Zaloguj się do konta

Spinningowy weekend majowy - uwalniam duże drapieżniki

Uwalniam duże szczupaki.
Wielkie otwarcie sezonu szczupakowego za mną a efekty jakieś takie mizerne. No nie powiem, brań było sporo z tym że głównie gryzły „podkalibrowe” albo niewiele większe i nie pomogły żadne super woblery, gumy czy inne cuda. W porównaniu z rokiem ubiegłym (tylko 1-szego maja – 13 szt. wyjętych 12 uwolnionych w rozmiarach 47-83cm) to totalna mizeria. To samo u pozostałych kolegów – albo krótki albo nieco powyżej wymiaru. Pomijając wpływ księżyca, kryzys, wiatr ze wschodu i inne plagi, widać, że coś jest nie tak. A gdy jeszcze spojrzy się w kwietniowy numer WW w artykuł „wielkie ryby 2008”, to niestety staje się jasne, że za obecny stan bezrybia odpowiadamy w dużej mierze my sami. Otóż, we wspomnianym wyżej artykule podano, że w ubiegłym roku ilość okazów karpia zgłoszonego do komisji rekordowych połowów, przekroczyła wszelkie przewidywania, bo wyniosła 235 okazów z czego 75 karpi miało normę na złoty medal a 17 sztuk przekroczyło masę 20kg !!!!!! Dalej autorzy podają, że 12 lat wstecz wszystkich zgłoszonych karpi w historii „Rekordów na plan” o masie ponad 20kg było zaledwie 14 a dziś za jeden sezon jest ich więcej!!?? Dla porównania szczupaków zgłoszono tylko 95 sztuk z czego zaledwie 24 na „złoto”. Gdy jeszcze wziąć pod uwagę, że spinningistów i łowiących na „żywca”, jest znacznie więcej niż karpiarzy, to te liczby mówią same za siebie!!! Dzięki temu, że łowcy karpi stosują zasadę „złów i wypuść” mogą polować na okazy a my „poławiacze śledzi”, jesteśmy skazani na ryby krótkie, albo ledwie wymiarowe.
I co teraz powiedzą „rybożerni”, którzy pakują do torby szczupaki powyżej 70-80cm? Pewnie to, że im wolno, przecież przepisy nie zabraniają. Wolno, to im głowy pracują i liczyć nie potrafią, ile lat musi upłynąć, by szczupaczek stał się metrowym „szczupakozaurem”. Być może sądzą, że drapieżniki jak krąpiki, jest ich w wodzie tak dużo, że nie można tego wędką wyłowić. Dodajmy do tego kłusownictwo, kormorany, wydry i człek zaczyna się dziwić , że ten szczupak jeszcze w naszych wodach żyje. A żeby pokazać co ten nasz „kaczodzioby” potrafi, przytoczę tu zdarzenie z dnia drugiego maja bieżącego roku. Godziny popołudniowe – ok. 15-tej łowię esoxy z kładki. 2szt złowiłem dwa się spięły. Złowione wróciły do wody bo codziennie szczupaka jeść to przesada. Jeden z tych uwolnionych stał pod kładką z której łowiłem i odpoczywał po wyholowaniu go. Minęła godzina, spiner schowałem do pokrowca i zająłem się łowieniem białorybu. Tymczasem „gość” pod kładką zdawał się być coraz bardziej agresywny, bo gdy do wody wróciły 3 może 4 a potem kolejne 2 płotki to wykonał dwa następujące po sobie niecelne ataki. Następna wypuszczona 20cm płoć już nie miała tyle szczęścia co jej poprzedniczki i w ułamku sekundy znalazła się w paszczy „krokodylka” mierzącego ok. 47cm. Słońce prażyło niemiłosiernie. Moja piękniejsza połowa opalała się czytając jakowyś bestseller i gdy jej pokazałem jak owa płotka znika w dziobie esoxa, stwierdziła, że szczupaki powinno się wszystkie wyłowić, by nie mordowały tych „biednych” płotek. Holowałem tego kaczodziobego przez 20-30sek z dość znacznej odległości i to że zregenerował siły tak szybko napawa optymizmem i powinno być zachętą dla sceptyków uwalniania ryb drapieżnych by wkroczyli na właściwą drogę.
Połamania kija.

Opinie (9)

Raptor1981

Przeczytałem twój artykuł kolego i troszeczkę się z tobą niezgadzam. Niech każdy sobie weźmie nawet po te przysłowiowe 3 sztuki które mu przysługują ale niech to będą sztuki wymiarowe faktycznie po 45 cm a nie po przetrąceniu kręgosłupa naciągane 44,5 cm. No i niech ktoś w końcu z pasibrzuchów wpadnie na genialny pomysł i ustanowi górny wymiar ochronny (wg mnie 80-90 cm) co zaspokoi wszystkich. Do tego jak dojdą co roczne sumienne zarybienia rodzimymi gatunkami ryb opublikowane zdjęciami a nie tylko na papierze, który przyjmie wszystko to bedziemy u progu nowej ery i lepszych czasów. Uparliśmy się na karpie (nie obrażając karpiarzy) które są wpuszczane wszedzie gdzie sie da i w każdej ilości i są wyniki, skupmy swoją uwagę na szczupaku to na nowo powróci do byle jakiej kałuży. [2009-05-04 14:43]

marcino

witam !!! kiepskie zarybianie jest to duży powód ale kłósownictwo na niektórych akwenach szokuje jedno +drugie a( i brak wymiaru zabieranej ryby) efekt jest widoczny .Pamiętam początki wędkarstwa(swojego) ile ryby było 15-17 lat temu .A teraz z roku na rok coraz mniej ryby i coraz więcej zniszczonych miejsc .Pozdrawiam połamania kija!!! [2009-05-04 18:12]

hubi

Ja przez te 3dni wyjołem 3szczupłe ale króciutkie no i 1 okonka totalna klęska ale trzeba sie z tym pogodzic przyjdą jeszcze lepsze dni pozdrawiam, [2009-05-04 20:18]

użytkownik

to że karpi jest duzo a szczupaków mało to nie jest zasługa wypuszczania ryb. Zbiorniki zarybiane są prawie samym karpiem plus jeszcze do tego spuszczanie wody ze stawów hodowlanych wraz z dużą ilością karpia to jest przyczyną że jest ich dużo. [2009-05-04 22:04]

użytkownik

A ja jeszcze nawet łódki nie zwodowałem. Mam czas. Poluję na sandacze a szczupak dla mnie jest tylko przyłowem. Nadzieja na lepszy szczupakowy rybostan leży...w aparatach cyfrowych. Mam nadzieję,że wielu teraz zrobi fotkę i wypuści rybę i nie będzie targać jej do domu, by pochwalić się przez znajomymi. Wiemy,że im większy szczupak, tym mniej nadaje się do jedzenia. Tak więc po zaspokojeniu swojej próżności i pokazaniu całemu światu swoich " 5 minut bohatera" za pomocą fotek wypuścimy szczupaka. By spotkać się z nim ponownie za jakiś czas. Oby zmieścił nam się w obiektywie... [2009-05-05 08:51]

Herman

Ja na szczupaka zapuszczam się na Pilicy oraz na Zalewie Sulejowskim. Przyznam, że szczupaka jest coraz mniej (z pewnością nie tylko u mnie). Jednakże porównanie do karpi jest chybione. Czy ktoś z was próbował kiedyś jak smakuje 7-8 kg i większy karp? Jeśli ktoś mi powie, że mu smakowało, to nazwę go kłamcą. Kiedyś mój wuj przywiózł do domu swój rekord i przyrządził. Od tamtej pory nie zabiera do domu cięższych niż 2 kg, bo mógłby co najwyżej psom go przyrządzić. I stąd się z pewnością wzięło, że niby karpiarze są mądrzejsi bo duże wypuszczają. Są guzik mądrzejsi - wypuszczają, bo nie mieliby co z tym zrobić. Natomiast mięso szczupaka, nawet takiego 5-6 kg jest bardzo dobre. Tak więc nie ma się co dziwić, że zabiera się dużego szczupaka. Szczególnie gdy ma się świadomość, że to jest na ten moment rekordowa ryba i większa może się nie trafić. Proponuje sobie darować ten temat z wypuszczaniem szczupaków. Niech tylko każdy stosuje się do regulaminu i będzie dobrze. Bo np dzisiaj chłopakowi zwróciłem uwagę, gdy chciał zbunkrować w torbie zielonego, który miał może ze 30cm, no nie wiem czy by mu z niego frytka wyszła, ale naszczęście kaczorek wrócił do wody. Niech każdy trzyma się tych 45 cm czy 50 cm (jak w moim okręgu) i będzie lepiej. Ponadto proponuje się zainteresować kłusownictwem. Bo niestety, to właśnie oni wytłuką to co niektórzy z nas wypuszczą. Ponadto oprócz dużych ryb wykańczaja też cały narybek i jest tragedia. A policja i inne służby są na tyle skorumpowane, że na zgłoszenia nie reagują wcale lub z zadziwiająco dużym opóźnieniem. Pozdrawiam i połamania kija. [2009-05-09 22:56]

janunio1

Brawo Herman jestem tego samego zdania co ty,posdr. [2009-05-16 14:24]

FanAtyk

Krótko mówiąc: ten artykuł powinien zamknąć mordy wszystkim mądralom-mięsiarzom, tłumaczącym swoje zapędy mięsiarskie bzdurami o tym że ryby i tak mają małe szanse na przeżycie po wypuszczeniu. [2009-05-25 22:36]

użytkownik

5 [2013-05-24 11:39]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej