Zaloguj się do konta

Strike Pro Alpha Minnow- ukleja jak żywa.

Rzeki, zwłaszcza te duże są miejscem gdzie krzyżują się żywoty większości gatunków ryb słodkowodnych. Część z nich stanowi pokarm dla drapieżników. Wśród ofiar zazwyczaj są płocie, kiełbie, jazgarze ale najczęściej spotykaną rybą stanowiącą pokarm dla wielu gatunków jest ukleja.  Ukleja jest wszędobylska. Można ją spotkać w głębszych partiach, na płyciznach, w nurcie i przy powierzchni. Jest chyba najliczniejszą przedstawicielką ryb w rzekach. To wszystko sprawia, że stała się smakołykiem dla większości jak nie wszystkich drapieżników. Ukleją nie pogardzi kleń, okoń, sandacz, szczupak ani sum a dosłownie wyjść za nią na brzeg potrafi boleń.
Jej popularność wśród drapieżników zauważyli wędkarze między innymi ja. Dlatego najczęściej wybieranymi przynętami rzecznymi przeze mnie są te, które imitują wyglądem i pracą ukleję.
W zeszłym roku sięgnąłem po woblery Strike Pro Alpha Minnow. Smukły nieduży wobler w kolorze srebrzystym od pierwszego spojrzenia skojarzył mi się z ukleją. Do wyboru miałem dwa modele F60 i F70 które różnią się długością odpowiednio 6 i 7cm a także wagą. Krótszy waży 3g a dłuższy 4g. Z pięciu dostępnych kolorów wybrałem rzecz jasna te, które najbardziej się srebrzyły  a więc 010A oraz 930.
Jednym z najczęściej odwiedzanych przeze mnie łowisk jest Wisła. Zwłaszcza kamienne opaski, których w moich okolicach są kilometry. Do tego typu łowiska potrzebowałem woblera, którego można puścić z nurtem, który nie będzie zbyt głęboko schodził. Który sprawdzi się też w nurcie i na przelewach. Alpha Minnow jak się okazało był strzałem w dziesiątkę. Krótki ster pozwala na prowadzenie woblera nad kamieniami czy to przy opaskach czy na przelewach. Niewielka długość w porównaniu do typowo boleniowych uklejokształtnych wabików sprawiła, że jest uniwersalny bo chętnie uderzają w niego okonie i klenie.
Alpha Minnow to również świetny wybór na piaszczyste przykosy. Mimo niewielkiej wagi dzięki podłużnemu kształtowi i ładnemu ułożeniu w locie pozwala na odległe rzuty co jest istotne w połowach boleni. To pierwsza moja przynęta, którą spokojnie mogę pogodzić łowienie kilku gatunków rzecznych.
Warto dodać, że woblery są bardzo starannie wykonane. Uzbrojone w nierdzewne kółka łącznikowe i kotwice VMC są pewnym punktem zestawu.

Opinie (4)

erykom

Woblery sobie cenię ale jedno w nich mi się nie widzi-ich waga.Ile to jest super łownych woblerów tylko co z tego jak wiele z nich waży kilka gram a zarzut nimi to koszmar.A dociążanie kotwiczek ołowiem psuje ich pracę.Ale skoro dajesz radę takimi lekkimi łowić to najważniejsze:)) ***** [2018-03-01 13:55]

barrakuda81

https://www.youtube.com/watch?v=qZypAyIDkm4 Tak patrząc na film troszkę szeroko chodzi co może być uciążliwe w ostrym nurcie. Fajnie pracuje w twitchingu. Przypomina mi akcją trochę Rapalę Ultra Light Minnow którą próbuję "okiełznać" od jakiegoś czasu z różnym skutkiem ale jest jakby nieco "żwawszy". Niestety takimi woblerkami trudno się rzuca, zwłaszcza pod wiatr ale wypuszczanie ich z prądem częściowo rekompensuje ten mankament. Podobna sytuacja jak kiedyś z najmniejszym Salmo Stingiem - fajny ale lekki.Tak już jest... Też jestem zdania że wyprawa nad Wisłę bez przynęty imitującej ukleję w zasadzie mija się z celem. To tutaj "podstawowy produkt spożywczy" więc warto o tym pamiętać. [2018-03-01 14:15]

Jakub Woś

Zdarza się, że łowne woblery są trudne w locie. Kiedyś sporo łowiłem woblerami lovec-rapy perch. Łowne woblery ale w locie zaczynały się fajtać na wszystkie strony i spadały pod nogi. Alpha Minnow w locie układa się jak pocisk i wędką do 15g nie było problemów z rzutami. [2018-03-01 19:08]

kaban

Szczerze powiem, że mój kontakt wędkarski z Wisłą jest właściwie żaden bo poza mistrzostwami Polski łowiłem tam prywatnie tylko kilka razy ale fakt rozmawiając z wieloma wędkarzami łowiącymi w królowej naszych rzek ukleja w postaci wielu rodzajów przynęt to podstawa arsenału. Co do stricte tego woblera wydaje mi się ciut za lekki na ten rozmiar wody co do zasięgu rzutu. U mnie na mniejszych rzekach pewnie by mi to nie przeszkadzało choć na równi z ukleją trzeba mieć w zanadrzu imitacje kiełbia, głowacza i śliza oraz wersje narybku innych gatunków typu płotka, klenik, okonek itp. Owszem przy lekkich woblerach spuszczenie przynęty z prądem jest wyjściem z sytuacji ale czasami trzeba rzucić pod prąd i tej wagi może braknąć. Niezmienia to faktu, że wobler wart zainteresowania bo miejscówek o różnym charakterze na rzece mnóstwo i kazdy rodzaj woblera może się przydać. Ja jestem woblerowym maniakiem i lubię wszystkie :) [2018-03-03 10:06]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Nimfa Deadh Fly

Do tej pory było o kołowrotkach i wędkach.Jednak od kilku ładnych lat w…