Sieja – bez echosondy ani rusz
Rajmund Litwiński (rajmund)
2008-12-14
Sieja należy do tych gatunków ryb, których nie łowimy zbyt często. Najczęściej można ją spotkać w jeziorach mazurskich - Śniardwy, Dargin, Hańcza, swego czasu było jej mnóstwo w jez. Kownatki koło Olsztynka, okazy do 50 cm były na porządku dziennym. Teraz tamtejszy rybostan, z tego co wiem, znacznie zubożał…
Jaki sprzęt stosujemy? Wędka typowo Podlodowa, min. 60-80 cm, nie mówimy tu o żadnym ciężarze wyrzutu, każdy musi go dostosować do własnego sposobu wędkowania, nie można być po prostu ani za miękka, ani za twarda. Kołowrotek o stałej szpuli 2000-2500, sprawny, wytrzymały na mróz z plastikowymi obręczami, aby ręce nie marzły. Żyłka 18-22, przecieramy ją oliwą, a przelotki wazeliną, aby sprzęt nie zamarzał w czasie łowienia. Najlepsze przynęty to błystki, idealnie jeśli są własnej roboty, ale ja często stosowałem w zamian błystki podlodowe Rapala, odlewane z cyny, ołowiu, raz świecące, raz matowe, w różnych kolorach – jedna strona np. biała, druga czarna. Dobra do łowienia jest też mormyszka.
Sieja jest rybą typowo toniową, bardzo ciężką do zlokalizowania, dlatego przy jej łowieniu niezbędna jest echosonda, która pozwala ustalić, gdzie znajdują się ławice. Wiadomo też, że ryba jest zlokalizowana w pobliżu swojego ulubionego pokarmu, czyli stynki. Pamiętam takie przypadki, kiedy jeździłem nad wodę, a z rozmarzniętych przerębli wyskakiwały stynki, których obecność łatwo wyczuć, bo pachną jak świeży ogórek.
Jeśli chodzi o łowienie siei, to niestety tu musimy obławiać całą warstwę wody, rzadko występuje do głębokości 10 m, bo jest typową rybą głębinową, występuje raczej na głębokości 30-40m, co jednocześnie nie oznacza, że będziemy łowić ją wyłącznie na 40 m.. Może się okazać, że pojawi się w strefie 16 m. Wiem z doświadczenia, że sieja brała pod lodem jakieś 5-10 m, a więc bardzo płytko – wszystko zależy gdzie znajduje się stynka, jaka jest temperatura i ciśnienie.
Samo wędkowanie polega na tym, aby wykonywać spokojne ruchy, na zasadzie unoszenia wędki. Najpierw celujemy np. w 18 m, potem 2 m wyżej, potem na głębokość 5 m, aż do lodu i czekamy, aż będą brania.
Na taką wyprawę niezbędna jest pierzchnia – w przypadku lodu do 15 cm i świder powyżej 15 cm. Nie ma sensu wydrążać dziur gdziekolwiek, szukajmy już starych przerębli, gdzie jest dużo dziur, bo to daje nam gwarancję, że trafiliśmy w dobrą miejscówkę. Ponieważ podczas takiej wyprawy czasami trzeba wykuć nawet 100 dziur sprzęt powinien być raczej solidny. Do tego oczywiście ciepłe ubranie, raki i termos z herbatą, które sprawią, że wielogodzinne wyczekiwanie na lodzie będzie przyjemniejsze i mniej odczuwalne.