Spontaniczny wypad nad Czarną Ładę
Michał Wróblewski (Elmiszello)
2010-07-09
Plan okazał się dobry bo już po chwili miałem pierwszego okonia za chwilę udało się złowić dwa małe szczupaczki. Kolega nadal bez rezultatów postanowił przejść jeszcze w górę rzeki. Obrał bardzo dobre miejsce z lekkiej skarpy na zakolu gdzie po wykonaniu kilku rzutów zaczął krzyczeć że coś siedzi. Ja na widok zachowania wędki stwierdziłem że jest coś dużego i uciekało w krzaki. Chwila namysłu 'co robimy ??' mówię do kolegi właz do wody i spróbuj go z tych krzaków podjąć. Już po chwili kolega wszedł do wody i próbował go z tych krzaków wyciągnąć lecz ten co się okazało szczupak na złość wyszedł z krzaków sam.
Ja z brzegu próbowałem go podholować lecz ten wrócił w zarośla i sytuacja się powtórzyła to i kolega podjął kolejną próbę wyciągnięcia go. Próba była udana szczupak trafił na brzeg gdzie został zmierzony wynik pomiarów to 52cm. Zdobycz ta jest pierwszym wymiarowym drapieżnikiem złowionym na Czarnej Ładzie przez mojego kolegę. Rzeka ta ukrywa w sobie wiele niespodzianek i wiele różnych okazów ryb jak widać gdy chodzi się wzdłuż jej brzegów. Podczas naszej wyprawy co raz spotykaliśmy kogoś z wędkami co oznacza że jest ryba w tej rzece. Już niedługo dalsze opisy z cyklu 'SPONTANICZNE WYPRAWY NA RYBY !!! ' Pozdrawiamy