Witam, przyłączam się do sceptycyzmu Kol.Tradera. Nad Zalewem jestem systematycznie. Wiosną zaczepilismy spiningując dużą sieć. Były w niej dwie płocie, po ok. 7o dkg, oczywiście żywe wróciły do wody. Sieć po czasie zdjęła policja, zostawilismy ją dobrze oznaczoną na powierzchni . W rozmowach z wędkarzami okazało się,że wiadomo wszystkim w okolicy, kto stawia sieci. I stawia je nadal - zapewniam was!. Widac, że w miejsce zdjętych mamy nowe. I niech nikt nie ma złudzeń - Z całym szacunkiem , dla wszystkich społecznych, i zawodowych strażników - walczycie z pożarem lejąc wodą w dym. Ale - pod spodem są płomienie ! Nasza codzienność pokazuje bezradność. Nawet jak złapiecie kłusaka na gorącym...to co? Nic. Wróci jak zły szeląg, z nową siatką. Na marginesie - sieć jako narzędzie odłowu na wodach naturalnych - rzeki, jeziora itp. - powinna być zakazana !!! Dozwolona - jedynie na akwenach zamknietych, przeznaczonych do przemysłowej hodowli ryb. A oprócz tego - sieć taka musi być OZNACZONA - numerem i nazwiskiem właściciela. Ktoś bez pojęcia sądził, że numerowanie łódek ukróci kłusownictwo...numerujmy się dalej ..Haha ! To na tyle, pozdrawiam. [2009-10-27 15:47]