą wędzisk niżej jednak nie jest to konieczne. Dobrze dobrane wędzisko pozwoli na komfortowe łowienie. Trzeba tylko pamiętać że jeśli chodzi o ciężar wyrzutowy to sto gram w jednym kiju wcale nie równa się stu gramom w drugim. Pierwsze w pełni węglowe wędzisko (masa własna 200-240 g) o tym ciężarze wyrzutowym potrafi być miękkie i finezyjne nadające się do łowienia na przykład płoci w zbiornikach z wodą stojącą. Drugie twardsze, wzmocnione matami szklanymi (masa własna 320-350 g) w różnym stopniu może bez problemu służyć do targania dużych brzan na rzece o szybkim nurcie. Dlatego ocena mocy wędziska tylko po ciężarze wyrzutowym nigdy nie da prawdziwego obrazu charakteru. Pozwoli tylko ocenić masę zestawu jaki możemy użyć. Masa własna wędzisk o której wspomniałem dotyczy kijów o tej samej długości i tym samym lub mocno zbliżonym ciężarze wyrzutowym. Rożni je tylko materiał z jakiego zostały wykonane. Materiałów jest sporo więc można się nimi bawić do woli jednak to wędkarz musi sam umieć ocenić produkt końcowy i użyć go w odpowiedni sposób.

Kołowrotek prosty jak do każdego feedera. Mocna przekładnia, niekoniecznie duże przełożenie. W gruntówce lepiej sprawdzają się kołowrotki o mniejszym przełożeniu ale za to wytrzymałe i odporne na działanie ciężkich zestawów. Wspomniane zestawy nie będą przerzucane częściej ponad potrzebę więc duże przełożenie nie jest konieczne. Krąpi nie łowi się tez raczej na dużych odległościach kiedy by ono mogło pomóc.

Montaż zestawów według uznania. Jednak najlepiej nie komplikować zbytnio. Używam do nich ciężarków lub koszyków zanętowych, żyłek i plecionek na przypony. Krętlikow do łączenia przyponów z żyłką główną. Jeśli dodamy do tego haki i stopery mamy komplet potrzebnych drobiazgów. Dobrze sprawdzają się zestawy z koszykiem zanętowym na bocznym troku.

Przynęty i nęcenie

W swoim naturalnym środowisku krąp żeruje głównie na pokarmie pochodzenia zwierzęcego. Podstawą jak nie trudno odgadnąć jest to co w danej wodzie występuje w największych ilościach. Larwy chruścika, ochotki, wszelkiego rodzaju drobne skorupiaki. Okresowo czerwone robaki i rosówki kiedy dostają się do wody podczas przyboru. Dobór przynęt nie jest trudny. Jako że krąp nie osiąga znacznych rozmiarów należy tą przynętę dostosować wielkością do jego możliwości. Potrafi wziąć na dużą rosówkę na całkiem sporym haku postawiona na większe ryby. Jednak podczas celowego połowu unikam dużych przynęt.

Do nęcenia używam podstawowych przynęt na leszcze czy płocie. Jeśli mam je zamiar uatrakcyjnić robię to za pomocą atraktorów o zapachach zwierzęcych. Można tak też postąpić z wybrana przez siebie bazą zanrtową. Dodać do niej atraktor trochę robaków i to zazwyczaj wystarcza. Oczywiście rynek oferuje dziś ogromny wybór zapachów i z całą pewnością nie istnieje jeden dobry na wszystkie łowiska i wszystkie dni. Wędkarz musi już indywidualnie znaleźć ten skuteczny na danym łowisku. Ja jako sprawdzone używam atraktory ochotka oraz halibut. Zapachy typowo leszczowe pomimo podobieństwa krąpia do leszcza nie sprawdzają się. Dlatego gdy nawet używam zanęty leszczowej nie dodaje do niej zapachów na leszcza tylko te które wymieniłem.

Jak już napisałem wyżej krąp jest bardzo podobny do leszcza. Biorąc pod uwagę powstające czasem krzyżówki pomiędzy rybami bardzo trudno jednoznacznie przypisać wybranej rybie gatunek. W przypadku krąpia nie powinno to jednak stanowić problemu. Z powodu jego rozmiarów jaki innych "zalet" typu ości i niewiele więcej i tak wszystkie lądują do wody w której zostały złowione. Więc nie powinno to stanowić problemu nawet dla początkujących. Wrzucę kilka "ciekawych" zdjęć i poczekam.:)


Zdaję sobie sprawę że pisząc taki a nie inny tytuł większość szczególnie młodszych zakończyła czytanie właśnie na nim. Jednak tym sobie głowy psuł nie będę. Rozumiem w pewnym sensie że dziś bardziej pociągają zdjęcia szczupaków jak kłody czy karpi niczym dobrze napompowane balony. Wybory wędzisk czy kołowrotków trwają miesiącami tyle tego jest na rynku tyle trzeba wątków założyć na wybranych portalach z pytaniami o nie. Jednak patrząc w przeszłość nie zazdroszczę nikomu tej sytuacji. Moja młodość nie była zła gdy ją porównać do dnia dzisiejszego. Miałem kilka książek o tematyce wędkarskiej do których wracałem pomimo że znałem je prawie na pamięć. Nie pomijałem w nich opisów akich gatunków jak kiełb czy ukleja. Czasu nie spędzałem przed komputerem tylko na nabrzeżnej łące z wędką w ręce. Za plecami pasły się krowy, dziś nawet ich już tu nie ma. Widocznie tak miało być. Należy się z tym w pewnym stopniu pogodzić jest to nieuniknione ale też i zachować równowagę. Dlatego że ryby się nie zmieniły. Ich charakterystyki z tamtych książek są nadal i w pełni aktualne. Zmieniło się zaopatrzenie sklepów wędkarskich, zmienił sprzęt, zmieniło się podejście do wędkarstwa. Jednak z całą pewnością najbardziej zmienili się ludzie.

Opinie (15)

Sith

Co prawda łowię wyłącznie na spinnin, a od ponad roku odmianą castingową, ale artykuł przeczytałem z zaciekawieniem. Jak zwykle u Krzysztofa majstersztyk ***** z + [2019-01-17 11:02]

kaban

Mi brak kiedyś przeklinanych jazgarzy, ale jeszcze bardziej wypasionych jelców... . Drobne ryby interesujące ewentualnie miłosników żywca bądź trupka nikogo nie obchodzą a ich zdrowa populacja tym bardziej. Co do samych krąpi to są pewne okresy w roku kiedy jak się trafi na stadko z małą obrotówka lub gumkami zapewnią przednią zabawę na delikatnym sprzęcie. [2019-01-17 16:35]

ryukon1975

Jeśli chodzi o jelce Grześ to mam ochotę na dniach spróbować ich poszukać jeśli tylko pogoda pozwoli. Często łowiłem je jako przyłowy wczesną wiosną przy kleniach i jaziach na groch. Jazgarze? Wędkarze im "pomogli" plus regulacje i zanieczyszczenia. To wbrew dawnym opiniom delikatna ryba a wodę jaka wypływa na dziś z oczyszczalni nawet ludzie czują w powietrzu bez problemu. Do końca tego nie ogarniam. Wygląda jak czysta woda ale dlaczego to tak rąbie po nosie? [2019-01-17 19:24]

Jakub Woś

Sam pisałem kiedyśo krąpiach. Swietna ryba na naukę łowienia gruntowego w rzekach. A ryby po 20 cm to już 10 letnie poważne sztuki. Na spinning też udało mi się kilka razy skusić takiego żarłoka. [2019-01-17 20:04]

OMBRE284

świetny materiał..nie zapominajmy że krap to swietna ryba na zawodach...no i cenna uwaga dla spinningistow-tam gdzie krapie,plotki,kielbie,tam drapiezniki [2019-01-18 01:39]

Julian

Krap zwany przez niektórych suchotnikiem lub żyletą to obok płotki tzw. pocieszyciel wędkarza. Ile razy by się wracało o kiju gdy by nie ten Nasz znajomy. Dla cierpliwych po usmażeniu w zalewie octowej - doskonała zakąska. Oczywiście nie muszę pisać że trzeba trochę ,,odczekać" W rzece a nawet i w jeziorze nieżle walczy nie wiem czy nie bardziej niż leszcz.Zaś co się tyczy jelcy kiedyś były na Tarchominie w tych ,,rowach" co do Wisły odchodzą. Ale po wybudowaniu osiedla i melioracjach po rowach zostały tylko ,,suche rowy" Poziom Wisły drastycznie opadł a jelce się gdzieś wyniosły. Jeszcze można by było spróbować na Wkrze w okolicach Pomiechówka ale to już nie mój ( o zgrozo od Wkry zaczynałem ) okręg. Fajnie napisane - Pozdrawiam. [2019-01-19 08:20]

ryukon1975

Jelec to w sumie też bardzo ciekawy temat. Raczej nie poruszany pomimo że też niedługo czas na niego. Zimno go nie rusza. Wszystko zależy od warunków ale chyba w niedługim czasie spróbuję złowić kilka. Tak dla przypomnienia sobie tych byłych lepszych lat. [2019-01-19 09:17]

51Marek

Jazgarz? Dopiero teraz sobie o nich przypomniałem, że coś takiego BYŁO. W Kanale Żerańskim, szczególnie przy "dopływie" nieco przed dawną giełdą samochodową i odprowadzeniach ścieków z tamtejszych zakładów przemysłowych, BYŁO ich zatrzęsienie! [2019-01-19 14:49]

51Marek

Jazgarz? Dopiero teraz sobie o nich przypomniałem, że coś takiego BYŁO. W Kanale Żerańskim, szczególnie przy "dopływie" nieco przed dawną giełdą samochodową i odprowadzeniach ścieków z tamtejszych zakładów przemysłowych, BYŁO ich zatrzęsienie! [2019-01-19 14:49]

pstrag222

Bardzo fajny tekst , sa gatunki omijane , jednak czy w wedkarstwie da się je wykluczyć? wątpie... [2019-01-20 08:51]

oldboy

@ryukon1975, Jelec, to moja ulubiona rybka. Złowienie kilku takich w ub. sezoniepokazałem na moim kanale (YouTube): https://www.youtube.com/channel/UC-SGamKfc-AJKq1ZLxHAPUA W dawnych latach w rzekach woj. łódzkiego były stada liczące po kilkadziesiąt sztuk. Obecnie jest ich znacznie mniej. Koledzy z obu wątków o rzece Grabiłowią je czasami na spina (jako przyłów). Ja przez lata naumiałem się je łowić specjalnie, bo te od 20 cm wzwyż dają mi sporo frajdy - są dość ostrożne, ale i dzielnie walczą. Mój największy, to 27 cm. Wiem też (bo je tam łowiłem), że występują w wielu innych rzekach woj. łódzkiego (Widawka, Warta, Pilica, Wolbórka). [2019-01-20 21:25]

hakon

fajny tekst dobrze sie czyta... pozdrawiam autora... i nie pozdrawiam admina nie ma zdjec do artykolulu w aplikacji [2019-01-21 15:24]

ryukon1975

Pozdrawiam również. Cieszę się że znalazła się grupa wędkarzy których zainteresował ten tekst. Mam kilka pomysłów na kolejne. Jednak żeby wszystko było w miarę ogarnięte potrzeba na to trochę czasu. [2019-01-21 16:06]

barrakuda81

Rzadko obecnie je łowię bo na spinning nie trafiają się często ale na mały woblerek latem przy kamieniach krąpik się łowi...Ryba "podstawowa" na rzece i nie tylko.Pólkilowe krąpie łowione np na kukurydzę przy okazji leszczy są miłym urozmaiceniem. Odniosę się jeszcze do tego sentymentanego fragmentu o krowach pasących się za plecami. Mam to szczęście że znalazłem takie miejsce gdzie krowy i konie żyją ciepła porą niemal jak w stanie dzikim i to całe stada. Uwielbiam taką otoczkę mojego wędkowania.Jest zjawiskowo i co ważne są też ryby.Jest jak dawniej i to daje mi radość.Może włąsnie pierwszymi rybami sezonu będą tam krąpie na przepływankę.Kto wie?*****. [2019-02-08 17:48]

Smolik

Bardzo ciekawy tekst - krąpie to właśnie moje klimaty. Ileż to razy krąpie ratowały resztki mojego wędkarskiego honoru, żeby nie zejść z wody "o kiju"? Zarówno podczas wędkowania codziennego, jak i na zawodach. Pamiętam jednej srogiej zimy kilkanaście lat temu na początku roku kalendarzowego słabo brały okonie spod lodu, za to na niedużą błystkę podlodową brały piękne krąpie. Uderzały agresywnie i wszystkie były prawidłowo zacięte za pyszczek. 5 leci *****. [2019-08-09 09:02]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej