Zaloguj się do konta

Sandacz wegetarianin

To był "tradycyjny" coroczny wyjazd na ryby (nie mylić z wyjazdem po ryby :-) .. tym razem ekipa liczyła 6 wędkarzy - każdy spragniony wędkarkich emocji i każdy nastawiał się na "dużą rybę" a także na zasłużony relaks po tygodniach monotonnej pracy i opracowywania "łowiskowych" taktyk . Różne zanenty (od tradycyjnych ciast i makaronów , po wymyślne smakowo kulki proteinowe) miały gwarantować udane i emocjonujące łowy. Ale taki wyjazd to także (a może przede wszystkim) spotkanie towarzyskie przy grilu i piwku. Nie jestem typowym wędkarzem - na ryby jeżdżę 1-2 razy w roku, generalnie po to aby odpocząć od miejskiego zgiełku i szalonego tempa życia, ale zawsze przygotowuję się do tego jak wytrawny wędkarz.
Pogoda była znakomita - nawet za dobra jak na ryby - ciepło i słonecznie. Ryby brały himerycznie i miałem wrażenie że zupełnie przypadkowo. Zmiany przynent i zanent nie miały żadnego wpływu na częstość i jakość brań (małe leszcze i karasie). Takie łowienie potrafi nieźle znudzić i większośc z Nas poddała się tej sielankowej atmosferze prawie zupełnie porzucając zapał i zaangażowanie. Ze mną było tak samo - od czasu do czasu tylko przerzucając wędki i zmieniałem białe które były nieruszone. Mój kolega (Michi) który "zapalił " we mnie to hobby i nigdy nie skąpił mi cennych rad , także jakoś "osłabł" :-) ... i nagle zdażył się CUD ... dochodziła godzina 14-sta , słońce prażyło , a moje wędki nie dawały znaku życia.. przerzuciłem pseudo karpiówkę (Konger Carbomaxx) i spojrzałem na moją pierwszą wędkę - delikatny teleskop Jaxona (5-40g) i jeszcze delikatniejszy kołowrotki Shimano Alivio 1000 FR, na który była nawinięta żyłka 0,18 z przyponem 0,16. Sygnalizator lekko podskakiwał , ale bez przekonania. Na haczyku była kanapka z kukurydzy truskawkowej i białego -więc pomyślałem że to kolejny micro leszczyk - nawet nie chciało mi się zacinać . Postanowiłem że niech sobie ten leszczyk podje i urośnie. Ale sygnalizator nadal to podjeżdżał , to opadał . W końcu lekko podenerwowany postanowiłem wyciągnąć tego leszczyka i uwolnić jego mały pyszczek. Poderwałem wędkę, zaciąłem i .... ooooo kurcze ... żyłka zaczyna wysuwać się z koowrotka jak szalona .. postanowiłem jeszcze lekko poluzować hamulec w obawie o delikatny zestaw ... gdy żyłka zwolniła zacząłem powoli zwijać i pompować .. Michi był na szczęście tuż obok i doradzał mi kiedy popuszczac a kiedy zwijac (gdyby nie jego pomoc, pewnie ryba dawno by już uciekła) .. poza Michim , wokół stali wszyscy :-) .. czułem się jak w innym świecie - emocje sięgały maximum .. wszyscy wraz ze mną obstawialiśmy sporego karpia , ale to co pojawiło się na powierzchni zupelnie nie przypominała tego "mułojada" :-) .. Michi wszedł do wody z podbierakiem i "oniemiał" .. to nie był karp - to był najprawdziwszy sandacz .. gdy ryba poczuła płycizny zaczeła panikować i zaczeły się krótkie ale intensywne odjazdy . Ale ja się nie poddawałem. Przy kolejnym podejściu udało się Michiemu podebrać drapieżnika, ale niestety podbierak okazał się zbyt słaby na łaczeniu i się ... złożył :-) .. na szczęście ryba była już w siatce i nie uciekła... to nie koniec emocji ... na brzegu wyjąłem rybę z podbieraka pragnąc ja jak najszybciej zobaczyć w pełnej krasie ... i w tym momencie przypon pękł , a rybie prawie że udało się umknąć z powrotem do jeziora !!! .. w ostatniej chwili udało mi się ja chwycić rękami ... sandacz miał 78 cm i 4,75 kg - to narazie moja "ryba życia" !!! ...

wszystkie złapane przezemnie ryby zawsze wypuszczam, ale tego sandacza poprostu nie mogłem .. z pewnych powodów nie chcę zdradzić jaki to zbiornik , ale powiem tylko że to starorzecze

to było dokładnie rok temu i już w czwartek znów wyjeżdżam na "tradycyjne" czerwcowe wędkowanie w to samo miejsce

Opinie (18)

Dziki92

Piękna rybka. Tym bardziej że jeździ Pan 1-2 razy do roku na rybki.Dziwi mnie fakt ze postanowił skusić sie na kukurydze ;pNigdy nie wiadomo jaki kaprys ma rybka i co siedzi na końcu żyłki ;)Pozdrawiam i myśle że będzie pan częsciej jeździł na rybki ;-) [2009-06-13 13:12]

użytkownik

nie dość że na kukurydzę to jeszcze o 14 godzinie. Ta ryba była Ci po prostu pisana. [2009-06-13 14:20]

spines21

mateusz ma racje-ten sandacz czekał tam na Ciebie:) niby się wie co się powinno złowić na daną przynętę,a nigdy do końca nie wiadomo. i to jest fajne! gratulacje [2009-06-13 15:05]

jurek096

Piękna sztuka,ja na tym łowisku często miałem takie przypadki.Dużo tam jest sandaczy lubiących kukurydzę.Pozdrawiam i życzę jeszcze większego. [2009-06-13 15:17]

użytkownik

tak jak przynęta i pora do tej ryby nie pasuje no ale proszę jednak niespodzianka jest i to w tym jest fajne. Życzę tego rocznego wypadu tak samo udanego jak poprzedniego :) pozdrawiam [2009-06-13 16:36]

elan1993

Mnie dziwi tylko jedna rzecz, jak Pan mógł złapać takiego sandacza który ma od groma ostrych zębów na żyłce 0.16mm!!! ;) [2009-06-13 19:57]

użytkownik

wiesz kolego elan że mało kto na sandacza stosuje przypony metalowe? Tylko wtedy jak jest prawdopodobieństwo zahaczenia szczupaka. Sandacz ma to do siebie że raczej nie przegryza żyłek. A stosowanie przyponów z tego co wiem w znaczącym stopniu zmniejsza ilość brań sandacza. Więc złowienie sandacza na tak cienką żyłkę nie jest wcale cudem zważywszy na fakt iż one nie należą do ryb walecznych. [2009-06-13 21:30]

Zbig28

To właśnie w wędkarstwie jest najpiękniejsze. Nigdy nie przewidzisz co może się wydarzyć. Takie przygody dodają temu hobby smaczku i motywują do częstszego przebywania nad wodą korzystając garściami z uroków otaczającej przyrody. Apetyt rybki może być zaskoczeniem nie tylko dla niej samej. Mnie zdarzyło się raz połowić ładne, wygarbione okonie na kukurydzę. Na tradycyjne przynęty na ten gatunek oraz różne spinningowe wynalazki nawet tego dnia nie było brania. Złowiłem też 62 cm zębatego, który złakomił się 1 białego, wyssanego robaczka podczas połowu uklei. Trafił mi się 103 cm węgorz na srebrną obrotówkę nr.3 zacięty za mordkę.Gratuluję rybki i przygody, mam nadzieję nie ostatniej. Pozdrawiam [2009-06-13 22:45]

Zbig28

To właśnie w wędkarstwie jest najpiękniejsze. Liczne niespodzianki. Często zdarza się, że polując na dany gatunek, wyjmujesz z wody rybkę, która wg wszelkich prawideł na daną przynętę nie powinna mieć apetytu. Kiedyś połowiłem grubych okoni na kukurydzę, a na przynęty spinningowe i czerwone robaczki nawet nie skusiłem jednego. Trafił mi się też 103 cm węgorz na spinning ( obrotówka nr.3 ) zapięty ładnie za pyszczek.Gratuluję ładnej rybki i przygody. Mam nadzieję, nie ostatniej. [2009-06-13 22:50]

Zbig28

Sorry, że się powtarzam, ale nie wyświetlił mi się wpis i myślałem, że przepadł w otchłani internetowej sieci. Przepraszam. [2009-06-13 22:53]

użytkownik

no , wspaniała rybka , jak widać już nie pierwszy raz sandacz dał się skusić na taka przynętę , kiedyś wędkując z łodzi na zbiorniku Przeczyce , wraz z kolegą , mieliśmy podobne przypadki brania sandacza , właśnie na bułkę , kolega złowił sandacza 62 cm, a mnie trafiały się mniejsze , jak widać bierze na co chce............... [2009-06-14 10:57]

archenar

wyjaśnienie dla kolegi elan1993 : sandacz złapał się za boczną wargę (haczyk tkwi tam do dziś :-) i dlatego przypon (choć cienki) był po zasiegiem jego zębisk .. niemniej jednak przypon pękł przy wyciąganiu ryby z wody , więc wyciagnięcie tego sandacz to był 100% pic [2009-06-14 14:14]

mydi

traw nie traw był ci pisany a że wegetarianin to jego upodobanie ja na pęczak jednego dnia dostałem kilka okoni takich 30 cm i jak to wytłumaczyć [2009-06-14 18:30]

hellboy

NIC TYLKO POGRATULOWAĆ I ZYCZYĆ DALSZYCH UDANYCH ŁOWÓW. [2009-06-14 22:11]

użytkownik

Tym razem życzę jeszcze większego sandacza! :D Pozdrawiam! [2009-06-15 15:15]

jablona stw

Noo no niezła rybka :P a jeśli chodzi o Ciebie to wielki szczęściarz :P -> "...Nie jestem typowym wędkarzem - na ryby jeżdżę 1-2 razy w roku..." Chciałbym pogratulować i zachęcam do częstszego udziału w rybo braniach :P Pozdrawiam . Połamania kija; ) xD [2009-06-15 16:39]

areczek13

piękny sandacz i to jeszcze na kukurydzę truskawkową i na białego no naprawde tylko pozazdrościć takiego sandacza pozdrawiem artykuł 5+ [2009-06-15 16:57]

szon21

Gratuluję!! Ładny sandacz i to w dodatku na kukurydzę ... :) Ale proszę nie nazywać KARPIA mułojadem bo to jedna z najciekawszych i najpiękniejszych ryb (dla mnie). Pozdrawiam. [2009-06-15 22:16]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…