Skutki sąsiedztwa działek rekreacyjnych
Marek Dębicki (marek-debicki)
2011-02-16
Sobota 12.02.2011r. korzystając ze sprzyjającej pogody z grupą Kolegów z koła wybraliśmy się nad jezioro z zamiarem kontynuowania prac związanych z budową nowych
i rekonstrukcją starych pomostów. Robota szła jak należy i nawet nie zauważyliśmy jak zrobiło się popołudnie. Lód od brzegów jeszcze słaby pomimo mroźnej nocy więc wędkarzy na lodzie nie było. Postanowiliśmy więc , że sprawdzimy wschodni i północny brzeg jeziora pod kątem zanieczyszczeń tym bardziej, że zaplanowaliśmy pozostać na drugi dzień. Rano w niedzielę 13.02.2011r. pogoda jeszcze piękniejsza. Bierzemy aparaty fotograficzne i ruszamy na rekonesans. Idziemy od strony wschodniej, gdzie prowadzi szlak turystyczny Szczodrochowo - Skoki skrajem bagna i przy działkach rekreacyjnych. Lokalizujemy skupiska niewielkich śmieci (najczęściej butelki plastikowe) i docieramy do kąpieliska.
Na szlaku turystycznym, ścieżce rowerowej, ścieżce spacerowej jakiś szaleniec (najprawdopodobniej działkowicz) wyrył w poprzek rów. Ciężko znaleźć uzasadnienie takiego działania, jakiekolwiek wytłumaczenie. Robimy zdjęcia, dyskutujemy co z tym fantem zrobić. Cóż, za tydzień ponownie zbieramy się nad jeziorem więc usuniemy szkodę. Idziemy dalej do naszego newralgicznego obecnie miejsca, czyli przepustu na kanale łączącym jezioro z rowem opaskowym biegnącym wzdłuż stawów hodowlanych. Sprawdzimy czy woda ustępuje z jeziora, gdyż pomosty w dużej części są jeszcze zalane.
Podchodzimy do przepustu i stajemy jak wryci. Przepust uszkodzony, zerwany piach z górnej części, betonowe płyty na wierzchu, wybrana ziemia w miejscu wbitych jako wzmocnienie pali. Rozumiem, że jakiemuś działkowiczowi może zakłócały spokój często przejeżdżające motory, rowery a może też spacerowicze, ale niszczyć w tak perfidny sposób urządzenia wodne!!! Woda w żaden sposób nie spowodowała tych zniszczeń. Robimy zdjęcia, informujemy Komendanta SSR, Prezesa i kolegów z zarządu, będziemy szkody naprawiać za tydzień.
W jednym z wcześniejszych artykułów pisałem o kłopotliwym kajakarzu, który szarżuje między wędkarzami w sezonie letnim, otóż okazuje się, że na tych działkach rekreacyjnych mamy też porządnego kreta.
Ciekawe co przyniosą kolejne dni.