Spro RED ARC - tanie smarowanie i konserwacja

/ 26 komentarzy / 2 zdjęć


Jakieś 3 lata temu, sugerując się opiniami na różnych forach, również na forum strony www.wędkuje.pl zakupiłem kołowrotek SPRO Red Arc 10400. Swego czasu gdy jeszcze mieszkałem w Dęblinie, skrzydlatej stolicy Polski, miałem okazje codziennie wręcz, wędkować na Wiśle, która czasami dawała więcej, a czasami mniej, jak to rzeka. Spinningiem - bo była to moja ulubiona metoda połowu swego czasu, przeczesywałem wszystkie zakamarki miejscowych akwenów. Kołowrotek spełniał swoje zadanie znakomicie, a co do jego pracy, wykonania i pierwszego holu większego szczupaka nie miałem wątpliwości, że poradzi sobie bez żadnego problemu. Był "molestowany" ciężkim blachami, gumami, katowałem go nad w zatoce Gdańskiej, łapiąc w Gdyni w woderach z Klifu Orłowskiego belony. Bzdurą jest że nie radzi sobie w słonej wodzie, może zatoka nie jest jakoś strasznie zasolona, ale przez parę lat, jak już mieszkam w pomorskim i łapiąc regularnie w morzu nie zauważyłem żadnych nieprawidłowości. Cały czas, nadal chodził bez zarzutu ale pewnego razu gdy zamontowałem go do feedera zaczęło coś się z nim dziać nie tak. Szumy, szmery, nie wiadomo jak to opisać, wpierw pomyślałem o łożyskach, wiadomo sprawa, nic nie jest wieczne, ale gdy już przyzwyczajamy się do bezawaryjnej pracy, małe zachwianie tej równowagi potrafi zezłościć. Zawszę bałem się go rozkręcić, zawszę uważałem że skoro wszystko jest okey, nie ma co kombinować i smarować kołowrotek na siłę czy cokolwiek z nim robić. Chodzi to chodzi, jak się zepsuje to się wymieni na nowy. Nie tym razem pomyślałem. Jeden - za bardzo go lubię, dwa - jestem studentem, nie stać mnie znowu na zakup kołowrotka który kupiłem za kasę dostaną na przysłowiową 18 - tkę. Wole sobie kupić 20 kg ryżu i parę kilo mięsa na kotlety. Postanowiłem pójść na żywioł i zobaczyć co jest w środku. Rozkręciłem, zobaczyłem i nic nie zrozumiałem. Mimo że już trochę łapie, to jednak od strony technicznej nigdy się nie zastanawiałem jak to działa. 

Stwierdziłem jedno. Teraz już nie mam innego wyjścia. Rozkręcam. Czytając przeróżne fora dowiedziałem się że do kołowrotków należy stosować specjalne smary itd. ale drogą dedukcji stwierdziłem że kołowrotek jak każda inna maszynka będzie chodzić na tym, na czym "jadą" inne maszyny. Zestaw który zakupiłem to : benzyna ekstrakcyjna, smar ŁT 43 i oliwka do maszyn. Dlaczego nie kupiłem oryginalnego smaru do kołowrotka. A dlatego iż uważam że to nabijanie ludzi w butelkę, bo smar to smar, niczym nie różni się od tego nie firmowego, a nawet jeśli to zawsze możemy przeczyścić kołowrotek ponownie i zamontować ten super, oryginalny smar który jest najlepszy na świecie. To nie jest "gumka", nie pęknie, jeżeli będą jakieś problemy, pod kątem pracy czy czegokolwiek to będziemy z tym coś robić, od razu mechanizm się nie rozwali, będziemy czuć jakieś tego symptomy, tak jak z grypą, najpierw katar, a gdy ktoś go nie leczy, za chwile może wylądować w szpitalu, wszystko zależy od nas.

Po rozkręceniu kołowrotka i wybebeszeniu go w całości, wszystkie jego części wykąpałem w benzynie ekstrakcyjnej. Kąpiel trwała jakieś 20 godzin, uważam że to całkowicie wystarczy. Ze wszystkich części mojego kręciołka zeszły ostatnie ślady starego, czarnego, zużytego smaru. Tak jak wcześniej wspomniałem, pod ręką miałem smar ŁT 43 i oliwkę do maszyn w bardzo komfortowych pojemniczkach które ułatwiały dozowanie. Na jednej ze stron internetowych znalazłem instrukcje co, gdzie i jak smarować, co oliwką, a co smarem. Z racji że myślałem że wszystko zapamiętam, gdzie co i jak było, nie robiłem zdjęć, tylko dwa orientacyjne, które zresztą dodałem do wpisu, ale później oczywiście miałem problem ze złożeniem... Mimo to... Jest taki kołowrotek jak Ryobi Zauber, jest on niemal identyczny pod względem budowy jak mój Red Arc, dlatego posłużyłem się jego dokumentacją i po kolei złożyłem mój kręciołek na podstawie tego planu. Z czym był największy problem? Z dopasowaniem naturalnie. Wpierw bez montowania obudowy korpusu, sprawdzałem gdzie osadza się nadwyżka smaru, gdzie występuje jakieś tarcie czy coś tego rodzaju. Gdy już byłem pewny że wszystko powinno być okej, przykręciłem klapkę korpusu, rotor, szpule itd. Wynik? Kołowrotek chodzi lepiej niż wtedy kiedy dostałem go ze sklepu w paczce. Ostatnio łowiłem przy temperaturze -4 C, bez żadnego problemu radził sobie z warunkami atmosferycznymi. Jaka jest puenta mojego długiego i może dla niektórych oczywistego wywodu? Że kto smaruje ten jedzie, a smarować można tanio! I nie trzeba do tego żadnych drogich smarów, cudów i innego tego typu rzeczy, trzeba to robić regularnie, obserwować pracę maszynki, dbać o nią i pielęgnować ile tylko można, a wtedy będziemy czerpali z łowienia czystą przyjemność. Za jakiś czas, gdy będę dokonywać kolejnej konserwacji mojego kołowrotka, dodam wpis ze zdjęciami, krok po kroku jak nasmarować Red Arc-a, bo sam nie mogłem znaleźć, a myślę że niektórym może się taki poradnik przydać, chociażby dla tych którzy tak jak ja, za pierwszym razem bali się dotknąć do tej świetnej maszynki.

Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do taniego SMAROWANIA :)

Marcin

 


5
Oceń
(40 głosów)

 

Ocena sprzętu (ocen: 0)




Spro RED ARC - tanie smarowanie i konserwacja - opinie i komentarze

ryukon1975ryukon1975
0
Nie mam tego kołowrotka ale dbanie o sprzęt samo w sobie jak najbardziej pozytywnie świadczy o wędkarzu,tak samo jak np. szacunek do ryb i przyrody ogólnie. 5 ***** (2013-01-14 10:34)
marek-debickimarek-debicki
0
Dbałośćć o sprzęt powinna być wpisana w nawyki wędkarza. poczynając od prostej obsługi codziennej po wędkowaniu, kończąc na przeglądzie sezonowym. Pozdrawiam i *****pozostawiam. (2013-01-14 11:11)
BrySiuBrySiu
+1
napiszcie jeszcze jaki smar najlepszy jest do kołowrotków. wielkie dzieki (2013-01-14 11:25)
troctroc
+1
         Nareszcie ktoś ze zdroworozsądkowym podejściem do konserwacji kołowrotków- również wychodzę z założenia, że kołowrotek powinniśmy rozebrać wtedy, gdy się coś dzieje a nie po każdym sezonie- no chyba że ktoś ma kołowrotki pełnoletnie- a to już osobna para kaloszy..... (2013-01-14 11:33)
ripperripper
+1
mam dwa takie kręciołki i jak dla mnie nie ma lepszych do spina są świetne i też pewnego razu wpadłem na pomysł żeby je od świeżyć tak jak i ty użyłem oliwy od maszyn do szycia i smaru nie wiem jaki ale wiem że dobry bo w pracy go stosują :) i w jednym był nie miły szum i po przeczyszczeniu wacikami od uszu i przesmrowaniu śmigają rewelacyjnie :) tylko jedna uwaga nie pijcie dzień wcześniej żeby ręce wam nie latały bo to dość precyzyjna robota na spokojnie dobre światło i ok. (2013-01-14 14:15)
esox61esox61
+1
Dobrej jakości wkrętaki i szczypce oraz odpowiednie stanowisko do pracy to podstawa. Nie ma nic gorszego gdy jakaś mikro część gdzieś nam pryśnie w jakieś szpargały i nie można jej odnaleźć. Łt-43 to smar do łożysk więc musi być ok. (2013-01-14 15:45)
StroWnStroWn
+1
Dobra konserwacja to podstawa, fajny mini tutorial dla początkujących. Na marginesie mogę dodać, że mój Spro nie dotrzymał następnego sezonu ... w zeszłe wakacje sum mi zmielił jego zawartość, również na Wiśle. Ale sprzęt bardzo przyzwoity 3 lata wytrzymał :) (2013-01-14 16:00)
Lin1992Lin1992
0
Bardzo ciekawy artykuł - przydatny dla początkującego i zaawansowanego wędkarza. ***** (2013-01-14 16:42)
ekciakekciak
0
Bardzo ciekawy i przydatny artykuł 5***** (2013-01-14 17:09)
xerinusxerinus
+1
Ja też niedawno zacząłem moją przygodę z konserwacją. Najbardziej zanieczyszczonym elementem jest zawsze rolka kabłąka. Też bałem się rozkręcić mojego Spro Passiona, ale strach ma wielkie oczy. Teraz działa o niebo lepiej. Artykuł bardzo przydatny, dla przełamania pierwszych lodów. Używam smaru do kołowrotków Mikado i myślę, że jest bardzo dobry a cena to tylko 4zł(w mojej okolicy), smar nie posiada małych drobinek powodujących tarcie. Artykuł na 5. (2013-01-14 19:22)
karsonkarson
0
fajnie sie czyta takie artykuły *****pozdrawiam:) (2013-01-14 20:12)
roman55roman55
0
Do odważnych świat należy.***** Pozdrawiam (2013-01-14 21:20)
LukaszMagLukaszMag
+1
Smar oferowany jako super kołowrotkowy hiper wędkarski to najczęściej zwykły smar grafitowy /przekładniowy/. W sklepach mechanicznych da się go kupić taniej i lepszej jakości. Sam używam ŁT-43, jeżeli dawał radę w główkach ram motocykli to i w kołowrotkach sobie poradzi. Pozdrawiam (2013-01-15 00:00)
Zibi60Zibi60
+1
Bardzo przydatny wpis dla początkujących majsterkowiczów, pozostawiam 5*. Uwaga do wpisu powyżej - smaru grafitowego nie stosujemy do łożysk kulkowych i ślizgowych. (2013-01-15 05:51)
kolor01kolor01
0
Nie ma to jak zdrowy rozsądek...piąteczka! (2013-01-15 08:42)
z@melaz@mela
+1
Mam taki kołowrotek i mogę pwoiedzieć ze po kilku latach codziennego uzytkowania zaczal troche hałasować i postanowiłem go przesmarować a ze nie mialem fachowego smaru to uzyłem ŁT 43 (niebieski) kolowtorek pracował cięzej , ciszej wszystko spasowane ale jednak za cięzko po zakręceniu korbką na sucho robil 3 obroty i stop więc wymyłem wszystko ekstraktem i posmarowalem jakims smarem MIKADO teraz kolowrotek pracuje lekko wszystko OK tylko te lekkie szumy ale wiem ze to od łozysk które mają juz lekkie luzy. (2013-01-15 15:13)
rysioszrysiosz
+1
Tak smarowanie się przydaje.A nawet jest wskazane po wizycie w piasku i wodzie chyba że kołowrotek jest uszczelniony(droższe modele),ja bym dodał jeszcze z mojego doświadczenia aby częściej doglądać tej rolki która prowadzi żyłkę do szpulki.Lubi się zapychać paprochami a potem jest niespodzianka w postaci bruzdy która tnie żyłkę. (2013-01-15 23:44)
pipisztapipiszta
+1
Co do smarów to polecam Starplex EP 2 Sam szukałem długo smaru i testowałem i ten okazał się najlepszy jest to bezołowiowy smar litowy kompleksowy z dodatkami typu EP. Przystosowany do łożysk pracujacych pod dużym obciążeniem w ciężkich warunkach (woda,temperatura -35 +140) Jak na razie nr.1 wśród smarów do naszych zabaweczek...Pozdrawiam:) (2013-01-16 16:37)
DjangoDjango
+1
naprawdę super wpis :) Jeszcze pytanie . . . Jak często smarujecie swoje kołowrotki? (2013-02-05 13:08)
wako73wako73
0
warto dbać o sprzęt (2013-02-10 19:45)
zdszwzdszw
+1

Nie chce być jakimś rarogiem, ale smar Starplex EP-2 TEXACO to smar stworzony do pracy w bardzo wysokich temeperaturach rzędu 140 stopni C. i więcej (spokojnie wytrzyma 180 stopni) i do tego jest przeznaczony do pracy w bardzo dużym obciążeniu. Można zażartować, że skoro jesteś w stanie kręcić kołowrotkiem w taki sposób aby łożyska rozgrzewały się do temp. conajmniej 140 stopni to wszystko OK. Rzeczywiście wybrałeś najlepszy smar. Ale na poważnie, te minus 35 stopni to według mnie ściema reklamowa, skoro produkt dedykowao do temperatur dużo wyższych rzędu +140 stopni, to wiadomo, że smar nie zniknie w temperaturze niższej, ale wątpię aby pracował poprawnie. Kołowrotek wędkarski pracuje w temperaturach gdzieś od minus 10 do plus 30 stopni, a ta tzw. "ciężka praca" -doktórej sma ten jest dedykowany - w temp + 140 stopni, to raczej mało realne do osiągnięcia warunki kołowrotka wędkarskiego. Zatem - według mnie - smar jak smar każdy przeznaczony do warunków gorszych (bardziej ekstremalnych) niż do osiągnięcia w kołowrotku, będzie bardzo dobry i zabezpieczy odpowiednio kołwrotek. Dlatego skoro mamy konkretną opinię, na temat smaru, myślę że warto spróbować.

(2014-01-15 20:54)
wirefreewirefree
+1
Mam 2 takie kolowrotki i faktycznie uzylem LT43, problem w tym ze ten smar nie nadaje sie za bardzo do kolwrotkow bo w kontakcie z woda zmienia konsystencje oraz w niskich temperaturach teżeje. Lepiej uzyc gestego oleju maszynowego. (2014-06-09 11:44)
ergie1ergie1
+1
Witam Panowie w życie nie zwykłe smary, jakieś towoty itp.. Zwykłe smary po jakimś czsie wysychają, tężeją i maszyna nagle staje sie ' tępa", zaczyna chodzić ciężko i z oporem. Czyściłem maszynki z takich smarów, po roku, smar zamienia się w suchą,czarną bryłę, Bezwzględnie należy kupwać smary przeznaczone do kołowrotków. Niektórzy przez nałożeniem smaru spryskują przekładnię ( zębatki) suchym teflonem w spraju.Potem smar. Ponadto nie należy nowoczesnych łożyk ( krytych) zalewać olejami, np .wazeliną, są bardzo płynne i wypłukają z łożyska fabryczny smar. (2019-10-02 12:56)
z@melaz@mela
+1
Mam 2 takie kołowrotki i kiedyś jednego przesmarowałem darmowym smarem ŁT hmmm praca toporna , mułowata, spowolniona ale za to wszelkie luzy znikły jednak tak się łowić nie dało zwłaszcza w zimnym okresie i zmieniłem smar na ten bardzo tani do kołowrotków np Sraxona tybeczka za 3zł albo 11zł tuba do kos spalinowych sztil na tych smarach kręcioł działa prawidłowo dlatego jednak warto wydać te 30-50 groszy na dawkę smaru na jedno smarowanie które pewnie wystarczy na kilka lat intensywnego użytkowania . (2019-10-02 20:58)
ergie1ergie1
+1
Co do robiórki maszynki po sezonie i smarowaniu zetknąłem sie z opinią fachowców, że kołowrotek należy demontować jak....... najrzadziej. Dlaczego ? Dlatego,że nie złożymy go idealnie tak, jak było i po złożeniu części ponownie się "docierają" ( szczególnie zębatki ) i powoduje to przyśpieszone zużycie ich. Więc jak chodzi- nie rozbierać. Niektóre modele np.Shimano mają otwór serwisowy, więc radze tylko odrobinę smaru i kropelkę oleju , bez demontażu. Odradzam wlewanie oleju do korpusu kołowrotków tylnohamulcowych. Olej smaruje wewnętrzne podkładki cierne hamulca i hamulec zacznie "puszczać" nasmarowany olejem.Pozdrawiam (2019-11-07 14:40)
z@melaz@mela
+1
też kidyś do takich wnioskuw doszedłem bo często kołowrotki po "smarowaniu" pracowały nacznie inaczej niż przed i nie koniecznie lepiej , było czuć brak takiego spasowania elementów bo jednak przekładnia po X okresie użytkowania dopasowuje się względem innych kół i złożenie tego identycznie jak przed jest niemal nie możliwe. Przekładnie smarować jak najrzadziej za to o rolkę warto zadbać i regularnie ją czyścic , smarować ew wymieniać łozysko . (2019-11-07 18:47)

skomentuj ten artykuł

 





Sklep wedkuje.pl

Ryobi Zauber