Skuteczne przynęty na okonie - robale gumowe

/ 25 komentarzy / 5 zdjęć


Jeśli zastanawiacie się o czym będzie ten wpis powiem krótko - o jesiennych okoniach. Znów okonie? No cóż ten rok w moich wędkarskich poczynaniach jest podporządkowany pasiakom i właściwie dopiero od października zamierzam powalczyć z sandaczami. Ale nie o tym miałem pisać. Otóż tematem tego artykułu będą robale i śmierdziele czyli przynęty, które w tym roku sprawdziły mi się w okoniowych potyczkach najlepiej i dzięki, którym teraz jesienią mogę liczyć na niezłe wyniki i być może upragnionego okonia 40+. W dalszej części wpisu oprócz prezentacji przynęt przedstawię też kilka sposobów na skuteczne się nimi posługiwanie co mam nadzieję może okazać się pomocne w jesiennych poszukiwaniach grubych garbusów. W tekście tym dostaniecie czarno na białym dość szczegółowo opisane kilka przynęt okoniowych z mojego pudła lecz nie jest to w żadnym wypadku artykuł reklamowy. Zwyczajnie opisałem to na co łowię i co daje mi dobre efekty.

Robale.

Lata temu tajną bronią wielu łowców sandaczy była przynęta Mann’s Grub. W czasie gdy wabik ten trafił do Polski był właściwie jedyną dostępną na rynku przynętą tego typu. Skonstruowany z połączenia korpusu twistera z ogonkiem rippera/kopyta wykonany z dość sztywnej gumy robal stał się, mam takie wrażenie, pierwowzorem dla konstruktorów przynęt odpowiedzialnych za robalową rewolucję jaka trwa w okoniowym światku od kilku sezonów. Gdy kilka lat temu zaczęły się u nas pojawiać robakopodobne przynęty firmy Keitech wielu wędkarzy było do nich dość sceptycznie nastawionych. Wysoka cena, jak na tamte czasy raczej dość nietypowy wygląd, słowem jak każda nowość także i robale potrzebowały kilku lat by przebić się do pudełek spinningistów. Dlaczego wspominam w tym miejscu o gumach Keitech? Uważam, że produkty tej firmy to wzór do którego z lepszym lub gorszym skutkiem dąży dziś wielu producentów. Twórcy tej przynęty potraktowali podstawę czyli nieśmiertelnego Gruba bardzo odważnie. Robale Keitecha mają cienki, wydłużony korpus, wyraźnie zaznaczone, głębokie żebra oraz wykonane są z bardzo miękkiej gumy. Dodatkowo przynęty te zostały obficie nasączone intensywnym atraktorem dodatkowo stymulującym ryby do ataku. Mówiąc robale mam na myśli modele: Hog Impact, Live Impact, Sexy Impact a w szczególności Swing Impact i Swing Impact Fat. W moim pudełku ofertę Keitecha uzupełniają znakomite 5cm gumki firmy Pheonix Power Impact oraz Konger Grubber Shad 4cm. Dlaczego pomijam inne przynęty tego typu? W tym sezonie najlepsze efekty mam na trzy wspomniane gruby robali więc z opinią na temat innych na razie się wstrzymam. Jednak zaznaczyć muszę, że należy uważać na wszelkie gumy „takie jak Keitech” które można kupić w sieci gdyż zwyczajnie nie nadają się do niczego.

Przynęty te na tle wielu oferowanych dziś wabików wyróżnia przede wszystkim unikalna praca. Najczęściej łowię na dwucalowe Swing Impacty oraz Swing Impacty Fat i to na ich przykładzie pochylę się chwilę nad możliwościami jakie dają nam te gumy. Po pierwsze są to doskonałe przynęty do opadu, wytwarzają silną falę hydroakustyczną przy poderwaniu i opadając również pracują cały czas co doskonale wabi ryby. Do łowienia okoni używam, jak już wspomniałem, gum dwucalowych i uważam, że jest to rozmiar optymalny. Jeśli okonie nie reagują na tej wielkości gumy wtedy wrzucam do wody 4cm Konger Grubber Shad’a. Ważne jest by zbroić jej lekko gdyż przeciążone nie pracują już tak atrakcyjnie. Optymalne obciążenie dla wody do 5m głębokości zamyka się w przedziale 2-5gr i przy zastosowaniu finezyjnego sprzętu nie ma potrzeby dawania większej ilości ołowiu. Jesienią łowię raczej w głębszych miejscach więc większość okoniowych robali mam uzbrojone w główki 5gr. Równie skuteczne co Keitechy są Power Impacty Pheonixa, wykonane z nieco sztywniejszej gumy i mocno nasączone atraktorem o zapachu kałamarnicy japońskiej bardzo dobrze pracują zarówno w opadzie jak i przy wolnym prowadzeniu tuż nad dnem.  Łowiąc robalami staram się wykorzystać w pełni możliwości jakie dają te gumy. Ich cechą wspólną jest to, że już delikatny ruch zestawu sprawia, że guma zaczyna pracować. Opadając robale również mocno pracują i warto jest wykorzystywać te cechy na 100%.  Dlatego też prowadzenie tych przynęt otwiera przed nami ocean możliwości. Moją najskuteczniejszą techniką jest opad z pojedynczego lub podwójnego podbicia przeplatany co kilka skoków wolnym szuraniem pod dnie.

Dużo mówi się o różnorodnych sposobach zbrojenia robali. Tu jednak mam małe zastrzeżenie gdyż moim zdaniem przynęty te owszem można wykorzystywać do dropszota czy w systemach typu czeburaszka, ale i tak najskuteczniejsze jest zbrojenie ich specjalną główką jigową. Po przetestowaniu różnych sposobów zbrojenia najbardziej skuteczne okazały być główki jigowe Phoenix Fin-Jig. Nietypowy kształ tych główek sprawia, że przynęta opada dłużej co doskonale wabi okonie. Przy dość wysokim poderwaniu przynęty opad jest wyczuwalnie dłuższy niż przy użyciu standardowej główki a jeśli używamy robali, które pracują cały czas to macie już odpowiedź na pytanie dlaczego zestaw robal + główki Fin-Jig sprawdza się doskonale. Łowienie finezyjnym zestawem i kontrolowany długi opad to mega emocje gdyż branie może nastąpić po każdym podbiciu a co znaczy konkretny okoniowy PSTRYK tłumaczyć chyba nie muszę. Oczywiście okonie to ryby bardzo często zmieniające upodobania kulinarne więc mam w zapasie również garść główek tradycyjnych gdybym chciał puknąć o dno nieco agresywniej.

Jesienią okonie żerują praktycznie cały dzień i niezależnie od pogody. Oczywiście bywa, że przez pół dnia nie doczekamy się skubnięcia, ale doświadczenie z ubiegłorocznej jesieni pokazało mi, że na moich łowiskach (żwirownie, glinianki i małe zaporówki) robale pozwalają na dobre wyniki nawet na totalnym bezrybiu. Kluczem do sukcesu przy łowieniu na tego typu gumy jest bardzo finezyjny sprzęt. Na jesień tego roku mam przetestowane dwa kije, które moim zdaniem na dłuższy czas będą moim żelaznym okoniowym sprzętem. Są to St.Croix Eyecon ECS70LF  2,13m 1,7-7gr i Dragon Nano Lite XT80C 2,13m 1-10gr. To patyki, które sprawdzają mi się zarówno przy łowieniu z brzegu jak i łodzi i co najważniejsze dają mi pełną kontrolę nad subtelnie prowadzoną przynętą oraz spory zapas mocy gdyż robale często smakują też szczupakom. Pytanie plecionka czy żyłka moim zdaniem ma tylko jedną odpowiedź. Jeśli chcemy wyczuć najdelikatniejsze okoniowe dotknięcia wybierajmy cienkie plecionki wysokiej jakości, może nie są tanie, ale zazwyczaj posłużą nam więcej niż jeden sezon. Osobiście na jesienne okonie nie stosuję linek grubszych niż 6-cio funtowe.

Prawdę mówiąc odkrycie robakowatych gum pozwoliło mi na nowo zdefiniować łowienie okoni i na nowo odnaleźć w nim masę satysfakcji, ale chyba najważniejsze jest w tym to, że jest to po prostu świetna zabawa i nie ma nic lepszego niż oczekiwanie na pstryk okonia w długo opadającą gumę…

W kolejnym tekście postaram się napisać parę słów o śmierdzielach, które stosuję jesienią na okonie czyli na tapetę wezmę atraktory spinningowe.

 


4.6
Oceń
(31 głosów)

 

Skuteczne przynęty na okonie - robale gumowe - opinie i komentarze

mlodystmlodyst
+1
W tym roku kupiłem podobne gumy. Nie były to keitechy ale identyczne robinson wasabi. Moim zdaniem tego typu gumy są rzeczywiście świetne na garbusy. Piątal! (2015-10-05 11:37)
w6i6e6w6i6e6
+1
Dzięki :-) Kup oryginalne a zobaczysz różnicę in plus :-) (2015-10-05 11:41)
SithSith
+1
Artykuł świetny, byłoby 5 ale za to trzymanie okonka za pyszczek, tylko 3*** - od razu bolą mnie zęby i żuchwa... ;> (2015-10-05 13:00)
w6i6e6w6i6e6
0
Był poza wodą jakieś 15s :-) ale fakt, ciut niefortunnie go złapałem. (2015-10-05 13:07)
SithSith
0
Spoko, wybaczam... ;-) (2015-10-05 13:33)
w6i6e6w6i6e6
0
Myślę, że okoń też wybaczył a wręcz był cholernie ździwiony, że nie dostał kamieniem w łeb a spokojnie odpłynął w pale ze starego pomostu spod których go wyjąłem :-) (2015-10-05 14:20)
marek-debickimarek-debicki
0
Wiele dla mnie nowości sprzętowych w przedstawionym materiale do który, wygląda na to, warto będzie zajrzeć. Pozdrawiam (2015-10-05 20:37)
piotr48piotr48
-5
Panowie wędkarze o co kaman po prostu kolejna beszczelna reklama na naszych przełowionych wodach (2015-10-05 20:54)
w6i6e6w6i6e6
+2
Marek - warto :-) Jak dla mnie "glizdy" Keitecha i Pheonixa to naprawdę podstawa okoniowego pudła, która praktycznie wyparła twistery. piotr48 - tekst ten nie jestem reklamą, nikt mi za pisanie nie płaci, a przynęty kupuję za swoje pieniądze :-) (2015-10-05 21:05)
rysiek38rysiek38
+3
Fajny tekst , pożyteczne podpowiedzi i rady no i miły w czytaniu, czyli piona poszła.:-) teraz tylko mam problem gdzie owe wynalazki zdobyć bo ostatnio sklepy zoologiczno -wędkarskie przerzuciły się chyba tylko na "kosmetyki" i gadgety do tych wybryków natury yorkow psiopodobnych :-) (2015-10-05 23:17)
SithSith
0
Mówisz i masz: http://www.wedkarski.com/168_keitech?gclid=CPH0_dfzrMgCFQsHwwodgYsJ6Q (2015-10-06 05:30)
w6i6e6w6i6e6
+2
Rysiek poleciał priv, żeby nie było, że kogoś reklamuje. :-) (2015-10-06 06:13)
pstrag222pstrag222
0
Robale to nie tylko okonie , smakują również kleniom i pstrągom . No i prowadzenie tych cudeniek to świetna zabawa ***** (2015-10-06 13:01)
w6i6e6w6i6e6
+1
Co do pstrągów to tak myślałem, a nie próbowałem bo nie mam pstrągowej rzeki na tyle pod nosem by sensownie się za kropkowańce złapać, ale z kleniami zgadzam się na 100%. Unikalność ich pracy daje to, że takie łowienie to czysta zabawa - przecież większość twisterów w porównaniu do opisanych przynęt ma ubogą pracę. (2015-10-06 13:37)
pstrag222pstrag222
0
Moim zdaniem ogólnie to wszelkie gumy typu robali czy dropszotówki daja większe pole manewru niż wszelkie rippery,kopyta,twistery (2015-10-06 20:22)
w6i6e6w6i6e6
+2
Bo zmuszają do kombinowania :-) (2015-10-06 20:51)
rysiek38rysiek38
+2
dzieki wielkie za wiadomość - na pewno skorzystam ,bo pora nadchodzi by pogodzić się ze spinem na dobre i WALI mnie nieposłuszna noga - dam radę i napewno opiszę -Dzięki ! :-) (2015-10-06 23:00)
przemydrzakprzemydrzak
+2
Próbowałem, bez większej różnicy od kopytek czy twisterków. (2015-10-08 18:02)
w6i6e6w6i6e6
+2
"Moim" okoniom glizdopodobne gumy smakują w tym sezonie dużo bardziej niż twistery i rippery. (2015-10-08 21:49)
Jakub WośJakub Woś
0
Szkoda, że ich nie miałem jakieś dwa miesiące temu nad Wisłą. Był bardzo wietrzny i chłodny poranek. Nastawiłem się z feederem na leszcza a na rosówkę brały raz za razem garbusy. Odstawiłem feeder i próbowałem spinningiem łowić. Niestety miałem tylko obrotówki i woblery a okonie ich nie dotykały. (2015-10-08 22:57)
w6i6e6w6i6e6
+2
Prawdę mówiąc w dużej rzeczy nigdy nimi nie łowiłem, ale kto wie może okazały by się skuteczne. Na pewno trzeba by mocniej je obciążyć bo 5gr w wiślanych dołkach i rynnach latało by pod powierzchnią. (2015-10-09 09:14)
WibowitWibowit
+3
Z dobrym skutkiem używam gum Lunker City. Dostałem kiedyś trochę tych przynęt i połowiłem z efektami. Dobry teks,interesujące porady. (2017-08-31 08:50)
kabankaban
+3
W ubiegłym sezonie dzięki Kaitechom gumy znów na stałe zagościły w moim pudełku. A że są uniwersalne co do łowionych gatunków na ten czas nie wyobrażam sobie wyjście na ryby bez "śmierdzieli". (2017-09-01 08:12)
kabankaban
+1
Co do plećki nie oszczędzam i od końca zeszłego sezonu używam Varivas 0,5 mm. Fakt faktem, że na swoich rzekach ze względu na ostre kamienie (piaskowce i łupki) głównie stosuję żykę. Plecionek używam właściwie tylko na zbiornikach i na odcinkach rzek z wolnym uciągiem. (2017-09-01 13:13)
jacfarjacfar
0
5 za całokształt :) Po dwudniowym pływaniu za okoniami po Narwi z ojcem, gdzie ja łowiłem wyłącznie na woblery, ojciec na gumiaki i blaszki, mogę podsumować skuteczność hornecików oc hgs bt db i najskuteczniejszego o dziwo bonito! kleń 3,5f gs względem portek, grubów, meppsików, jaskółek, maggocików itp - 44 do 5. Plus 3 szczupaki 55 i 53 jeden 47 cm, spięty sandacz (jednak mają za twarde wargi jak na kotwiczkę z drucika :D) wyciągnięte lub nie na boniciaka :) Co prawda ojciec robił za sternika, co nieco zafałszowuje dane :D, ale obrzucaliśmy tę samą wodę wzdłuż opasek, na zapływach, napływach i przykosach, więc po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że to linia boczna a nie nos odgrywa decydującą rolę w łowieniu frapieżników, biorąc pod uwagę 4cm horneta db na wodzie 3m głębokości. Agresywna praca woblerków wywołująca falę hydroakustyczną jest lepszym wabikim garbatych niż smarowidła, do opisania których się przymierzasz (2017-09-02 11:14)

skomentuj ten artykuł