RYOBI SLAM 4000
Tomek (tomek225)
2015-04-21
Dane techniczne:
łożyska 6-1 ( oporowe)
waga:249g
pojemność szpuli: 0,285mm-200m
przełożenie: 5.0:1
W 2014 przeglądając katalogi wpadła mi w oko nowość na tenże rok czyli Ryobi Slam. Sugerując się ogólnie dobrą opinią marki postanowiłem że będzie mój. I tak o to udawszy się do sklepu wędkarskiego zamówiłem tenże kręcioł w rozmiarze 4000 z myślą o szczupakach. Po paru dniach dostałem telefon że kołowrotek już na mnie czeka więc poszedłem czym prędzej do sklepu żeby go obejrzeć. Po otwarciu pudełka ukazał mi się kołowrotek bardzo przyzwoicie wyglądający i co mnie bardzo zaskoczyło z bardzo płynną kulturą pracy jak na sprzęt za tą kasę. Kołowrotek kupiony z dystrybucji kongera z 5-letnią gwarancją. Dużym plusem dla tego modelu wydawała mi się waga, Slam fajnie współgrał wagowo z moim Fenwickiem Aetosem.
Wszystko wyglądało fajnie dopóki kołowrotek był w pudełku, niestety kolejne wypady nad wodę udowodniły że kołowrotek niestety nie jest w moim przekonaniu kołowrotkiem spinningowym. Łowiłem nim poprzedni sezon bardzo często przede wszystkim na szczupaki na różne zbiorniki od bagiennych mocno zarośniętych terenów po jeziora i rzeki, używany był tylko z gumami od 9cm do 13cm na główkach mniej więcej do 15gram.
Niestety SLAM wytrzymał miesiąc, po miesiącu łowienia w dość sporym zielsku zaczęła wyć rolka (smarowanie nic nie dało) do tego doszło jeszcze dziwne klikanie w środku przy każdym pełnym obrocie, z reguły mam zasadę że nie rozbieram kołowrotków na gwarancji więc nie zaglądałem do środka. Co najgorsze podczas oddawania kołowrotka na gwarancję zauważyłem jeszcze dziwny odlew na rolce jakby coś niedoszlifowane na szczęście nie postrzępiło mi to plecionki.
Kołowrotek oddałem na gwarancję i po tygodniu dostałem informację że kołowrotek został wymieniony na nowy. Pomyślałem sobie może z tamtym miałem pecha zdarza się. Drugi Ryobi wytrzymał chyba też coś koło miesiąca po czym zaczęło dziać się to samo co w pierwszym plus ząbkowanie. Oddałem drugi raz na gwarancję i jak za poprzednim razem wymienili mi na nowy.
Trzeci SLAM o dziwo po miesiącu nadal chodził ale najwyraźniej ponad dwa miesiące i jeden wypad na sandacze na Wisłę to było dla niego za wiele. Pominę ząbkowanie i standardowe ujadanie rolki kołowrotek po prostu chciał pokazać że nie jesteśmy sobie pisani i prawie stanął mu mechanizm, zaczął chodzić tak ciężko że nie dało się nim łowić. Zirytowany oddając kołowrotek do kolejnej reklamacji zażądałem zwrotu pieniędzy na szczęście moja prośba została pozytywnie rozpatrzona i zostały zwrócone mi pieniądze.
Podsumowywując Ryobi SLAM w moim wypadku wykazał się kompletnym niewypałem, w Internecie można znaleźć test tego kołowrotka opisanego w samych pozytywach, nie wiem ale ja do takich testów podchodzę sceptycznie ja piszę jak jest a nie jak mi każą. Dodam jeszcze iż mój kolega ma również SLAMA i może łowił nim jedną czwartą tego co ja ale kołowrotek obecnie chodzi tragicznie, standardowo szumiąca rolka, ząbkowanie i dziwny klekot mechanizmu. W internecie są różne opinie iż dystrybucja Dragona jest lepsza niż Kongera troszkę nie chce mi się w to wierzyć cena ta sama, waga ta sama, wykonane przez te same chińskie rączki więc troszkę nie chce mi się w to wierzyć.