Zaporowa cena - jak drogi wodne wpływają na ryby

/ 13 komentarzy / 3 zdjęć


Zasobna w ryby woda to marzenie każdego wędkarza. W ostatnim czasie, gdy coraz częściej doskwierają nam susze i niedobory opadów, zaczynamy zastanawiać się, czy poziom wody w rzekach pozwoli na zachowanie stabilnej populacji ryb, będącej podstawą naszego hobby. Któż z nas nie chciałby mieć tuż pod domem dużej ilości wody, pełnej ryb?

Dosyć często pojawiają się pomysły, aby zatrzymywać wody powierzchniowe przy pomocy urządzeń hydrotechnicznych przegradzających koryto rzeki, takich jak jazy, progi, stopnie wodne. W wyniku takiego działania mamy co prawda więcej wody w słupie, lecz czy jest to faktycznie korzystne dla ryb? Okazuje się, że nie koniecznie.

Przegradzanie rzek przyczynia się do zmian właściwości fizykochemicznych wody, np. prędkości przepływu. Przekłada się to bezpośrednio na zatrzymanie transportu rumoszu, sedymentacje osadów dennych i szybsze nagrzewanie się wody, co w połączniu z procesami rozkładu ogranicza ilość tlenu w wodzie. Oczywiście są gatunki ryb, które dostosowują się do takich, zmienionych warunków, a tym samym wypierają te, które do życia potrzebują swobodnie płynącej wody. Cierpią na tym gatunki reofilne – te związane z płynącą wodą oraz gatunki litofilne - potrzebujące do rozrodu żwiru w rzece. Pamiętajmy, że przegrodzenie rzeki nawet najmniejszym progiem piętrzacym zawsze ma wpływ na ichtiofaunę, a dodatkowo przyczynia się do zmiany charakterystycznego rytmicznego przebiegu zjawisk hydrologicznych w rzece w ciągu roku, czyli zaburzenia reżimu rzecznego (hydrologicznego).

Najbardziej oczywistą konsekwencją przegrodzenia rzeki jest uniemożliwienie migracji rybom i innym organizmom wodnym. Rzeka główna odcięta od dopływów traci na jakości jako siedlisko, z kolei mniejsze dopływy odcięte od rzeki głównej nie dają możliwości rozwoju zwłaszcza dla większych gatunków ryb potrzebujących przestrzeni do prawidłowego funkcjonowania populacji.









Brzana- najbardziej typowa ryba reofilna.

Migracje są absolutnie niezbędne dla przetrwania ryb. Od wędrówek w poszukiwaniu schronienia, niszy pokarmowej, aż po wędrówki tarłowe. Nie dotyczy to tylko ryb anadromicznych i katadromicznych jak łosoś, troć czy węgorz. Ryby wędrują także na mniejsze odległości, gdyż nie zawsze dobre żerowisko jest także dobrym tarliskiem. Uniemożliwienie rybom tych krótkich wędrówek znacznie ogranicza ich populację lub prowadzi do tworzenia się monokultur gatunkowych, których jednym z efektów może być karłowacenie i choroby. Tego typu przypadki obserwowane są a zbiornikach zaporowych.


Drogi wodne – pomysł na sukces czy przepis na katastrofę?


W czasach gdy nie istniały wygodne sposoby podróży lądowych, transport rzeczny był jedyną skuteczną metodą przewozu towarów na większe odległości. Na terenie Polski, w zależności od warunków geopolitycznych, raz przeważał transport w kierunku Morza Czarnego, w innym czasie transport Wisłą do Gdańska. Do pewnego momentu, także w związku z brakiem technicznych możliwości, pływano po rzekach naturalnych, dostosowując środki transportu oraz terminy do warunków środowiskowych. Dopiero później zaczęto dostosowywać „rzeki do łodzi”, czyli do barek transportujących duże ilości towaru, ale wymagających odpowiednio szerokiego i głębokiego toru wodnego.

Wizja wielkogabarytowego transportu rzecznego na Wiśle została częściowo zrealizowana w ramach Drogi Wodnej Górnej Wisły, łączącej Oświęcim z Krakowem, której budowa rozpoczęła się w 1949 roku. Droga wodna nigdy nie była intensywnie użytkowana, a o faktycznym jej wykorzystaniu do transportu można dowiedzieć się z dostępnego w Internecie filmu „Zagubiona autostrada - droga wodna górnej Wisły”. A jakie były skutki dla ryb? Przez wybudowane stopnie wodne Wisła zmieniła zupełnie swój charakter. Z krainy brzany stała się krainą leszcza. Gatunki charakterystyczne dla tej pierwszej zastąpiły ryby występujące w tej drugiej. Stopnie wodne odcięły także całkowicie beskidzkie potoki dla ryb anadromicznych.

Po pewnym czasie, niemal wcale nie użytkowany kanał zaczął nieco dziczeć, tworząc pofragmentowane siedliska dla ryb limnofilnych (występujących w stojących lub słabo płynących wodach). Z punktu widzenia wędkarza, tego typu kanał nie wygląda atrakcyjnie. Co więcej, gdyby transport wodny był faktycznie realizowany, na użytkowanej intensywnie drodze wodnej nie dałoby się wędkować z wody, co uważam jest główną atrakcją Krakowskiej Wisły. Budowa drogi wodnej górnej Wisły nie stworzyła z transportu wodnego ważnej gałęzi gospodarki, za to doprowadziła do wyginięcia z tego odcinka rzeki ryb związanych ze środowiskiem typowo rzecznym.






Droga wodna górnej wisły


Droga wodna E40 – kolejny pomysł na transport towarowy na Wiśle


Droga wodna E40 ma połączyć Bałtyk z Morzem Czarnym, przez Wisłę, kanał Dęblin-Brześć, Muchawiec, Kanał Królewski, Pinę, Prypeć i Dniepr (Polska – Białoruś – Ukraina). Projekt budowy tej drogi wodnej między Gdańskiem a Dęblinem zakłada konieczność wybudowania kilkunastu stopni wodnych na Wiśle. Między Dęblinem, a Brześciem ma zostać wykopany sztuczny kanał długości 160 km. Przez Białoruś E40 ma przebiegać głównie Piną i Prypecią, która jest jedną z najbardziej

naturalnych rzek tej części świata, o charakterystycznym, meandrującym przebiegu. Ingerencja w Prypeć wiąże się nie tylko ze zniszczeniem naturalnych terenów zalewowych i skanalizowania rzeki, ale także z niebezpieczeństwem wzburzenia radioaktywnych osadów powstałych na skutek awarii elektrowni w Czarnobylu.

Dostosowanie rzek takich jak Wisła czy Wieprz do transportu wielkogabarytowego będzie wymagać wybudowania ponad dziesięciu ogromnych stopni wodnych na całej trasie. Rzeki zostaną zamienione w kanały, ryby odcięte od tarlisk i żerowisk. Zaprzepaszczone zostaną efekty programu reintrodukcji jesiotra, a o powrocie troci czy łososia do dorzeczy środkowej i górnej Wisły będzie można na zawsze zapomnieć. Nie zmienią tego także proponowane przepławki, ponieważ ich skuteczność jest daleka od doskonałości, a zmiana charakteru wody z płynącej na stagnującą i tak zniszczy dostępne dla tych ryb siedliska. Warto wspomnieć, że w latach 2015-2019 przez wyremontowaną przepławkę na stopniu wodnym Włocławek przepływało rocznie od 2 do 41 łososi. Możemy sobie wyobrazić, że to znacznie poniżej potrzeb i możliwości rzeki. Gdy zostaną zbudowane kolejne stopnie wodne między Włocławkiem, a ujściem rzeki, nie wiadomo czy jakikolwiek łosoś dopłynie do Włocławka, a tym bardziej przejdzie przez przepławkę…

O ile jesiotr już w latach 20 XX wieku nie był gatunkiem licznym o tyle aż do początku XX wieku wody Wisły pełne były certy Vimba vimba, siei wędrownej Coregonus lavaretus i łososia. Następnie rzeki dotknął ciągły wzrost zanieczyszczeń, a odcięcie ryb wędrownych od tarlisk w wyniku budowy stopnia wodnego we Włocławku doprowadziło do zaniku całych populacji ryb.

Zbiorniki zaporowe są także świetnym miejscem dla niekontrolowanego rozwoju populacji gatunków inwazyjnych. Nowa konkurencja, przy całkowitej zmianie reżimów wodnych może spowodować zdominowanie wód drogi E-40 przez gatunki inwazyjne, które oprócz konkurencji pokarmowej stanowią i inne zagrożenia. Szczególnie groźne dla rodzimej ichtiofauny są oofagi, czyli ryby, które chętnie żywią się ikrą. W przypadku rozprzestrzenienia się tego typu gatunków, mogą one całkowicie udaremnić tarło ryb rodzimych, a jako, że zwykle dorastają do niewielkich rozmiarów nie stanowią atrakcji dla wędkarzy. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń największym zagrożeniem wydają się babki czarnomorskie z rodzaju Neogobius. Gatunki takie jak Babka rzeczna/szczupła Neogobius fluviatilis czy Babka śniadogłowa zwana także pod nazwą bycza Neogobius melanostomus. Osobniki z gatunku Neogobius melanostomus już teraz pojawiają się licznie w dolnej Wiśle, a w przypadku Neogobius fluviatilis, jej występowanie stwierdzono w dorzeczu Sanu, a nawet w Wiśle w okolicy Krakowa. Skąd te niewielkie ryby pojawiły się w zlewisku Bałtyku? Istnieje teoria, że zostały przywleczone ze zlewni Morza Czarnego w zbiornikach balastowych statków. Babki są szczególnie groźne dla rodzimej ichtiofauny, zwłaszcza form juwenilnych, ze względu na podobną bazę pokarmową i w konsekwencji konkurencję pokarmową. Połączenie zlewni Bałtyku ze zlewnią Morza Czarnego jest zaproszeniem do ekspansji gatunków obcych – często bardziej odpornych, potrafiących się dostosować do zmienionych warunków kanału. W konsekwencji może to prowadzić do wypierania przez nie gatunków rodzimych.


Oprócz wpływu na ciągłość ekologiczną rzeki, budowa drogi wodnej E40 będzie skutkowała także:

  1. pozbawieniem łączności koryta z terasą zalewową (zanik tarlisk dla ryb fitofilnych)
  2. ujednoliceniem kształtu koryta(morfologii), co wpłynie na ograniczenie miejsca życia ryb oraz zubożenie bazy pokarmowej.
  3. eliminacją zastoisk, zakoli, uchyłków brzegów, gdzie mogą przebywać ryby nie tolerujące silnego nurtu lub młodsze formy rozwojowe.
  4. ujednoliceniem przepływu – zanikiem zarówno miejsc o szybszym nurcie jak i naturalnych zastoisk
  5. zanikiem płycizn niezbędnych dla roślinności wodnej oraz jako miejsca kryjówek dla mniejszych ryb oraz rozwoju bazy pokarmowej (np. larw chruścików).
Istotny jest także wpływ na etapie użytkowania drogi wodnej przez barki. Są to m.in.:
  1. silne falowanie wynikające z przepływania statków w kanale żeglugowym. W przeciwieństwie do naturalnego falowania spowodowanego np. wiatrem, tak powstała fala przemieszcza się w całym słupie wody. Dla gorzej wpływających organizmów wodnych oraz dla ikry jest to zabójcze. Dochodzi także do silnego podmywania brzegów.
  2. skoki ciśnienia wokół śrub okrętowych, hałas oraz mechaniczne uszkodzenia ryb.
  3. ingerencja w zimowiska ryb znajdujące się w portach. Ponieważ na uregulowanej rzece ryby mają problem ze znalezieniem głębszych miejsc niezbędnych do zimowania, często gromadzą się w portach. Ruchy statków w tych miejscach powodują ogłuszenia szczególnie mniejszych ryb, a tego typu zimowisko staje się dla nich pułapką.


Budowa tak ogromnej inwestycji jak droga wodna E40, a także budowa każdego z elementów tej drogi (np. Stopnia Wodnego Siarzewo) wpłynie katastrofalnie na stan rzeki oraz gatunków ryb. Najsilniej ucierpią gatunki reofilne: troć wędrowna, łosoś atlantycki, certa, jesiotr ostronosy, węgorz, boleń, koza, głowacz białopłetwy, ciosa, minóg rzeczny. Ta ogromna inwestycja nie powstanie bez wpływu nie tylko na koryta rzek, ale wszystkie składniki przyrodnicze tzn. szczególnie cenne przyrodniczo i coraz rzadsze lasy łęgowe, starorzecza i drobne dopływy. Ucierpi na tym także fauna i flora charakterystyczna dla rzek nizinnych.


Człowiek kontra przyroda- czy na pewno warto?


Należy odpowiedzieć sobie na pytania o bilans zysków i strat. Czy korzyści, które możemy uzyskać z budowy drogi wodnej przeważą nad kosztami? Gdzie przyjdzie nam odpoczywać od codzienności, jeśli takie wyjątkowe i cenne miejsca jak Wisła i inne, mniejsze rzeki zamienimy w ruchliwe trasy pełne wielkich statków? Historia pokazuje, że wielkogabarytowy transport wodny w naszym kraju do tej pory się nie sprawdził. W obecnej sytuacji permanentnego deficytu wody, uzależnianie jakiegokolwiek szczebla gospodarki krajowej od jej ilości wydaje się być niezbyt rozsądne.


Autor: Robert Waradzyn.

Ichtiolog z wykształcenia, wędkarz z zamiłowania. Absolwent kierunku Rybactwo w specjalności Akwakultura, rybactwo śródlądowe i ochrona środowiska wodnego na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie. Na co dzień pracownik administracji samorządowej, zajmujący się ochroną środowiska. Ekspert w dziedzinie ichtiologii, wolontariusz, strażnik społecznej straży rybackiej, od lat zaangażowany w działania na rzecz ochrony rzeki i jej mieszkańców.


Więcej o drodze wodnej E40 możesz dowiedzieć się na stronie https://drogawodnae40.pl/ 

 


5
Oceń
(8 głosów)

 

Zaporowa cena - jak drogi wodne wpływają na ryby - opinie i komentarze

yakuza KRAyakuza KRA
+2
Witam serdecznie, bardzo proszę o więcej wpisów z tej tematyki. Zrównoważony wpływ inwestycji w połączeniu pro ekologicznym na rozwój naszego Państwa Polskiego. Interesuje mnie również wpływ ryb tzw. GMO na nasze rodzime gatunki ryb oraz skutki wprowadzenia tych ryb do wód ogólnodostępnych(krzyżowanie tego samego gatunku ryby z rybą z tego samego gat.o zmienionym kodzie genetycznym w pokoleniu F1/F2/ oraz procentowy stopień dziedziczenia genów poddanych modyfikacji przez GMO. Pozdrawiam.PS :za wszystkie wcześniejsze wpisy serdecznie przepraszam .Po prostu ogarnęła mnie furia i bezradność jednocześnie(na to co się dzieje) w skutek czego wielu z państwa mogłem urazić za co serdecznie przepraszam -nigdy więcej tego nie uczynię. Jeszcze raz przepraszam. (2023-01-03 11:29)
Tomasz JTomasz J
0
Bardzo dobry artykuł, oby więcej takich, może dzięki nim coś do ludzi dotrze. Od siebie, jeśli można dodałbym tylko przedstawienie, jak sytuacja z drogami wodnymi i szeroko pojętą regulacją rzek wygląda w Niemczech, które jeszcze w latach 80 XX w. były, oprócz Holandii, europejskim liderem w tej dziedzinie. Otóż nasi zachodni sąsiedzi (dzięki którym m. in. górny bieg Odry wygląda tak, jak wygląda) stawiający mniej więcej do połowy XIX w. na żeglugę śródlądową i podporzątkowujący jej praktycznie wszystkie duże rzeki (Łaba, Ren, Odra ect.) w początkach XXI w. zorientowali się, że w obecnej sytuacji hydrologicznej i klimatycznej, korzyści płynące z transportu rzecznego są co raz częściej niższe od jego ekologicznych, finansowych a co najważniejsze społecznych kosztów. Od tego momentu, w pierwszej kolejności zmieniono przepisy prawa, zaniechano rozpoczęcia lub wstrzymano wszelkie inwestycje regulacyjne nie spełniające nowych wymogów (zastopowanie regulacji Łaby). Dziś stopniowo tam, gdzie jest to możliwe (przy olbrzymich kosztach), rzekom przywraca się bieg naturalny, lub zbliżony do naturalnego (słynna renaturyazacja Renu, choć należy zaznaczyć, że proces ten dotyczył niewielkiego odcinka rzeki, na którym usunięto tylko te elementy i urządzenia hydrotechniczne, które nie były niezbędne dla utrzymania żeglowności rzeki). (2023-01-09 12:24)
yakuza KRAyakuza KRA
+2
Znając Niemców to jak zaczynają o czymś mówić to trzeba odczekać na wykonanie z min. 1-2 pokolenia wybitnie nie lubią zmian ,chyba że na lepsze(ewentualnie to tylko moje odczucie). Co do terenów Dolnej Austrii "Flussautobahn" chodzi pełną parą. Od poniedziałku do piątku transport towarowy w soboty niedziele statki pasażerskie. Ryby posięte przez statki/barki są łowione można poczytać na Austryjackich wędkarskich forach. (A nie był bym sobą gdybym coś od siebie nie dodał: obserwacje moje wykazały brak fotoradarów na drodze wodnej w przeciwieństwie do drogi lądowej A2/E59 :D (2023-01-09 13:22)
Tomasz JTomasz J
-2
kol. yakuza sięgnij do materiałów źródłowych. Program dla Renu uchwalono w 2002 r. a zakończenie realizacji jest planowane na rok 2024 (program obejmuje w sumie 15 dużych projektów), w 2021 r.zakończono natomiast (trwającą od 2005 r.) reneturyzację dolnego biegu Haweli (objęła w sumie 90 km brzegów rzeki, kosztem 24 mln euro). (2023-01-09 18:48)
yakuza KRAyakuza KRA
+3
Spoko zapoznam się, zobacz region wKarlsruhe jakie porty satelitarnie, Niemcy to Niemcy.Oni mieli zawsze wielkie plany ;) (2023-01-09 19:00)
Tomasz JTomasz J
-2
Przecież nie piszę (co się zdarza ekooszołomom), że Niemcy likwidują żeglugę śródlądową. Powiem nawet więcej Niemcy wcale nie zmienili priorytetów w tej materii, zmienili natomiast podejście do tematu, co dla człowieka jest zmianą stosunkowo niewiele znaczącą (choć kosztowną) natomiast dla przyrody ma znaczenie trudne do przecenienia. (2023-01-10 13:58)
yakuza KRAyakuza KRA
+2
Ale Ja ci niczego nie zazucam, fajnie że śledzisz tak jak Ja wszystko dookoła . (2023-01-10 14:33)
yakuza KRAyakuza KRA
+2
Cześć.Przyznam tak jak ty bez bicia że twój punkt widzenia zależy tak jak mój od punktu siedzenia,zdania mamy różne niestety albo stety mam nadzieję że wyjdzie to na plus:) Co do zian w mojej okolicy to już sie zaczeły WP Kraków - budowa przepławek w rejonie Górnej Wisły dla ryb, oceniam na wielki plus. Teraz ja zrzucę na ciebie ciężar odpowiedzi czy ryby które wjeżdżają do wody są to ryby, autochtoniczne czy nie zdolne do rozrodu czy też autochtoniczne lub nie "kastraty" czy ryby o zmienionym kodzie DNA proszę o odpowiedź( zawężę temat do łososiowatych).Co do Troci trochę dziwne że zaczynasz od środka budowę domu a gdzie pstrąg i lipień i pokarm dla nich. (2023-01-13 08:27)
Tomasz JTomasz J
-1
Przeskoczyłeś pod inny temat, ale ok. Oczywistą oczywistością jest, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, o tym m. in. pisałem broniąc się przed wpieraniem mi obiektywizmu w postach pod tematem dotyczącym składek. Co do WP i budowy przepławek w Twojej okolicy, to być może z WP jest jak z PZW, są okręgi dobre, średnie i beznadziejne. Może być też tak (na co wiele wskazuje) że Wisła jest przez WP traktowana zupełnie inaczej niż Odra. Wracając do tematu Troci Wędrownej w Strzegomce i Bystrzycy. Narybek pochodził z ośrodka hodowlanego PZW Szczodre, nie mam wiedzy aby odpowiedzieć na pytanie czy były to ryby GMO, czy nie, na pewno natomiast nie były kastratami, ponieważ w latach 2013-2015 obserwowano skuteczne tarło Troci w obu rzekach (badania przeprowadzali, mocno zaangażowani w projekt, naukowcy Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu). Co do pstrąga i lipienia zaś, Bystrzyca, a w szczególności Strzegomka, to od lat jedne z najlepszych łowisk tych ryb w okolicach Wrocławia, regularnie zarybiane oboma gatunkami. (2023-01-13 10:01)
yakuza KRAyakuza KRA
+3
Ja też nie mam wiedzy na ten temat czym się zarybia dlatego pytam (dzięki za odpowiedź w tym temacie - nie pchnęliśmy się do przodu). Co do tarła i kosztów z tym związanych tarło to nie sukces. Sukces to pokolenie, wiesz dobrze o tym (jakość wody oraz roztopy niweczą wszystko).Co do stowarzyszenia się nie wypowiadam bo już nie należę .Jedyne co mogę powiedzieć to to że w innych krajach współpracują ściśle ze sobą organizacja państwowa i stowarzyszeniowa .U nas inaczej się to odbywa przez ławę w sądzie przykre, to mnie najbardziej odepchnęło właśnie zarówno do PZW jak WP. Jestem za upaństwowieniem tylko dlatego że +-600tys wędkarzy w stowarzyszeniu może mniej niż około 2miliony wędkarzy w państwie. Mimo plusów i minusów każdej ze stron. Najlepiej by chodziło to w "symbiozie" może dogadają się kiedyś i będzie z górki :D (2023-01-13 10:46)
oldboyoldboy
+3
Rozdzieranie szat nad stanem wód wynikającym z prawdziwych lub urojonych zmian klimatu nic nie zmieni. Nie da się za żadne pieniądze zwiększyć ilości czystej wody w rzekach i strumieniach, co mogło by skutkować zachowaniem gatunków lubiących szybki nurt,Trzebazatem umiejętnie gospodarować tym, co się ma, a więc niski stan wody z jednej strony i potrzeby gospodarcze z drugiej. Nawet rezygnacja z zagospodarowania rzek do celów transportu nie doda wody do wód płynących, więc pozostaje tylko pogodzenie się z tym faktem i utrzymywanie (i dalszy rozwój) takich gatunków, które w nich znajdą dobre warunki rozwoju. (2023-01-13 17:24)
oldboyoldboy
+3
Pozostawienie wypłyconych rzek w "naturalnej" postaci przy jednoczesnym ich zarybianiu będzie zachęcało do kłusownictwa, które i tak już jest wielkim problemem w mniejszych wodach i ciekach. Już teraz nie da się upilnować 90% rzek, strumieni i innych zbiorników wodnych, więc zarówno zarybianie jak i pozostawienie wód płynących w spokoju nie zapewni naturalnej ochrony, jaka występuje w rzekach z dużym uciągiem i dużą ilością wody. (2023-01-13 17:42)
amur tvamur tv
+2
Wszysykie rozwiązania mają swoje plusy i minusy                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                     (2023-01-15 06:11)

skomentuj ten artykuł