Serwy 28 i 29.07.2013 - zdjęcia, foto - 4 zdjęć
[p]Na zakończenie mojego sezonu urlopowego w tym roku postanowiliśmy wraz z sąsiadem zabrać żony i mojego synka do Augustowa. Oczywiście wyjazd nie mógł obyć się bez wędkowania, stąd moja relacja.
Nasz przedłużony weekend rozpoczął się w piątkowe popołudnie, kiedy to zajechaliśmy na miejsce do domku w Agustowie w Borkach nad jeziorem Necko.
Miejsce to jest bardzo mocno uczęszczane przez letników z racji pensjonatów i domków letniskowych znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora. Nie jest ono atrakcyjne dla wędkarzy, chociaż kilku spotkaliśmy. Potwierdziły się jednak nasze przypuszczenia - z braniami, jak mówili ludzie, którzy postanowili tam wędkować, było bardzo słabo.
Nasze zamiary były jednak inne. Jako cel obraliśmy jezioro Serwy położone w odległości 20 km na wschód od Augustowa.
Jako, że zabraliśmy ze sobą rodziny, sobota minęła na wycieczkach (m.in. Wigierska Kolejka Wąskotorowa). Po drodze udało nam się kupić zezwolenia na wędkowanie na jeziorze Serwy i kilku pobliskich mu jeziorach. Dla chcących kupić pozwolenia na to jezioro powiem, że pozwolenia można nabyć w miejscowości Sucha Rzeczka u operatora znajdującego się tam jazu, który mieszka w budynku obok niego. 3-dniowe pozwolenie kosztowało 40 zł.
Plan był taki, że wczesnym rankiem jedziemy wędkować.
W niedzielę wstaliśmy ok. 4 i pojechaliśmy nad jezioro. Jako miejsce naszych połowów wybraliśmy okolice miejscowości Małowiste. Znaleźliśmy dogodny teren z zejściem do jeziora i rozłożyliśmy sprzęt. Tradycyjnie wyciągnąłem spinning i próbowałem szczęścia przy trzcinach. Muliste i zarośnięte glonami dno symulowało jedynie ataki drapieżników, a w najgorszym wypadku zdarzały się zaczepy. Szybko jednak porzuciłem swój pomysł, gdyż sąsiad na spławik i czerwonego robaka wyciągał rybki jedna za drugą. Rozłożyłem swój teleskop i długo nie musiałem czekać. Wyciągaliśmy raz za razm krąpie, płocie, okonie i wzdręgi.
Wszystkie powyżej 15 cm wrzucaliśmy do siatki, żeby móc później sprawdzić wynik reszta trafiała do wody. Do południa w siatce było ok. 40 ryb powyżej 15 cm. Trafił mi się również 24-centymetrowy okoń :)
Okropny żar, który lał się z nieba zgonił nas z patelni w południe.
Po powrocie do domku zaczęliśmy snuć plany nt. poniedziałkowego wypadu.
Postanowiliśmy wyjechać jeszcze wcześniej.
Rano o 3 siedzieliśmy już w samochodzie i dojeżdżaliśmy w to samo miejsce. Zasiedliśmy i ku naszemu zaskoczeniu nie było już tak cudownie jak dzień wcześniej. Albo wszystko wyłowiliśmy ;) albo taki kaprys - nie brały. Ruszyło się dopiero w okolicach 6. Kilka 15 cm ryb trafiło do siatki. Dla sportu postanowiliśmy, że policzymy wszystkie połowy po naszej zasiadce i do kasarka szło wszystko co wyciągaliśmy. Żeby było sprawiedliwie to wyciągnąłem znów okonka 24 cm (może ten sam? :) ). W okolicach południa przyjechały nasze żony poplażować więc i my poskładalismy wędki i uciekliśmy w cień. Sprawdziliśmy połów i ku naszemu zdziwieniu wynik był podobny jeśli chodzi o ilość, waga nie była jednak już ta sama.
Wszystko zostało oddane naturze, a my napawaliśmy się radością z natychmiastowych brań jakie nam zostały dane przez te dwa dni. Małe, a cieszy - świetne zakończenie urlopu :)
Teraz czas wrócić do codzienności i pracy, ale już myślami jestem nad wodą i planuję, które popołudnie mogę przeznaczyć na kolejny wypad. Nie moge się doczekać![/p]
Autor tekstu: Piotr Waś
kamil11269 | |
---|---|
***** (2013-08-07 18:19) | |
bogdan-maciejew | |
Pochodzę z Augustowa i znam dobrze Serwy piękne i rybne było ,już niema pięknych okazów okoni,płoci węgorzy czy leszczy ryba jest tylko drobna ,za dużo siatek i drobnych oczek!!! Tylko powspominać stare wyprawy na ryby. (2013-09-09 11:22) | |