Smocze przynęty - jerkbaity i inne wynalazki
Artur Ratajski (Artur316)
2010-03-05
Dawno nic nie pisałem, bo dawno nic nie robiłem. Mam tu na myśli przynęty oczywiście. Oto kolejny wpis poświęcony wabikom, ale te wabiki różnią się od poprzednich dość znacznie. Różnią się przede wszystkim wielkością i masą. Kolorystykę zostawiam do weryfikacji potencjalnej zdobyczy.
Od jakiegoś czasu chciałem spróbować połowić jerkami. Poczytałem fora i portale z tym związane.
Problemem był odpowiedni sprzęt. Tj. krótka dość sztywna wędka no i oczywiście multiplikator. Oczywiście bez tego też można połowić jerkami ale.. jak robić to dobrze. Co do multika to udało mi się takowy zdobyć. Pozostała kwestia wędki. Wiadomo że różni się ona od tradycyjnej wędki pod kołowrotek o stałej szpuli. Potrzeba matką wynalazków jak to ktoś mądry (chyba) kiedyś powiedział.
W garażu leżał stary chyba ruski dwu składowy spining z włókna szklanego. Rozbroiłem go do gołego blanku. Nawinąłem nowe przelotki pod multiplikator ( tutaj też musiałem sporo poczytać żeby to miało ręce i nogi). Polakierowałem blank na czarny mat. Uchwyt multika to zmodyfikowany uchyt na tradycyjny kołowrotek. Rękojeść wykonana z pianki po uszkodzonej wędce. I w ten sposób zorganizowałem sobie potrzebny sprzęt.
Skoro mam czym łowić to teraz jeszcze trzeba mieć na co łowić ( czy jakoś tak). W każdym razie chodzi o przynęty. I tutaj ponownie wujek google pomógł w przyswojeniu niezbędnej dawki wiedzy teoretycznej. Praktyka odbyta została w piwnicy. Jako materiał posłużyły mi dębowe deski parkietowe. Ze względu na słuszny rozmiar przynęt wybrałem taki surowiec.
Wstępne kształty wyrysowałem w postaci szablonów. Następnie przeniesienie ich na klepki i wycięcie wyrzynarką. Później gruby pilnik tzw. raszpel aby nadać kształt i finalne wykończenie papierem ściernym. Tak przygotowane korpusy zostały nawiercone w celu wklejenia oczek oraz ołowianego obciążenia.
Oczka pierwszy raz wklejałem. Nie robiłem stelażu z jednego kawałka drutu. Zawsze dość sceptycznie podchodziłem do tego typu mocowania oczek. Wklejałem je na około 3 cm. Oczywiście musiałem sprawdzić czy nie zostaną wyrwane w przypadku zaczepu czy daj Boże holu wielkiej ryby. Testy wypadły znakomicie. Można powiedzieć że wisiałem trzymając zaczepiony wobler za oczko i nie zostało ono wyrwane. A ważę około 83 kg. Więc komentarz chyba zbędny :)
Oczka wykonałem z drutu nierdzewnego 0.9 mm. Wklejone są distalem. Ważne żeby otwór pod oczko było mniejszy tzn tak aby ciasno wkręcało się oczko. Malowanie rozpocząłem od białego podkładu, następnie właściwe malowanie i kilka warstw wodoodpornego lakieru. Kolorystyka jest różna. Wykonałem 4 wabiki szczupako-podobne bo do szczupaka to chyba podobne nie są za bardzo:) Są 2 łamańce. Dwu i trzy częściowy.
Dwa wabiki otrzymały ogony od twisterów w celu ich uatrakcyjnienia ( albo i nie). Ogólnie wykonałem 9 wabików. Zrobiłem jeszcze takie cudo z dwóch twisterów a w sumie to z półtora.
Gramatura wabików waha się od 35 gram do okołu 60 gram. Myślę że tyle sztuk mi wystarczy żeby polubić lub też znienawidzić jerkowanie. Wszystko okaże się w maju.
Jak zawsze zachęcam Was do wykonywania własnych przynęt.
Na zdjęciach prezentuję wykonane wabiki. Wszelkie komentarze dotyczące wykonania lub też samej metody jerkowania mile widziane. Chętnie dowiem się czegoś nowego o tej metodzie.
Pozdrawiam
Wybaczcie słabą jakość zdjęć, robiłem telefonem, chwilowo zabrakło aparatu.