Spirolino na amura i karpia
Piotr Koleczko (kolocarp)
2014-12-04
Przebywając bardzo często na rybach u naszych zachodnich sąsiadów pewnego razu siedząc w fotelu i czekając wraz z moim zięciem na brania karpia w malowniczo położonym jeziorku wśród pól i łąk zaobserwowałem dwóch miejscowych wędkarzy którzy to przybyli póżnym popołudniem nad wodę.Głośno rozmzwiajac zaczęli montować swoje zestawy dyskutowali o pstrągach.Pomyślałem no tak woda świeżo zarybiona tą rybą czemu nie?Po chwili zestawy zostały zarzucone w wodzie i oczekiwanie na ryby,które to najwidoczniej nie miały ochotę na jedzenie o tej porze dnia.A że przybysze siedzieli naprzeciwko tak to mój punkt obserwacyjny był pierwyj sort widziałem i słyszałem wszystko co miało związek z tą wodą i tutejszymi pstrągami.Przybysze łowili na larwy pszczoły – są podobne do larw muchy plujki tylko znacznie większe coś w rodzaju pędraka naszego chrabąszcza ale to też nic nie pomagało.Po dobrej godzinie jeden z nich oznajmia że ma dość tego czekania i montuje zestaw tak zwany spirolino.Bardzo mnie to zaciekawiło i pytam mojego zięciunia co to takiego ten egzotyczny dla mnie zestaw i co się okazuje--- jest to kawałek przezroczystego plastiku w kształcie stożka przelotowy gdzie ograniczony z dwóch stron stoperem pływa na powierzchni wody lub tonie na określoną głębokość w zależności od jego wyporności w sklepie można kupić różne rodzaje.Do tego wynalazku doczepia się określonej długości przypon i do dzieła.Obserwowany przybysz widocznie tak to zmontował bo po chwili taki zestaw ląduje w wodzie pływając po jego powierzchni.Mówię do zięcia czy to coś da jak nie ma brań a tu w tym momencie widzę jak woda wokół pływającego zestawu się rozbryzguje i po chwili wyskakuje z wody piękny pstrąg- następuje zacięcie i po chwili dorodny pstrąg ląduje na brzegu naszego przybysza. A my dalej nic i tak siedząc w tym fotelu zaczynam rozmyślać może by to tak na karpia konsultuje to wszystko z moim zięciem który stwierdza że możemy spróbować.No ale musimy czekać do następnego dnia aby zakupić w sklepie wędkarskim odpowiednie akcesoria.Nasi przybysze w tym dniu złowili jeszcze na tą metodę dwa dorodne pstrągi i pod wieczór opuścili łowisko.Nie mogłem w ogóle zasnąć cały czas miałem już przed oczyma brania amurów jak i karpi które to co chwilę podchodziły do powierzchni aby pochwycić naszą przynętę.Nareście rano zjadamy śniadanie i zięciu wybiera się do sklepu po wcześniej zaplanowane zakupy.Po godzinie zestawy zrobione z pływającym spirolino a na końcu naszego przyponu na haku trzy ziarenka gotowanej kukurydzy i oczekiwanie co to się będzie działo? Z daleka było widać nasz zestaw ponieważ żółta kukurydza była bardzo widoczna nawet z daleka ale o dziwo nie widać dzisiaj żadnych ryb pod powierzchnią wody tak jak dnia poprzedniego i nie ma też na razie brań.Po krótkiej konsultacji zmieniamy spirolino na takie które to pływa w połowie wody i to było trafienie w dziesiątkę ledwo zięciu zarzucił i robiąc coś przy sygnalizatorze jest pierwszy odjazd – ryba w zastraszającym tempie wybiera żyłkę z kołowrotka ale po chwili idzie w kierunku brzegu dość spokojnie zięciu mówi to amur który to po chwili też nam się pokazuje robi dwa młynki i bezpiecznie go podbieram – gdy tak leżał na macie nawet nie zauważam jak koło nas przechodzą wczorajsi dwaj przybysze bo tak ich nazwałem i jeden z nich zdziwiony pyta amury na spirolino – byli bardzo zdziwieni wypuszczając naszego amura opowiadam im jak to oni wczorajszymi połowami pstrąga zmotywowali nas na tak przemyślną metodę bardzo się dziwili.Jeszcze tego samego popołudnia zaliczamy po dwa amury i jednego karpia i kończymy naszą zasiadkę w dobrych humorach.Po powrocie na moje krajowe łowiska gdy zawodziła metoda z gruntu bardzo często montowałem zestaw na spirolino i co ciekawe również zdawała egzamin.Jakież to było zdziwienie gdy to pierwszy raz montowałem w towarzystwie moich kolegów po kiju nad wodą ale gdy oni nie mieli brania a ja na macie mierzyłem kolejnego miśka uwierzyli w jej skuteczność.Tłumaczyłem to sobie tym że ryba nie pobierała pokarmu z dna a przebywała w pól wody tak czasami pokazywała również sonda i tu może z ciekawości połykała zastawioną przynętę na którą to składała się nie tylko kukurydza ale również inne ciekawe wynalazki – dlatego nad wodą warto czasami eksperymentować i podpatrywać innych a efekty przerosną nas samych połamania kija pozdrawiam.