Salmo SKINNER

/ 9 komentarzy / 14 zdjęć


Salmo Skinner

Przynętę o nazwie Skinner firma Salmo wprowadziła do swojej ofert w roku 2004. Bardzo szybko wobbler ten znalazł miejsce w pudełkach łowców drapieżników w wielu krajach świata i uznany został jednym z najskuteczniejszych w swoim rodzaju.

Salmo Skinner to przynęta o bardzo charakterystycznym kształcie i budowie. „Szczupły” i wysoki korpus zaopatrzony jest w ster o dużej powierzchni ustawiony pod kątem ok 45* do osi podłużnej.

Fot1

Dzięki takiej konstrukcji praca Skinnera jest bardzo agresywna i szeroka. Mimo tak dużemu sterowi Skinner zaliczany jest do rodziny „twitchbaitów” – tj. wobblerów, które w pełni ujawniają swoje wyjątkowe możliwości i skuteczność dopiero podczas charakterystycznej techniki spinningowej zwanej „twitching”. Większość przynęt z tej rodziny charakteryzuje się smukłym i długim korpusem oraz małym sterem. Skinner nie jest więc jej typowym przedstawicielem ale dzięki umiejętnemu połączeniu walorów crankbaitów i twitchbaitów stanowi zupełnie unikalną propozycję do połowu wszystkich drapieżników w różnych warunkach.

W ofercie firmy Salmo jest aktualnie 5 kolorów Skinnera. Obok kolorów realistycznych – RGS, RR, HP są również fantazyjne – RT i GT – skuteczne przy gorszym oświetleniu (na krawędizch dnia) lub w mniej przejrzystej wodzie. Dodatkowo w rozmiarze 12 cm występuje kolor specjalny – Holographic Grey Shiner (HGS) - oparty na realistycznym podkładzie holograficznym doskonale imitującym rybią łuskę.

Fot2

Salmo Skinner produkowany jest wyłącznie w wersji pływającej. W ofercie znajdują się cztery rozmiary przynęty – 10, 12, 15 i 20 cm. Szczegółowe dane dotyczące każdej z tych przynęt przedstawiono w tabeli.

model wersja długość (cm) masa (g) kotwiczki zalecana żyłka/plecionka (mm) głębokość nurkowania (m) spinning / trolling
Skinner 10 pływająca 10 13 2 X 4 0,20/0,12 0,5/1.5
Skinner 12 pływająca 12 19 2 X 2 0,25/0,18 0,5/1,5
Skinner 15 pływająca 15 52 2 X 1/0 032/0.20 1,0/2,0
Skinner 20 pływająca 20 92 2 X 4/0 0.40/0.25 1,0/2.0

Jak widać rozpiętość rozmiarów jest w tej rodzinie bardzo duża. Dlatego też szczególną uwagę należy zwrócić na -

Sprzęt do połowu Skinnerami

Do najmniejszych modeli o długości 10 i 12 cm z powodzeniem stosujemy więc klasyczny zestaw spinningowy o ciężarze rzutowym do 25g. Nasze ulubione wędzisko z pewnością spełni tu swoje zadanie. Długość dopasowujemy do łowiska i osobistych preferencji. Z uwagi na zalecaną technikę połowu wskazany jest kołowrotek zwijający jak najwięcej linki w trakcie jednego obrotu. Do większych Skinnerów niezastąpiony jest zestaw castingowy z plecionką. Tu również najlepsze są multiplikatory „szybkie” – o przełożeniu 6:1. Wędzisko powinno być dość sztywne a jego długość również zależy od techniki połowu – do rzucania wystarczy 2,1 – 2,3m a do trollingu przydaje się dłuższe – 2,4 – 2,7m.

Fot 3 – Do łowienia Skinnerem 15 polecamy sprzęt castingowy

Nie zapomnijmy również o przyponie chroniącym linkę prze ostrymi zębami szczupaka. Przypon ten musi być oczywiście dopasowany swoją masą do wielkości przynęty
Zastosowanie odpowiedniej techniki połowu jest wpływa na skuteczność wszystkich sztucznych przynęt. W przypadku Skinnera jest to jednak szczególnie istotne. Oczywiście jak zawsze decyzję o zastosowanej technice uzależniamy od kilku czynników – gatunku drapieżnika na który polujemy, łowiska, aktywności ryb.
Do najciekawszych ale też najrzadziej stosowanych, należą bez wątpienia -

techniki powierzchniowe.

Polegają one na takim prowadzeniu wobblera, aby ten prawie w ogóle nie zanurzał się pod powierzchnię. Skinnery różnią się wyważeniem korpusu. Mniejsze – 10 i 12 cm, przeciążone są „na ogon”. Dzięki temu całkiem nieźle latają mimo niekorzystnej proporcji grubości do szerokości korpusu. Po wrzuceniu do wody leżą one na powierzchni pod kątem ok 45* „wystawiając” nad powierzchnię jedynie część głowy. Pozwala to na zastosowanie ciekawego zabiegu zwanego „surface slap” – czyli „powierzchniowych chlapnięć”. Polega on na cyklicznych seriach szarpnięć wędziskiem, w czasie których wobbler powinien na sekundę schować głowę pod powierzchnię. Im więcej przy tym wywoła zamieszania, tym lepiej. Ważne są przy tym przerwy w szarpnięciach, kiedy Skinner zawisa bez ruchu przy powierzchni. Większość ataków ma miejsce właśnie w tym momencie. Przy bezwietrznej pogodzie dźwięki wydawane przez przynętę przypominają odgłos poppera. Imitujemy w ten sposób niewielką rybkę chwytającą owady opadające na powierzchnię. Jest to technika stosowana przez amerykańskich łowców bassów głównie na początku sezonu – kiedy woda jest jeszcze zimna. Można ją jednak z powodzeniem zaadoptować do połowu naszych okoni, szczupaków czy nawet boleni.
Dwa większe Skinnery – 15 i 20 cm są wyważone tradycyjnie. Po wrzuceniu do wody leżą niemal poziomo. Uniemożliwia to co prawda zastosowanie opisanej techniki ale za to pomaga w innej – równie ciekawej i skutecznej. Przy pomocy właściwie identycznej jak poprzednio akcji wędziskiem wywołujemy krótkie skoki wobblera na przemian w prawo i w lewo. Oczywiście wszystko musi odbywać się na powierzchni. Przypomina to nieco akcję „walk-the-dog” charakterystyczną dla powierzchniowych stickbaitów (Salmo Maas Marauder, Salmo Rover). Imitujemy w ten sposób zachowanie potencjalnej ofiary drapieżnika, która z jakichś powodów nie może umknąć w głębinę.

W przypadku obu omówionych technik brania są oczywiście bardzo hałaśliwe i widowiskoweco zwiększa atrakcyjność metody.

Fot 4 – Ten szczupak zaatakował Skinnera szarpanego na powierzchni i od razu „wystrzelił” w powietrze!

Generalnie wszystkie rozmiary Skinnerów przeznaczone są raczej na płytkie łowiska. Poszczególne modele przynęt z tej rodziny nurkują odpowiednio na 0,5 - 1 m. Jeśli do tych wartości dodamy około 1 – 1,5metra, to uzyskamy parametry strefy, w której Skinnery działają najlepiej. W tej strefie zresztą, w większości zbiorników, spinningiści łowią najczęściej.
Jak już wspomniano, najbardziej efektywną techniką połowu Skinnerami jest klasyczny –

Twitching

Technika ta polega na długich pociągnięciach szczytówki wędziska połączonych z jednoczesnym zwinięciem linki. Przynęta zbacza wówczas z prostego toru pracy „skacząc” i wykładając się na boki. Przy mocniejszych szarpnięciach Skinner potrafi obrócić się wzdłuż osi podłużnej i płynąć chwilę na boku. Nie należy się tego obawiać. Tego rodzaju ewolucje naszej przynęty wywołują często u rozleniwionego drapieżnika niepohamowany odruch ataku. Po kilku takich dzikich skokach warto uspokoić pracę przynęty lub nawet pozwolić jej wypłynąć na powierzchnię. Z praktyki wynika, że szybkie i agresywne obławianie miejscówki bez takich przerw, sprawdza się jedynie w szczególnych okolicznościach. Głównie jeśli łowimy z szybko dryfującej łodzi np. wzdłuż długiego pasa trzcin. Jest to dobry sposób na szybkie znalezienie tzw. „hot-fish” czyli intensywnie żerujących w danym momencie ryb. Po znalezieniu takiego miejsca z reguły warto zakotwiczyć łódź i dokładnie je przeczesać spokojniejszą techniką. Najczęściej, najskuteczniejszy jest spokojny twitching generowany długimi, głębokimi pociągnięciami wędziska. Należy przy tym pamiętać, że im te pociągnięcia będą spokojniejsze, tym głębiej sprowadzimy naszego Skinnera. Szybkie i krótkie pociągnięcia natomiast, na pewno spowodują, że będzie pracował w górnej strefie wody. Oczywiście ważny jest również kierunek ruchów wędziska. Aby uzyskać maksymalną głębokość nurkowania dla danego modelu Skinnera należy starać się połączyć długie pociągnięcia wędziskiem w stronę wody w jeden, płynny cykl ruchów, przerywany jedynie szybkim kasowaniem luzów linki. Wymaga to praktyki ale nie jest takie trudne. Łowiąc z łódki, pod koniec każdego pociągnięcia można nawet zanurzać szczytówkę wędki w wodzie. Da nam to dodatkowe 0,5 metra głębokości. Czasami to właśnie okazuje się kluczem do sukcesu.

Fot 5 – Doskonały przewodnik na niemieckiej wyspie Rugia – Robert Balkow – perfekcyjnie zastosował leniwy twitching największym Skinnerem i w ciagu pół godziny złowił dwa, ponad metrowe szczupaki!

Jeśli chcemy osiągnąć Skinnerem większe głębokości, niezbędne jest dodatkowe obciążenie przynęty. Jak w przypadku innych wobblerów, najlepiej sprawdza się dociążenie umieszczone na dodatkowym, krótkim przyponie 1 – 1,5 m od przynęty. Takim zestawem w przypadku Skinnera jednak dość ciężko się rzuca. Niezbędna jest długa (2,7m) wędka i boczne, spokojne rzuty. Techniką, w której możemy świetnie przetestować jego skuteczność jest –

Trolling

Mój zestaw trolligowy składa się ze specjalnie na tę okzaję wykonanego, długiego przyponu z jednej strony zakończonego agrafką do której mocujemy przynętę a z drugiej potrójnym krętlikiem gdzie wiążemy linkę i obciążenie. Obciążenie można podwiesić bezpośrednio na dolnym oczku karabińczyka. Taki system jednak powoduje, że przynęta chwilami za bardzo zbliża się do dna i może zbierać z niego śmieci lub nawet „łapać” zaczepy narażając się na stratę przynęty. Rozwiązaniem jest wspomniany, krótki przypon do którego doczepiamy obciążenie. Przypon ten w zależności od potrzeb powinien mieć 20 – 50 cm długości i zakończony być agrafką. Dzięki temu zmiana obciążenia w trakcie łowienia zajmuje jedynie kilka sekund.
Ciężar oliwki którą mocujemy na przyponie zależy od wielkości przynęty i głębokości, na którą chcemy ją sprowadzić. Na łowiskach, w których planuję sprowadzić Skinnera na głębokość około 10 m stosuję oliwki o masie odpowiednio 15 g dla Skinnera 10 i 150 g dla Skinnera 20 cm. Ostatecznie głębokość osiągnięta w trakcie trollingu zależy też od prędkości płynięcia łodzi i grubości linki. Bardzo skutecznym zabiegiem jest chwilowa zmiana prędkości ciągnięcia przynęty. Porusza się wtedy ona po sinusoidalnym torze na przemian zbliżając się i oddalając od dna. To samo możemy uzyskać zmieniając prędkość płynięcia łodzi (np. wrzucając w miarę potrzeby „na luz”).

Oczywiście podstawą skutecznego połowu trollingiem jest prawidłowa ocena na jakiej głębokości w danym łowisku znajdują się drapieżniki. Nie zawsze jest to strefa bezpośrednio przy dnie. Tak dzieje się na dużych rzekach, gdzie szczególnie jesienią wszystkie niemal ryby a z nimi również drapieżniki, zalegają w najgłębszych dołach lub w ich bezpośredniej bliskości. Jeśli natomiast łowimy szczupaki żerujące w jeziorowej toni na ławicach siei lub sielawy, trzeba umieścić przynętę tam, gdzie największe zagęszczenie ofiar drapieżników. Bywa, że w toni kilkunasto metrowej jest to głębokość 5 – 7m. W każdym przypadku – czy to rzeka czy jezioro, niezbędnym narzędziem skutecznego trollingu jest echosonda. Dzięki niej kontrolujemy nieustannie głębokość łowiska oraz obecność ryb i modyfikujemy głębokość prowadzenia przynęty.

Fot – Gotowy zestaw ciężarków do trollingu Skinnerem najlepiej jest przygotować w domu – przed wyjazdem na ryby.

Skinner został wymyślony jako przynęta głównie do połowu szczupaków i musky. Sprawdził się jednak w przypadku innych drapieżników – okoni, sandaczy, sumów, boleni a także wielu gatunków morskich. Jego niepowtarzalna, migotliwa praca skusiła już setki okazów w wielu krajach świata. Sprubujcie tylko raz a już na zawsze zostaniecie fanami Skinnera!

Piotr Piskorski

 


4.9
Oceń
(33 głosów)

 

Ocena sprzętu (ocen: 4)

Ocena użytkowników:

Jakość:
(4.8)
Cena:
(3)
Użytkowanie:
(4.3)

Średnia ocena:

4



Salmo SKINNER - opinie i komentarze

kostekmarkostekmar
0
Bardzo fajna przynęta. Fajne kołysze się na boki i potrafi skusic okazy. Szczególnie te 12cm. Na Żarnowcu skusił 121cm u kolegi. Polamania!!! (2013-07-28 13:51)
robertoroberto
0
Skinner 20 dla mnie złowił szczupaka 114 cm. Prowadziłem przynętę trochę podobnie jak jerki. Pozdrawiam. (2013-07-28 14:16)
maverick314maverick314
0
Moim zdaniem firma Salmo produkuje świetne przynęty sztuczne,tak samo jak Rapala,Sebile, itp. Wpis super ode mnie 5 pozdrawiam (2013-07-28 15:26)
dunster35dunster35
0
Widać że skuteczne woblery. Zgadzam się z kolegą u góry salmo produkuję naprawdę świetne woblery z świetną pracą. (2013-07-30 11:03)
majapmajap
0
Salmo to jedne z najlepszych przynęt sztucznych i co ważne jest ich w dużo wersjach praktyczne na wszystkie ryby drapieżne.Stawiam *****.Serdecznie pozdrawiam. (2013-07-30 11:24)
pawel75pawel75
0
Super przynęta, generalnie Salmo to ścisła czołówka jeśli chodzi o świetnie wykonane i łowne woblery. Pozdrawiam i ***** zostawiam ! (2013-08-05 17:26)
grisza-78grisza-78
0
Nie chcę robić reklamy, ale ja już od dawna używam Salmo. Jako, że głównie łowię pstrągi, okonie, jazio - klenie, czy jelce, w moim pudle jest mnóstwo Hornetów. Dla mnie są bezcenne, ich "moc" na wodach w mojej okolicy jest niesamowita. Jako firma robicie kawał dobrej roboty! Życzę powodzenia w przyszłości panie Piotrze. Jedyna mała uwaga z mojej strony - oby ceny przynęt się utrzymały i nie poszły drastycznie w górę. Pozdrawiam serdecznie. (2013-08-07 12:37)
barrakuda81barrakuda81
0
Dobre bo polskie.Uzywam wielu roznych modeli SALMO i bardzo je sobie cenie.Tak trzymac!***** (2013-09-23 18:45)
u?ytkownik102837u?ytkownik102837
0
Bardzo dobry wpis z dużą ilością fajnych zdjęć, za wpis zostawiam oczywiście pięć gwiazdek !!! Pozdrawiam i czekam na więcej wpisów Boczny Trok (2014-05-03 21:33)

skomentuj ten artykuł