Sum 3 : 0 ja

/ 5 komentarzy

Trzecia już wyprawa na suma w tym roku. Niestety, również tym razem okazało się, że największy drapieżnik polskich wód okazał się lepszy ode mnie, a co za tym idzie, zarówno siatka jak i rejestr wpisów pozostaje pusty.
Kolega Tomek postanowił wybrać się dorsza w najbliższy weekend. Jako, że nie posiadał sprzętu, udaliśmy się w zeszłym tygodniu do hurtowni wędkarskiej, gdzie zakupił wędkę morską, kołowrotek i nawinął nań plecionkę. Wymarzony sprzęt na kuter, ale również na suma. Podsunąłem pomysł wyprawy na wąsacza. Żeby ryby brały tak, jak Tomek łyknął pomysł… ech. Szybka inwentaryzacja przynęt: mrożona jętka, mrożone płocie i rosówki. Wszystko jest, zatem w drogę. Trzeba było jeszcze dokończyć piątkową robotę, dlatego wyruszyliśmy przed 20:00.
Upatrzona miejscówka to brzeg rzeki Narew na wysokości Jachranki. Miłe miejsce, bo można zaparkować samochód tuż nad wodą. Jest to przydatne, szczególnie w czasie nocnego wędkowania. Niestety, po przybyciu na miejsce, okazało się, że wszystkie miejscówki, poza tą, na której nie warto się rozstawiać, były zajęte. Gdzie zatem jechać? Kania nad Bugiem na pewno oblężona, poza tym brak możliwości parkowania nad wodą. Miejscówka pod mostem na Wyszków za Serockiem też odpada. Po remoncie przeprawy, samochód trzeba parkować kilkaset metrów dalej. Nie poddajemy się jednak. Postanowiliśmy pojechać też na Narew, ale przed Zalewem Zegrzyńskim.
Łubienica ostatnim razem była przez nas nawiedzona jakieś 15 lat temu. Baliśmy się, że nie trafimy, ale się udało. Po przybyciu na miejsce okazało się, że niewiele się tam zmieniło; kilkanaście przyczep kempingowych zaparkowanych tuż nad brzegiem i niemal przy każdej świetliki na grutówkach. Ryba powinna być, a na pewno ktoś w to głęboko wierzył.
Szczęśliwie były wolne stanowiska. Szybko zaparkowaliśmy i rozłożyliśmy sprzęt. Ja, pilk’era Kongera Carbomaxx’a 2,7 o wyrzucie do 180g, na którym postanowiłem umieścić ciężarek 120g i hak na ok. 1m przyponie z plecionki. Na hak poszedł spory pęczek rosówki. Druga wędka, to surcasting’owa Daiwa 4.2m. Tu postanowiłem uzbroić również 120g ciężarek na ok. 1m przyponie, a do krętlika hak na ok. 1m przyponie. Na hak założyłem mrożoną płoć o dł. ok. 20cm. Tak uzbrojony zestaw, pozwala rybce unosić się nad powierzchnią dna.
Rzut, przynęta w wodzie i okazało się, że uciąg jest tak duży, że 120g ciężarek powoli spływał w dół rzeki. Nie miałem większego (przydałby się 150g), dlatego poczekałem, aż osiądzie na dnie i rzuciłem drugi zestaw. Pierwszy ok. 20m od brzegu, drugi 20m dalej. Uporządkowałem skrzynkę, zaopatrzyłem się w napitek i czekałem. W tym czasie kolega Tomek uzbroił i rzucił mrożoną płocią ok. 20m od brzegu. Czekaliśmy. Od czasu do czasu szczytówki tańczyły wiedzione wartkim nurtem rzeki. Jednak, do północy nie doczekaliśmy się brania. Poczekaliśmy jeszcze godzinę i ściągnęliśmy wędki w celu sprawdzenia przynęt. Rosówki prawie nie było. Rybka na mojej wędce była w całkiem niezłym stanie. Postanowiłem jednak ją zdjąć i wypróbować zakupioną jakiś czas temu, mrożony pęczek jętki. Przynętka rozmroziła się na tyle, że dało się ją nabić na hak. Ze względu na spory rozmiar zawiniątka, postanowiłem go przesunąć przed hak, a żeby zapobiec jego zsunięciu i podwyższyć atrakcyjność przynęty, pomiędzy hakiem a jętką umieściłem atraktor na sumy i węgorze. Na drugą wędkę powędrowała rosówka. Nieco więcej, żeby uniknąć całkowitego jej wyskubania przez inne ryby. Dwa rzuty i znowu czekanie. Tomek również założył rosówkę. Do godziny 6 rano zmieniłem robactwo jeszcze raz, bo na jednym haku prawie już nie było przynęty, a jętka rozpłynęła się w wodzie. W jej miejscu pozostał tylko kłębek nitki. Warto dodać, że koledzy w przyczepach również nie mieli szczęścia. Dopiero, jakieś 15 minut przed naszym odjazdem, kiedy to przegonił nas deszcz, ktoś obok wyjął ok. 35cm leszcza.
Kolejna wyprawa okazała się być bezrybną, ale nie poddajemy się. W najbliższy weekend znowu ruszamy na suma. Tym razem, jako przynętę zabieram karaczany argentyńskie (Blaptica), którymi karmię agamę brodatą syna.
Wszystkie porady, uwagi i komentarze nt. połowu tej majestatycznej ryby, mile widziane.

 


4.9
Oceń
(20 głosów)

 

Sum 3 : 0 ja - opinie i komentarze

PanciOxDPanciOxD
0
***** (2012-09-17 18:19)
sebanjaworsebanjawor
0
Spróbuj na wątróbkę drobiową lub serca drobiowe ,żołądki drobiowe . Tylko muszą postać ze dwa trzy dni w wiaderku żeby się zepsuły.Śmierdzi niemiłosiernie ale sumy to uwielbiają .Co do jętki to zawija się ją w pończoszkę o średnicy kulki (przeważnie ok.5cm  średnicy) wtedy dłużej będzie można na nią łapać (bardzo dobry sposób na Narwi).Życzę połamania kija   
(2012-09-18 15:10)
piotr-strzalkowpiotr-strzalkow
0
Wątroba była już testowana. Co prawda raz, ale była. Leżała dokładnie 3 dni w atraktorze rosówkowo-ochotkowym. Aby efekt był lepszy, całe danie stało poza lodówką. Zapach faktycznie był niemiłosiernym (polecam gumowe rękawiczki), ale pomimo takiej marynaty, nic się na to nie skusiło. Wątroba była podana właśnie w kabaretkowych podkolanówkach. Na pewno wrócę do tej przynęty. (2012-09-18 22:02)
rocco82rocco82
0
kolego drogi watroba jest ok ale jak duzo sumikow to Ci ja zalatwia w kilka chwil...:) najlepsza przyneta to PIJAWKI ale naucz sie rozrozniac bo sa tez takie ktore sa pod ochrona:)) polamania (2012-09-19 07:12)
mlody13mlody13
0
jeżeli ktoś był by tak miły i mógł mi udzielić rad co do łowienia tej ryby był bym niezmiernie wdzięczny. Chciał bym wybrać się na suma mam nawet wręcz doskonałe miejsca ale niestety nie umiem łapać tej ryby jak coś proszę o kontakt najlepiej na GG - 4463083 lub e-mail ale tutaj raczej nie bardzo proszę o napisanie na GG . Z góry dzięki tam nie wiem napiszcie cześć chciał bym udzielić ci rad o które prosiłeś i tam ewentualny termin kiedy moglibyśmy popisać :) (2012-10-01 21:13)

skomentuj ten artykuł