Spinningowe mistrzostwa koła garnizonowego Kraków 2015
Roman Dryk (Rodryk)
2015-05-26
Na spinningowe mistrzostwa Koła Garnizonowego PZW w Krakowie szykowało się wielu znakomitych łowców, a stawiło się tylko 10 amatorów sukcesu. To bardzo dużo, jeżeli porównamy z mistrzostwami Koła w spławiku. Spinning ma swój specyficzny smaczek. Nie trzeba nad rybą pracować, tylko należy obiegnąć całe łowisko i mieć wędkarskie szczęście. Dnia 23 maja 2015 r. testowane były upodobania żywieniowe drapieżników w Przylasku Rusieckim na zbiornikach nr nr 1, 12 i 14. O jedynce wiedzieliśmy tyle, że wzbogacono ją o kilka sztuk szczupaków sięgających nawet 70 cm od pyska do ogona oraz, że powinny bytować na płytkiej wodzie. Test trwał 5 godzin i nie dostarczył odpowiedzi na żadne pytanie. Może momentami był nieprofesjonalny. Zawiedzeni zaklinali się, że w przypadku powtórki łowiliby inaczej, a na pewno z lepszym skutkiem. Np; ja łowiłbym lekko i nie pozwoliłbym zbiec tym dwom wywabionym z podwodnego lasu szczupakom. Sędzia główny był na miejscu i nie znalazł podstaw, by drugi raz wchodzić do tej samej wody. I tak pierwsze miejsce i jednocześnie tytuł Mistrza Koła Garnizonowego w Krakowie na 2015 r. wywalczył kol. Jerzy Windak. Mistrz złowił dwa szczupaki uzyskując za nie 1750 pkt. Tytuł pierwszego wicemistrza Koła wywalczył kol. Paweł Hossaja łowiąc także dwa szczupaki, lecz za 1600 pkt. Trzecie miejsce i jednocześnie tytuł drugiego wicemistrza Koła na 2015 r. zdobył szef sekcji spinningowej Koła kol. Dariusz Gruszecki, łowiąc dwa okonie za 340 pkt. W protokole z zawodów zapisali się także inni łowcy okoni, jak Waldemar Gruszecki - 170 pkt, Paweł Bojanowski - 140 pkt i Mateusz Kucharski 130 pkt. Łącznie złowiono i wypuszczono do wody 4 szczupaki i 6 okoni. Chcieliśmy, żeby było lepiej, ale i tak jest dobrze, gdyż deszcz jeszcze nie padał a liczyły się emocje. Tych nie brakowało, bowiem dostarczyły ich ryby, które spadły z haka. Sprawdzane łowisko posiada duży, ale nie ujawniony jeszcze potencjał.
R.D.