Śledź nie tylko z Bałtyku
użytkownik 8975
2009-04-02
Wczesnym rankiem z Łodzi na Skrwę jedzie się godzinkę z minutami , więc zaparkowaliśmy u znajomego gospodarza bo na parkingu zdewastowano mi już kiedyś autko i - hajda nad rzekę.
Zajołem stanowisko na dolo wysokiej skarpy,bo to było niestety jedno z ostatnich wolnych miejsc.Rzeka po obu jej stronach wyglądała jak wstęga obsadzona.nie drzewami lecz wędkarzami.
Podsypałen dwie garstki pęczaku na małą cofkę i do pracy.Łowiłem na krótkiego cztero metrowego bacika z lekkim zestawem. Efekty były natychmiastowe ,Płocie wielkości 25-30 cm.
haczyły się jadna za drugą. Jakie było moje zdziwienie gdy za którymś razem ,wycholowałem do ręki coś dziwnego. Zielony grzbiet a wyglądem niby Ploć.
Zawołałem mego serdecznego kolegę Irka Borkiewicza uchodzącego w naszym gronie za eksperta. Rozłorzył szeroko ręce w gestji bezsilności. Nagle z przeciwnego brzegu glos zabrał łowiący tam wędkarz.... Koleś......Zieony grzbiet..? Tak -odpowiadam. ...Gratulacje złowiłeś Śledzia...!
Z literatury fachowej po powrocie do domu ,wyczytałem że za stan taki odpowiada region przemysłowy okolic Krakowa. Region ten zrzuca do Wisły dziesiątki metrów sześciennych wody po produkcyjnej o wysokim stężeniu soli. Teraz przestałem się dziwić czytając na forum że koledzy łowicie w Wiśle ryby morskie. Stężenie soli w królowej naszych rzek jest wyższe niż zasolenie Bałtyku.
Ma i racje kolega który spodziewa się niedługo złowić Dorsza wchodzącego za Śledziem do Wisły.
Pozdrawiam -Paweł Kaszubski Łódz..