
Odkąd sięgam pamięcią, chętnie łowiono w starorzeczu Raby. Bardziej wytrwali wędkarze i mający zapewne jakieś zapasy rozgrzewającego „tranu”, potrafili tutaj robić konkurencję polarnym niedźwiedziom i pingwinom, stojąc nad przeręblą z kiwokiem w marznącym ręku.
Jeżdżono głównie tutaj zaraz z początkiem wiosny, z pierwszymi cieplejszymi promieniami słońca i budzącą się do życia przyrodą. Częstymi gośćmi bywali tutaj nie tylko okoliczni mieszkańcy, ale również wędkarze z Bochni, Niepołomic, Tarnowa, Wieliczki i Krakowa a nawet kiedyś poznałem małżeństwo, które przyjechało z Dębicy. Namioty rozbite nad starorzeczem nikogo nie dziwiły, dzwonki rozbrzmiewające nocami, świetliki niczym gwiazdy, które pływają powodzie, czasami coś gdzieś komuś się „k..urwało” albo podobnie jak nasz były premier, ktoś zapodał „jest, jest, jest”. Były to często okazy na złote medale, ale i również drobniutkie rybki.
Niestety czas zrobił swoje, ludzie jeszcze więcej przyczynili się do umierania Rabiska. Podobnie tak jak giną inne łowiska, tak i to starorzecze chyba podzieli koniec innych zniszczonych łowisk. Jeszcze we mnie tli się iskierka nadziei, jeszcze myślę, że ktoś gdzieś na wysokim stanowisku piastowanym z idei, a nie dla mamony może przeczyta te moje wypociny i coś uczyni dla mnie, dla nas, dla siebie... Są pobliskie Koła wędkarskie, Towarzystwo Wędkarskie Karp, z pewnością znaleźliby się sponsorzy /a znam kilku wędkujących potencjalnych sponsorów/, tylko czy znajdzie się ktoś z siłą przebicia, poparciem w Zarządzie PZW, „układami” w Gminie, ktoś, kto faktycznie nie podda się bezduszności ludzi, którzy mogą a nie zależy im...
Jeszcze jest, co ratować, jeszcze tli się tutaj życie mimo ton śmieci wyrzucanych przez mieszkańców okolicznych wsi, ścieków spływających z Kłaja, Stanisławic i Targowiska.
Rabisko broni się jak może, Raba czując ból swego starorzecza, co jakiś czas wraz z powodziami stara się ulżyć ciężaru balastu śmieci i mułu, wprowadza nowe ryby i narybek, wymienia wodę w tym zbiorniku. Potok Tusznica, który zaopatruje również starorzecze w wodę, również się odradza, bo mniej w nim ścieków, nawozów i śmieci. Faktem jest, iż budowana autostrada z pewnością obecnie jest uciążliwością dla tej wody, ale docelowo może być dobrodziejstwem o ile wykonawcy odwodnienie autostrady odpowiednio poprowadzą, zrekultywują obrzeże budowy w pobliżu Rabiska, a przede wszystkim władze gminy z myślą o turystach, wędkarzach i głównie mieszkańcach gminy doprowadzą do oczyszczenia i ożywienia starorzecza.
Ale wróćmy do wody, do tego, co nas najbardziej cieszy w wodzie, do ryb.
Starorzecze nadające się do połowów ma około 2, 5 kilometra długości, szerokość koryta to około 10 do 15 metrów, a głębokość wody sięga około 1, 0 – 1, 15 metra, są również i kilka /kilkanaście?/ dołki 2, 0 – 2, 5 metra niestety coraz częściej zamulających się. Dno jest bardzo zamulone, zalega na nim gruba warstwa liści i jest tutaj wiele powalonych pni drzew. Całość starorzecza zarasta od wiosny tatarakiem, rzęsą wodną oraz roślinnością pod lustrem wody. Zbiornik zasilany jest jak wspominałem przez niewielki potok Tusznicę, a nadmiar wody jest usuwany poprzez betonowe rury wkopane w groblę i następnie ciekiem spływa do nieodległej Raby. Jako takiego właściciela zbiornika nie ma, więc nikt starorzecza nie zarybia planowo? Ryby w tym starorzeczu dostarcza nam rzeka Raba, podczas kiedy w rzece jest dużo wody, która przelewa się do starorzecza, a ryby poszukując spokojnego miejsca wpływają do starego koryta rzeki.
Najczęściej poławia się tutaj płoć, wzdręgę, lina, leszcz, karasia /występuje tutaj liczna populacja karasia złocistego/ oraz karpia. Zdarzały się połowy suma /najprawdopodobniej zasiedlonego podczas przelania się wody z pobliskie żwirowni gdzie są łowiska komercyjne. Szczupak dominuje tutaj, jako drapieżnik a jego populacja w tym korycie jest bardzo duża, sandacz jest rzadziej odławiany, pływają również stada okoni. Na drugim miejscu można powiedzieć są: karaś i leszcz. Dość często łowimy karasia złocistego.
Niestety łowisko zalicza się do trudnych ze względu na liczne drzewa wyrastające bezpośrednio przy wodzie, krzewy zarastające brzegi. Powalone potężne wierzby, liczne płachty moczarek i wszechobecna rzęsa wodna bardzo utrudniają łowienie. Miejscówka przed zasiadką powinna być wcześniej odpowiednio przygotowana, aby mieć szansę złowić duże ryby w tym zbiorniku. W tym celu najlepiej wyposażyć się w jednostkę pływającą /odradzam statki rzeczne i oceaniczne/ typu łódka płaskodenna lub ponton, grabie, aby delikatnie usunąć nagromadzone liście, linki do ściągania zatopionych gałęzi, piasek i żwir z ziemią, aby lekko wysypać oczyszczony obszar. Pamiętajmy, aby nasza ingerencja była jak najmniejsza w środowisko wodne. Nęcić powinniśmy przynajmniej przez kilka dni w określonej porze, aby rybę przyzwyczaić do pobierania w tym miejscu konkretnego pokarmu. Musimy dokładnie umieszczać zestaw w miejsce nęcenia, jeśli spróbujemy ściągać zestaw z poza oczyszczonego miejsca to możemy się spodziewać, że zahaczymy o małą gałązkę lub zielsko. Jeżeli nie czyścimy miejsca zanęcania to przynęty muszą być podniesione minimalnie nad dno ze względu na głęboką warstwę mułu i mnóstwo starych liści. Metoda łowienia, jaką zastosujemy to głównie spławikówka, chociaż warto popróbować metody gruntowej z miejscowo rzucaną zanętą z ręki, /ale bez sprężyn, koszyczków, itd./.
Marcem 2010 roku podczas rekonesansu spotkałem małżeństwo, które w krótkim czasie /około 3-4 godziny/ złowiło dużo, bo około 20 ryb, głownie płocie i wzdręgi oraz karasie, a przyłowem był kleń.
Dojazd do łowiska jest stosunkowo prosty i w miarę wygodny i można praktycznie podjechać na samo łowisko. Jadąc drogą E4 /od Krakowa do Tarnowa lub w przeciwnym kierunku/ tuż przed /za/ mostem na Rabie naprzeciw stacji paliw skręcamy w drogę prowadzącą do żwirowni GEO-KRUSZU. Droga żwirowa prowadzi nas malowniczą trasą wzdłuż brzegu Raby pod stokiem wzgórza, na którym znajduje się miejscowość Chełm, aż do samego starorzecza. Drugim dojazdem jest trasa - w miejscowości Targowisko /jadąc od strony Krakowa lub Tarnowa/ skręcamy na drogę prowadzącą do Nowej Huty. Jedziemy tą droga około 700 metrów i skręcamy w prawo. Teraz jedziemy blisko 1200 metrów i na końcu tego odcinka skręcamy znów w prawo. Po skręcie należy przejechać około 2000 m i znajdziemy się na skrzyżowaniu (skręcamy w prawo) i dojedziemy pod budynku Straży Pożarnej w Kłaju, tutaj najlepiej zapytać „tubylca” gdzie skręcić, aby dojechać do starorzecza.
Kolejny dojazd to przejazd trasą spod stacji kolejowej w Stanisławicach bezpośrednio przez wieś do starorzecza i w tym przypadku grzeczne zapytanie „tubylca” zawsze kończy się wskazaniem dojazdu.
Pozdrawiam i proszę o wsparcie w sprawie reanimacji wspaniałego łowiska.
Gorąco proszę wędkarzy łowiących na Rabie, złowione ryby przenoście i wypuszczajcie do starorzecza Raby, jest to bardzo blisko, a woda w Rabisku nadal będzie tętnić życiem.
Zbibul/Nemo
P.S.
W ciszy nad starorzeczem czasami posłyszycie jak bobry „obrabiają” pobliskie pnie drzew, nocą przemknie lis z kurą, które podkrada w pobliskich zabudowaniach, niestety czasami usłyszycie dźwięki, które dowodzą, że znowu jakiś bezmózgi autochton w swej pazerności bezdennej chciwości oczyszcza swoje włości ze śmieci za wywóz, których by zapłacił 5 zł od pojemnika. Wtedy bez namysłu o ile jest możliwość spisujcie numer rejestracyjny pojazdu i dzwońcie po Policję.
Autor tekstu: Zbyszek
![]() | Erni |
---|---|
Dal bym 10 gdyby można było, ale nie o to chodzi. Byłem tam parę razy i masz rację , że jest jeszcze co ratować. Ale jak zwykle PZW ma to w dupie! Z tego co wiem to starorzecze podlega pod Kraków? Pozdrawiam (2012-07-03 14:58) | |
![]() | Erni |
Po za tym, tak pięknie wszystko opisujesz , że można czytać i czytać z co raz większym zaciekawieniem. (2012-07-03 15:01) | |