Spławik na Cybinie

/ 3 komentarzy / 15 zdjęć


Spławik na Cybinie-nietypowa przepływanka
Piątkowa burza z huraganowymi porywami wiatru, która przeszła na Wielkopolską przed drugim weekendem maja, skłania nas do zmiany pierwotnego planu i przekładamy wyprawę na Cybinę na niedzielny poranek. W uprzednio wybranym łowisku jesteśmy już krótko po 4.00. Zejściu ze skarpy nad brzeg rzeczki towarzyszą przy prawie całkowitym zachmurzeniu granatowe chmury, z nielicznymi jaśniejszymi miejscami. Sprawnie rozkładamy zestawy i przystępujemy do gruntowania. Ja z lekką 3m przystawką usadawiam się bliżej niewielkiej zatoczki, natomiast Ryszard zajmuje stanowisko z prawej pod pasem trzcin, z zamiarem wędkowania na przepływankę. Prąd w tym miejscu jest niewielki, rzeczka płynie wręcz leniwie. Całkowitą ocenę w dniu dzisiejszym utrudnia nam dodatkowo silny północno-zachodni wiatr, wiejący dokładnie pod prąd. Krótko po 4.30 niebo się rozjaśniło się na tyle, że możemy sprecyzować rejony wędkowania, szykujemy zanętę i przynęty idą do wody. Przystawka moja zaopatrzona zostaje w drobniutką kukurydzę, natomiast Kolega uzbraja zestaw w białe robaki. Pierwszą złapaną rybką jest okonek, który na zdjęciu zrobionym we wczesno porannej scenerii wygląda na całkiem inny gatunek. Do 6.00 mamy tylko drobiazg głównie wzdręgi, okonków i pojedynczych płoteczek. Bardzo niska temperatura powoduje, że musimy się rozgrzewać gorącą herbatą i kawą. Na chociaż odrobinę słonka nie ma co liczyć. Dorze, że przewidując pogodę ubraliśmy kalesonki i ciepłe kurtki. Przydałyby się nawet cieplejsze czapki, gdyż wiatr ciągnie po uszach solidnie, a i dłonie ciężko rozgrzać zwykłym pocieraniem. Całą sytuację rozgrzewa jednak branie na nietypową przepływankę Kolegi. Z powodu dość długiej antenki, spławik niekiedy aż stawał w miejscu umożliwiając tym samym leniwemu prądowi podniesienie przynęty nad pas rogatka, który w tym miejscu pokrywał znaczną część dna. Marek podbierak- ta krótka komenda mobilizuję mnie w jednej sekundzie. Widzę nagle potężnie wygiętą piątkę Kolegi. Rzut oka na wodę i zestaw i widzę jak ryba prze z prądem kilka metrów. Ściągam swój zestaw, w tym czasie spokój i opanowanie pozwala Koledze sparować pierwszy atak silnej ryby, która rusza pod prąd i w kierunku brzegu. Dochodząc do pasa roślinności odbija ponownie z prądem. Po kolejnym zwrocie udaje się podnieć na chwilę jej pyszczek lekko nad powietrznię wody i ukazuje mały łepek i długi pas płetwy grzbietowej. Mamy tu więc do czynienia z karasiem, ale to karasiem potężnych rozmiarów. Cierpliwie klęcząc trzymam podbierak zanurzony w wodzie, natomiast łowca stara się naprowadzić do niego rybę. Nawet najmniejszy ruch podbierakiem powoduje natychmiastowe odejścia ostrożnej ryby. W końcu kosz podbieraka zamyka się i piękny okaz karasie srebrnego ląduje na trawie. Chyba te słowa, będzie medal wypowiedzieliśmy w jednej chwili. Po zmierzeniu i wadze karaś o długości 39cm waży dokładnie 1.250kg. Dalsze wędkowanie przynosi jeszcze kilka niespodzianek. Prawie w tym samym miejscy Kolega zapina szczupaczka, którego hol na delikatny zestaw też daje dużo emocji. Mi natomiast w ostatniej godzinie wędkowania, na otarcie łez udaje się złapać kilka przyzwoitych okonków. Przyjęliśmy też defiladę samca łabędzia, który bez słowa jak to łabędź niemy potrafi, wykorzystując wiatr w rozłożonych skrzydłach i silne łapy, dostojnie przepłynął przez nasze łowisko.

 


4.6
Oceń
(30 głosów)

 

Spławik na Cybinie - opinie i komentarze

ferozaferoza
0
To jest to co lubię - nieprzewidywalność efektów wędkowania, na sławik, na "takiej wodzie". Za felieton, oczywiście, piątka. Za karasia przydałaby się druga... (2012-05-14 13:13)
oberonoberon
0
W którym miejscu na Cybinie znajduje się to łowisko? (2012-05-14 14:45)
marek-debickimarek-debicki
0
Od strony Gortatowa (2012-05-14 18:24)

skomentuj ten artykuł