Samotny wiślany kajakarz

/ 33 komentarzy

Witam koledzy !
Bedzie to wpis nietypowy choć związany z naszym hobby a zwłaszcza z miłośnikami naszej królowej rzek czyli Wisły.
Sprawa mianowicie mnie nie dotyczy choć sam marzę by kiedys przejść Wisłę piechota no ale mój Brat mnie wyprzedził i robi
to kajakiem samotnie - ot taki sobie kaprys na urlop" tu dodam Ze jest to człek niepospolity bo archeolog z pasją który był już niemal wszędzie.
Nic nikomu nie mówiąc dał poprostu znać że właśnie wypłynął i zmierza do morza i morze nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego jakby nie to
że robi to w szczytnym celu a mianowicie by zdobyc fundusze dla ratowania czyjegos zycia-niestety ...to moje zdanie -powinien powiadomić o tym jakieś media no i wypłynąc ze dwa tygodnie
wcześniej bo jak pogoda się załamie to będzie miał nieciekawie .
Właśnie dostałem wiadomość że rozbił sie na nocleg na jakiejś wysepce na wysokości Opatowca.
Może ktos z was podczas pobytu nad Wisłą przyuważy samotnego kajakarza ,na imię ma Artur to proszę go pozdrowic no i jeżeli możecie to wspomócię go ewentualnie jakimś groszem a na pewno nie pójdzie on na marne.
Brat niewie ze pisze na ten temat a ściślej co dokładnie - jedyne co wie to to że coś napisze,a tak myślę że że miło mu będzie jak choć jeden człek z naszej stronki go pozdrowi
podzas jego spływu Wisłą.
P.S sprawa dotyczy kiluletniego dziecka z porażeniem mózgowym z Siemianowic .Śl a tu ewentualnie nr konta na który można się dorzucić.to:
Katarzyna Hofman-Wolnarek 2210-2023-6800-0024-02.0063 3669 PKO BP SA

.
.

 


4.8
Oceń
(15 głosów)

 

Samotny wiślany kajakarz - opinie i komentarze

rysiek38rysiek38
0
dziś rano : mam ok 80 km do Sandomierza...wiadość z teraz- minąłem elektrownie Połaniec i piekę żeberka czyli pewnie gdzieś zacumował na nockę (2013-10-30 19:31)
rysiek38rysiek38
0
Plan był na dziś by dopłynąć za elektrownie Połaniec pokonać próg wodny by w nocy bez Większego stresu dalej płynąć,choć po ciemku samemu w kajakuto i tak jest na rzece zbyt ciekawe. Do elektrowni gnałem dość ostro by zdążyć przed zmrokiem nav próg. Zdążyłem w ostatniej chwili. Kajak wyciągnołem na kamienie i 50siat metrów przerysowałem go dalej. Coś mi mówiło podświadomie że za blisko progu się woduję,szarpło kajakiem ,coś poleciało (skarpetka zniknęła)szukam i GDZIE JEST WIOSŁO !!! Coś tylko mignęło w odmętach wody nawet się nie zastanawiałem. Godzine póżniej ognisko się "świeci" żeberko się piecze a ubrania się susza na uratowanym wiośle. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję !!! P.S Siedze przy gigantycznej elektrownia a nie ma gdzie telefonu naładować :-) (2013-10-30 21:27)
CZzesioCZzesio
0
Szczytny cel i piękna a zarazem niebezpieczna wyprawa przed Arturem -"Saperem" Trzymam kciuki za powodzenie "misji" i pozdrawiam :) (2013-10-30 22:05)
zbynio 33zbynio 33
0
Ryszard od razu widać, że to twój brat w pozytywnym znaczeniu oczywiście. powodzenia i pisz dalsze relacje. (2013-10-30 22:32)
rysiek38rysiek38
0
A moze zróbmy ściepę taka przysłowiowa chodzby po dyszcse i zarazem zorganizujmy sobie wycieczkę nad bałtyk na koniec jego wycieczki- pewnie go z nóg zwali :-) (2013-10-30 23:19)
rysiek38rysiek38
0
Zgodnie z planem zawitałem do Sandomierza,tam przywitał i ugościł Witek z forum. Miałem okazję podziwiać wyroby jubilerskie z krzemienia pasiastego-coś pięknego. zjadłem pyszny obiad w knajpce,potem w dalszą drogę. Próbowałem pokonać wisłę po nocy i we mgle,nic z tego ,nic nie widać,wiry kręcą kajakiem a z z brzegu łypią non stop jakieś ślepia zwierzaków. Do tego wpadanie na mielizny. Dotarłem do brzegu i siedze przy ognisku,Pozdrowienia dla Wędkujących (2013-10-31 19:11)
zbynio 33zbynio 33
0
spojrzałem na mapę to trochę mu się zejdzie. podziwiam go. pozdro (2013-10-31 21:51)
u?ytkownik91939u?ytkownik91939
0
W przyszłym tygodniu będę często pływał po Wiśle, więc będę się rozglądał a że pływam na odcinku około 10 km to na pewno kajak wypatrzę. Jak Twój brat minie tamę na Włocławku daj znać na forum. Pozdrawiam i życzę bratu wytrwałości i ciepłych nocy p.s. uwaga na dziki w okolicach Torunia!!! (2013-11-01 09:21)
rysiek38rysiek38
0
Teraz saunę sobie szykuję,mam około 20km do Kazimierza. Jem kasze i surowe warzywka - POZDRAWIAM (pewnie Brat cos doda nocą) (2013-11-01 18:15)
zbynio 33zbynio 33
0
koło Kazimierza. o, to ładny odcinek pokonał. (2013-11-01 19:50)
rysiek38rysiek38
0
dziś siudmy dzień w kajaku,cztery litery bola od ssiedzenia,ale za to dzień spod znaku sauny. Rozbiłem się za Kolczunem do tego czasu Wisła serwowała niesamowite widoki i krajobrazy własnego biegu co zmuszało mnie do wyciagania kajaka zmieliznyza karę chwili nieuwagi poświęconej podziwianiu okolicy,pod kolczynem piękne łodzie rybaków wiślańskich-to już rarytas na Wiśle. Po dobiciu do brzegu---cel sauna,nazbierałem kamieni,drewna,rozstawiłem i uszczelniłem tropik,rozpaliłem wielkie ognicho i po 30-tu min. za pomoca blaszanej miski prawie czerwone kamienie znalazły się pod tropikiem a ja z butlą wody wraz z nimi. Czyli sauna,piaskowy pilling w takiej pięknej okolicy i to wszystko za friko. POZDRAWIAM !!! I w (2013-11-01 20:18)
zbynio 33zbynio 33
0
nie tak za friko. cztery litery bolą:) trzeba się trochę namachać:) trochę zazdroszczę Twojemu bratu:) (2013-11-01 20:28)
rysiek38rysiek38
0
A tak przy okazji na pytania co mi tak wolno idzie:nie jestem kajakarzem i jak się okazało nie potrafię wiosłować,teraz dopiero ktos mnie oswiecił..DZIĘKI IREK...Ale spok omam sporo kilometrów na nauke. Nie jest to tez lato i dzień krutki a chciało by sie wypłynać a tu mgła jak ściana,Niby mozna ale tracic takie widoki ??? W nocy to samo też żal widoków. Lepiej z ogniskiem za pan brat posiedzieć przy gwiazdachi przemyśleć to i tam to. Po drugie jak kajak kupiłem to przed tą akcją przepłynąłem nie więcej niż kilometr. Nie cieknie więc bedzie ok.a na Wiśle to już bedzie kupa czasu do nauki.specjalnie też nie ćwiczyłem,no 2razy rzuciłem kulą armatniąi zrobiłem 50-siąt pajacyków. Ogólnie od lat co dziennie się gimnastykuje wychodząc z założenia że zdrowie to inwestycja we wszystko. To tak celem wyjaśnień pytań ---co tak wolno (2013-11-01 22:45)
rysiek38rysiek38
0
Sobota - 8-my dzień z wiosłem na wodzie,plan dnia to dopłynać za Kazimierz ale po rozmowie ze znajomym zmiana-cel Dęblin. Sporo kilometrów do nadrobienia i conajmniej godzina po nocy. W Kazomierzu szybkie zakupy okazały się wolne bo szukałem 20 minut sklepu,nic tylko restauracje i hotele,potem w kajak i w ogień a właściwie w wodę :-) na zmianę sernik,wiosło ,sok warzywny i kilometry leciały a do celu daleko. Już się ściemnia a tu ledwo zaliczone Puławy,przyszła ciemność i śię rozpoczęła zabawa co z tego że miejsce spotkania to tylko 4-km ale chciało się skrucić i???mielizna,brzegu nie widać a ja taszczę kajak po kostki w wodzie w nieznanym kierunku tylko światła jakiś masztów mrugają -W KOŃCU jest NURT,siadam nabieram prędkości i --- MIELIZNA i tak kilka razy.. a gdzie ta rzeka płynie? W końcu po długich meczarniachdotarłem,co muszę przyznać,sam na środku rzeki w nocy,nic nie widać co chwile mielizne i jeszcze coś co szumi (niewiadomo co przed kajakiem) a jak to bystrze i nie widać - ogólnoe bardzo głupie uczucie POZDRAWIAM ARTUR (2013-11-02 22:49)
zbynio 33zbynio 33
0
im trudniej tym lepiej;) będzie miał co wspominać:) (2013-11-02 23:04)
rysiek38rysiek38
0
artur SAPER troncik -tak jest na yuutubie, no i poza tym kilka ciekawostek mozna o nim znależć pod tym hasłem w wyszukiwarce -zapraszam (2013-11-03 13:58)
rysiek38rysiek38
0
Na obecna chwilę wiem tyle że dotarł do kozienic na umówione spotkanie ale w takim miejscu ze nie ma zasiegu , jak tylko sie zaloguje dopisze szczegóły (2013-11-03 22:01)
rysiek38rysiek38
0
Już się martwiłem bo od wczoraj brak kontaktu ale własnie dostałem wiadomość że Góra Kalwaria zaliczona (ok 15-tej) tak że spoko, więc niebawem Stolica (2013-11-04 18:06)
rysiek38rysiek38
0
Wczoraj ruszyłem z Dęblina. na wysokości ostrowa miła niespodzianka,przyjaciele urzadzili ognisko z kięeełbachą -deszcz i wiatr nie przeszkadzał. Dziś od rana kierunek za G.Kalwarięby jutro powitać Warszawę . Dziś dzień spod znaku niewidzialnego wędkarzawiało mocno i zimnooo,płynąc przy brzegu obserwuje czy ktoś nie siedzi,jak kogos widać zwędkami nawet w ostatniej chwili to się jakoś da wyminąć ale dziś rano wpakowałem się wprost w żyłki Stały trzy samotne wędki z dzwoneczkami,jedną żyłkę wiosłem odczepiłem ale druga pociagneła tak że przewróciła wędke. długo czekałem czy ktos się pojawi bo chciałem przeprosic ale nikogo nie było . Pewnie teraz myśli co to ryba mu kij przewróciła P.S jutro ok 15-tej mam być w okolicy mostu Poniatowskiego (2013-11-04 23:14)
zbynio 33zbynio 33
0
co tak cicho w temacie? (2013-11-06 14:04)
rysiek38rysiek38
0
Wczoraj nie miałem dostepu do internetu no ale tak skrótowo - Wczoraj miła niespodzianka na moście Poniatowskiego go spotkała i pierwsza nocka poza brzegiem,obecnie jest pod Modlinem ... wieczorem pełna relacja (2013-11-06 17:15)
rysiek38rysiek38
0
Wczoraj Warszawa zaliczona dosłownie,byłem wstepnie umówiony ze znajomym że mam u niego wykapać sie i wyprać. Wszystko wyszło nieco inaczej,mianowicie zaskakująco i pozytywnie. Dopływam do mostu Poniatowskiego a tam transparent i ludzie czekajacy , na brzegu miłe powitanie przez znajomych i NIEZNAJOMYCH. Dzięki FDJ-towi i Szaremu wilkowi. Przyszedł przedstawiciel forum wodnego,taki bardzo miły akcent(ponoć też jest jakaś relacja) Pogadaliśmy,udzieliłem wywiady i odstawiłem kajak na Policję. Komendant wspiera takie akcje i zaopiekowali sie moim pływającym dobytkiem. Wieczorem zaproszenie do knajpki retrospekcjaa tam sporo znajomych i obcych :-) Rano po trudach wieczorowo spotkaniowych pojechałem na Policję po kajak,już jestem uzbrojony w kamere FULL HD to coś się nakręci. Odprowadzili mnie motoowka wraz ztv uniwersytecka UW. Teraz dopłynąłem pod Modlin,rano musze ogarnąć zapasy i w drogę- trzeba nadrobić parę km. Dziękuje Wszystkim za wsparcie i rozpropagowanie celu akcji...JEST DOBRZE !!! (2013-11-06 20:18)
rysiek38rysiek38
0
Witam ! Wiadomość od Brata z przed chwili Dziś jak dobrze licze minął 13-ty dzień na Wiśle. Wisła to już rzeka że czasem ciężko okiem sięgnąć,wyspy coraz większe.Dziś wiatr dał ostro popalic no i deszcz ale z dwojga złego deszcz lepszy bo pozwala się przemieszczać. Z rana wyruszyłem z Modlinacelem zrobienia tam też zakupów,niestety nie wiedziałem gdzie szukać sklepów pod twierdzą więc popłynąłem pod korczyn,tam też kicha żrezygnowałem z błądzenia i wróciłem do kajaka. Odkopałem wiosła ukryte w piasku i w drogę ,zakupy zaplanowałem w Czerwińskui tam je też zrobiłem z kilkoma zdjęciami,miasteczko wygląda jakby czas i ludzie je opuścili ,w slepie bieda ale cos się tam kupiło. podczas pakowania kajaka w Czerwińskuczuje jak by ktoś na mnie patrzał odwracam sie i aż mi się ciepło zrobiło ,z dwa metry ode mnie siedzi wielkie psisko-patrzy na mnie. Przeszedłem powoli za kajak,wyciągnołem aparat i treściwy plaster baleronu- od tej chwili psisko miałem raczej po swojej stronie tym miłym aczkolwiek zasakujacym akcentem opopuściłem miasteczko zamieszkane przez psisko,sklepową i panapytajacego o oferty pracy . Ruszyłem ostro w rzekę walcząc ostro z wiatrem w między czasie robiac jedzonko. Straty muszą być-rzeka zabrała część mojej kuchenki,przystawkana garnki do jetboila osiągneła dno :-) Z wiatrem i szarówka walczyłem aż na coryzoncie nie zobaczyłem piascczystej wyspy.Miałem cel - TAM dziś śpie pokonałem wiatr i teraz siedze pod namiotem którego rozłożenie na wietrze graniczy z cudem.po rozbiciu szybka zmiana ubrań z mokrych na mniej mokre :-) Gorące kakao i jajka na miękko których czasu nie dopilnowałem więc je wypiłem he he Nie zapomnicie na co zbieramy .. POZDRAWIAM !!! (2013-11-07 20:14)
rysiek38rysiek38
0
Wiadomosc od brata z południa ósmego listopada Kubuś dla któreg opłynę skończył sześć lat ale nie mówi.samodzielnie nie je-jest dzieckiem leżacym wymagajacym intensywnej rehabilitacji oraz całodobowej opieki rodziców. Dotąt zebralismy 600 pln które wystarcza na miesiac rehabilitacji. Postarajmy się by tych miesiecy dac troszkę wiecej POZDRAWIAM ! artur "SAPER" I wieczorna : !4 dzień z biegiem Wisły,wyruszajac z pustynnej wyspy na wysokości Wyszogrodu miałem plan wypłynąć po szóstej i dotrzec za Płock i przy okazji spotkac się tam ze znajomymi,niestety wystartowałem prze 9-tą (bardzo mocno lało) potem jedynie zelżało. po paru godzinach byłem cały mokry a reszta ubrań wilgotnych TZN SUCHYCH. zmieniła stan skupienia na ciekły. Nic tylko woda i zimno -musze przyznać ze bardzo zle się wiosłowało-tak jakby z kotwica. Po 15-tej dotarłem do Płocka ,zła godzina bo jak zjem będzie ciemno..Postanowiłem ,szukam kwatery by osuszyć choć część ubrań zreszta czesć juz zgniła. Z rana w drogę- plan za wszela cene jak naj wczesniej Włocławek i tam w dzień przedostać kajak na drugą strone -tyle że to juz nie woda i może byc wesoło. rano skoro świt wyruszam z Płocka P.S Zostałem miło zaskoczony w porcie Płockim Pozdrawiam ! (2013-11-09 19:32)
rysiek38rysiek38
0
Relacja brata z dnia 9-ty listopad - wieczór 15-ty dzień na Wiśle,plan od rana pokonac zalew Włocławski i rano zaporę. Realia -rano ubrania z mokrych powróciły do stanu nieco wilgotnych i tym miłu\ym akcentem,rozpocząłem jak się okazało najcięższy dzien dotychczasowej wyprawy. Przed 8-mą zjawłem się w porcie nieco nie wyspany bo cała noc jakaś ekipa urodzinowa w mojej okolicy snu. Wsiadłem do kajaka i dzida do przodu,niestety wiatr skutecznie spowalniał moje rozpedyi tak aż do zapory. Chciałem tam dotrec w dzień i to się udało-40km pod wiatr i fali ale co się namachałem wiosłem to moje. Po 15 podpływałem pod zaporę i kierowałem sie do łachy piachu która miała być w rogu ale jej nie było :-) Nic ...jakoś damy radę,podpływam pod betonowe obwałowanie i jakoś udaje mi sie na to wejść,trzymajac kajak na lince wdrapałem się zobaczyc jak sprawa ma sie u góry - tragedia,po drugiej stronie gigantyczny plac budowy i taki sam płot. No nic - zagadka z płotem na koniec i tak muszę kajak tu jakoś wtargać bo i tak nie ma innego wyjścia. Po wypakowaniu części gratów i wpakowaniu do wora zaniosłem ten pakunek na wał pod barierke potem po kawałku wciagałem kajak po betonie aż do barierki i co teraz? przedemną ulica ale i metrowa barierka,worek przełozyłem i złapałem kajak-nie dałem rady,druga próba też nieudana -kurde co robic? czekac na kogoś i prosic o pomoc?spróbowałem jeszcze raz tym razem z kajaka powyciagałem jeszcze wiecej gratów które poukładałem za barierką-udało sie z wielkim trudem ale kajak przełozyłem i zaraz zaniosłem za ulice pod płot którego tu powinno nie być,przeniosłem reszte gratów i kombinowałem co dalej. Nie poddam sie przez jakis płot i budowę jak mam już700km Wisły za plecami, próba dodzwonienia sie do firmy budowlanej nieudana a powoli słońce zachodzi-dalej kombinuję. Jakies ruchy budowlańców widzę ale daleko więc zostawiając cały dobytek przy ulicy biegiem w gumowcach i kamizelce drogą do budowlańców - widok musiał być ciekawy..dobiegłem i wołam i wołam goscia a ten mi że kierownik gdzies daleko i do ochrony ale to jeszcze dalej więc biegiem szukac ochrony,dopadłem ochroniarza i zdyszany tłumaczę co i jak-JEST ZGODA wiec biegiem zanim się ściemni po dobytek i dawaj wlec to 200 meetrów po piasku,trawie,kamieniach cdn Jak już dotarłem z tym wszystkim do wody zapanowała wielka radosc pomimo wielkiego zmęczenia ,dzień nieprzerwanego ciężkiego wiosłowania ,potem pokonanie 10 km w pół godz,te maratony no i te 200 metrów przeciagania dobytku do wody. Teraz jestem rozbity za zaporą Myslałem że mam kupe drzewa przy namiocie na ognicho niestety to domek bobra ,piszac te wiadomosc słyszę jak coś łazi po tych patykach i co chwilę wskakuje do wody (2013-11-09 22:16)
rysiek38rysiek38
0
Z tego co wiem to niedawno brat osiągnął Toruń i właśnie grzeje się przy ognisku - tak agencje doniosły, jest tam też podobno nasz portalowy kolega za co wielkie dzieki (2013-11-10 18:08)
rysiek38rysiek38
0
No jest raporcik i fotki na forum ... Dzień 16-ty wystartowałem na spokojnie o ósmej spod zapory,kierunek ujście Drwęcy pogoda do południa w miare dopisała słoneczko i wiatr. Po drodze spotkanie z miłym człowiekiem na skuterze- może wpadnie kilka groszy na akcje. Przed ujsciem Drwecy ustalilismy nowe miejsce na spotkanie,jednak za Toruniem,dla mnie oznaczało to przyspieszeniei jak sie okazało miałem co nadrabiac i to jeszcze w deszczu. Było warto-na miejsce przybyłem po zmroku. Z dala palace się ognisko wyznaczało cel. Na miejscu miłe spotkanie,czekali na mnie znajomi i gość z forum wedkarskiego-znów miłe zaskoczenie. Teraz ognisko i rozmowy POZDRAWIAM (2013-11-10 22:57)
rysiek38rysiek38
0
Nietypowo bo rano Brat napisał: Dziś rano kolega przywiózł mi cherbatę ,gdy stał zmarznięty i czekał aż sie spakujena silnym,zimnym wietrze powiedział Wisła do Gdańska- pieroński pomysł sapera...i tak tez od dzis nazywa się mój kajak : PIEROŃSKI POMYSŁ ! (2013-11-11 17:57)
rysiek38rysiek38
0
Raport z przed chwili--- Wiosło ,Wisła wiosło-dzień 17-ty.Po wczorajszym powitaniu w Toruniu rano ruszyłem dalej. Tu podziękowania dla ekipy Toruńskiej i Janka z forum wędkarskiego.Jak się rano okazało w końcu kajak otrzymał imię. Śmiało ruszyłem dalej w kierunku Bydgoszczy,było ciężko- bardzo silny i zimny wiatr oczywiście znów na mnie i tak aż do zakrętu przed Bydgoszczą. --Tam miła niespodzianka,ekipa z tamtejszego stowarzyszenia miłośników zabytków bunkier już na mnie czekała wraz z zlipkiem. Był transparent,herbata i ciasto a nawet obiad :-) Wielkie dzięki ludzie !!! Media też się zjawiły.Miło pogadalismy ale czasu było mało,więc ruszyłem dalej w drogę puki jasno,potem się ściemniło a tu jak na złość nie ma fajnego miejsca na rozbicie namiotu i ognicho by mięsiwo upiec więc powol;i wzdłuż brzegu płynąłem po ciemku aż udało się wylądować na jakimś półwyspie -rano się zobaczy co to za kawałek świata. Wszystkim wielkie dzięki za dary ale musicie przystopowac bo mi kajak utonie albo żołąd pęknie :-) (2013-11-11 21:03)
zbynio 33zbynio 33
0
"PIEROŃSKI POMYSŁ" chyba się go nie pozbędzie:)) tak jest na pn Polsk, czylii zimno, wieje, ale za to gościnnie.:)) (2013-11-11 23:08)
rysiek38rysiek38
0
Jak było do przewidzenia Bracholowi padła bateryjka Wiadomosci z rana : Witam Ruszyłem spod Chełmna,ok.12 km- tam znowu niespodzianka,ekipa z lokalnego stowarzyszenia wyszła na spotkanie:pogadaliśmy ,wypiłem kil;ka herbat i uzbrojony w kalorie wsiadłem w kajak. Dzięki :-) Za Grudziądzem wyszedł Dario z kolegą Morsem i Synem,udało się zgrać parę zdjęć ale jeszcze musiałem powiosłować. Tak dotarłem kilkanaście km poniżej Grudziądza . Rozbiłem się na małej wyspie i nawet zrobiłem pranie ... Teraz wstałem i leje dość mocno - odczekam chwilę i w kajak KUBUŚ MA KONTO W FUNDACJI Fundacja Dzieciom zdążyć z pomocą ul . Łomiańska 5 01-685 Warszawa nr. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 --18603 WOLNAREK JAKUB-darowizna na pomoc i ochronę zdrowia P.S Wiadomosć z przed chwili -- jestem za Tczewem (2013-11-13 18:47)
rysiek38rysiek38
0
Dzis wieczorem ::: 19-ty dzień z wiosłem,jakoś tak dziwnie zaczynam się czuć niczym jakaś część składowa kajaka. Wstałem rano a tu leje,musiałem choć odczekaćna mniejszy deszcz,potem pakowanie w deszczu i w kajak. Nocne pranie oczywiście nie wyschło chyba dkla zasady ale zabawa była przednia a zaczęło się tak; zmarzły mi stopy i przydałoby się je jakoś w ciepłej misce pomoczyć,miski nie mam ale dziwne pomysły zawsze ,więc butle 5-cio litrową dopełniłem do końca i myk do ognicha i tam się grzała , jak już woda była bardzo ciepła wlałem do gumowców odpowiednią ilosć i wsadziłem zziębnięte stopy BAJKA W w butli zostało jeszcze sporo gorącej wody więc dolałem płynu do płukania i wsadziłem tam dwie koszulki (z drugą był problem bo się zakleszczyła i musiałem ją wkręcić) Butle zakręciłem,usiadłem na kajaku moczac nogi w gumowcach trząsłem butlą i tak zrobiłem i pranie i się wygrzałem. Dziś jak co dzien bardzo silny wiatr,skończyło wiac dopiero po zachodzie a że księzyc śwwiecił i chmur nie było to płynąłem dalej i nadrobiłem pare kilosów. Siedze w krzakach za Tczewem - ZOSTAŁO 40 KM do morza Jutro Świbno !!! P.S Po drodze coś futrzastego wyskoczyło przed sam kajak -rybkav to nie była bo futrzastych nie znam :-) więc pewno jakis utoplec lokalny (wodnik) dostałem tez wiadomosc że wpłyneło jakieś nowe 150 zł. NAJWAZNIEJSZE ZE KUBA ma konto i tam kierujcie ewentualną pomoc jakby co POZDRAWIAM SAPER _ HEJ!!! KUBUŚ MA KONTO W FUNDACJI Fundacja Dzieciom zdążyć z pomocą ul . Łomiańska 5 01-685 Warszawa nr. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 --18603 WOLNAREK JAKUB-darowizna na pomoc i ochronę zdrowia (2013-11-13 22:12)
zbynio 33zbynio 33
0
o to jest już prawie w domu:) pogoda nie rozpieszcza. (2013-11-14 09:11)

skomentuj ten artykuł