Spławki
Łukasz Stasiak (kajman2220)
2009-11-29
Wiam ma do przedstawienia zdarzenie z tamtej soboty, wybrałem sie na spławik nad przekop parnicki (Szczecin). Nad wodą byłem około 6:20 zaskoczyła mnie liczba wędkarzy (mięsiarzy) nad brzegiem jedyną wolna miejscówką był wpływ kanału "zielonego". Gdy rozstawiałem sprzęt zza trzcin usłyszałem rozmowę wędkarzy siedzących obok że zajełm miejscówkę na której nic nie bierze.
Na początek poszło około 20 kul zanęty i po kilku minutach myślałem że ci wędkarze mieli racjie nawet brania. Stwierdziłem że to nie wina miejsca po przegruntowaniu zestawu zaczeła się zabawa. Pierwsza ryba zacięta okazała sie ładną płocią,póżniej kilka ładnych leszczy. Pod koniec wędkowania nastąpiło silne branie po zacięciu ryba energicznie odjechała po kilku minutach walki okazało się że jest to ładny kleń. skończyłem wędkowanie na około 5 kilogramach ryby, gdyz na moim miejscu nie było łatwego dojścia do wody zabrałem siatkę stanowisko obok.
Jakie było zdziwienie wędkarzy siedzących tam kiedy ja wypuszczałem rybę za rybą, gdy w siatce został tylko kleń chwyciłem go ostrożnie zrobiłem zdjecie mi podeszłem do brzegu by go wypuścić jeden z wędkarzy mało nie wskoczył do wody za nim , gdy on spokojnie odpływał. Zastanawiam się jeżdząc na wyprawy kiedy zmieni sie wędkarska mętalność ludzi że nie trzeba zabierać wszytkich ryb złowionych.
Pozdrawiam i dołączam kilka fotek.