Zaloguj się do konta

Szara, wędkarska rzeczywistość

Wybrałem się dzisiaj z kolegą Krzysztofem na ryby. Szybki wypad nad Kanał Żerański z lekkim spinningiem. Czasem trzeba, w ciągu dnia, wyrwać się od codziennych trosk, aby odstresować się i odpocząć. Smutna, wiosenna woda przywitała nas obrazkiem, odzwierciedlającym to, co w obcujących z przyrodą najgorsze. Hałdy śmieci pozostawione przez działkowiczów i wędkarzy.
Ruszy się człowiek wyluzować, a tu znowu nerwy. Po czterdziestu minutach bezskutecznego młócenia wody, zażartowałem aby pojechać na odnogę kanału przy Marywilskiej, bo tam może jakąś kłusowniczą siatę chociaż zatniemy. Z przekory zapakowaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy na Marywilską. W obficie zarośniętej w niektórych miejscach odnodze, wycierają się różne gatunki ryb. W zeszłym roku o tej porze, każda nasza obecność na tym łowisku, kończyła się podczepieniem kłusowniczych ekranów. Ta prosta w wykonaniu sieć jest najczęściej niewidoczna z brzegu, ale łatwa do namierzenia za pomocą wprowadzonej w opad przynęty. Kłusowniczą mekkę na tarlisku, zorganizowali sobie pracownicy sąsiadujących z łowiskiem magazynów i hal produkcyjnych.

Zrujnowane budynki i wysokie brzegi straszące dzikimi wysypiskami odpadów, tworzą tam wręcz apokaliptyczny krajobraz. Poszliśmy od razu na zeszłoroczne miejsce zbrodni. Trzeci rzut gumą i poczułem miękki, znany mi już opór. Powoli z wody wynurzyła się końcówka drąga, do którego przymocowany był kłusowniczy przyrząd. Odciąłem żyłkę i przywiązałem ją do wystającego z brzegu palika. Spojrzałem na smętną minę Krzyśka, wyjąłem telefon i zadzwoniłem do komendy PSR. Obiecano nam, że patrol przyjedzie jak najszybciej się da. Miałem trochę wyrzuty sumienia, że zawracam im głowę i ściągam jedyną będącą w terenie jednostkę. Tłumaczenie policji, o co mi chodzi, gdzie jestem i właściwie po co dzwonię, jeśli w wodzie pływa jakaś tam siatka, podnosi mi jednak za bardzo ciśnienie. Telefon do komendy rzecznej gdzieś zapodziałem, a tylko oni znają się na rzeczy i nie bagatelizują sprawy.

Czekając na patrol zaczęliśmy się zastanawiać, dlaczego obserwujący nas z drugiej strony wędkarz, ma zarzucone trzy wędki. Po chwili dotarło do nas, że tylko nam się wydawało, bo żadnych wędek tam nie było. Szemrany osobnik bez krępacji zwijał ręką swoje zestawy, poprawiał robaka, zarzucał, a drabinki z nawiniętą żyłką, dekował między metalową balustradą. Staliśmy tak z otwartymi paszczami ze zdziwienia, nie wierząc własnym oczom. O proszę, nawet zaciął ładną płotkę i zaniósł ją za budynek, wyglądające na biuro wytwórni pustaków, czy tam innego ustrojstwa. Wrócił, poprawił grube pracownicze rękawice i dalej gapił się na nas, jakby nigdy nic. Najwidoczniej nie robił tego pierwszy raz i wiedział z doświadczenia, że ze strony wędkarzy nic mu nie grozi. Prawie się nie mylił, bo kilkadziesiąt metrów dalej, moczyło spławiki kilku panów, całkowicie nie zainteresowanych sytuacją.

Poszliśmy poczekać na strażników w umówione wcześniej miejsce. Gdy tylko zniknęliśmy za krzakami, z ogrodzonego terenu wyszedł jegomość w kufajce i odciął moją żyłkę zabezpieczająca ekran. Sprawdził, czy sieci są nienaruszone i zapalił papierosa. Wszystko na oczach siedzących po drugiej stronie kanału wędkarzy. Schyleni, powolutku zbliżaliśmy się w jego stronę. Gdyby tylko dotknął siatek moglibyśmy dokonać zatrzymania obywatelskiego. Cwaniak wrzucił kiepa do wody i beztrosko wrócił, skąd przyszedł. Teraz było po ptakach. Bez dowodów winy, nic nie można zrobić.

Po kilkunastu minutach dotarli chłopaki z PSR. Pojechaliśmy za nimi na teren firmy, gdzie pracował przyjemniaczek z wyrzutkami. Niestety na miejscu zastaliśmy tylko dyndające na wietrze spławiki. Pokręciliśmy się z mundurowymi po terenie, aby pomóc zidentyfikować właściciela sprzętu. Niestety nie udało się. Pojechaliśmy na przeciwległy brzeg wyciągnąć ekrany. Na miejscu okazało się, że siatki są dwie. Musiały być całkiem niedawno postawione, bo w nylonowe oczka zaplątała się tylko płotka i ociekający mleczem okoń. Obeszliśmy z funkcjonariuszami jeszcze brzegi, aby sprawdzić, czy to jedyne niespodzianki. Nie udało się nic więcej znaleźć, więc podziękowaliśmy strażnikom za przybycie i zaczęliśmy zastanawiać się co dalej robić z tak 'pięknie' rozpoczętym dniem. Na początku chcieliśmy przeszperać dno gumami, przecież mogliśmy coś przeoczyć. Pomysł uznaliśmy jednak za niezbyt mądry, bo zostawiony bez opieki samochód Krzyśka, aż się prosił o pocięcie opon. Odechciało nam się dalszego łowienia.

Przez całą drogę powrotną prawie nie odzywaliśmy się do siebie pogrążeni w czarnych myślach. W wisielczy nastrój wprowadziła nas sytuacja panująca na łowisku. Przecież to prawie centrum Warszawy. Nad wodą kręcą się cały czas wędkarze, a wszystko wskazuje na to, że bandycki proceder rozgrywa się właściwie na oczach naszych kolegów po kiju. Kanałek na Marywilskiej jest jednym z dowodów, jak wielka znieczulica panuje w naszym wędkarskim środowisku. W porcie praskim również stawiane są siatki, i to notorycznie, i nikt nie potrafi sobie z tym poradzić. Na ciepłym kanałku na Siekierkach, bodajże dwa lata temu, kłusownicy przeciągnęli siatę na oczach łowiących tam wędkarzy. Nikt nie zareagował. Potrafimy tylko narzekać, a odważni jesteśmy wyłącznie klepiąc posty na forach wędkarskich. Nie dotyczy to wszystkich. Są jeszcze jednostki, którym zależy. Jest to ,niestety, jakiś niewielki odsetek. Taka jest właśnie społeczność polskich wędkarzy - nieczuła i nie widząca niczego poza czubkiem swego nosa .

04.04.2012

Sebastian Kowalczyk

Opinie (34)

naruto1919

No cóż jak to czytam i oglądam zdjęcia to mnie krew zalewa i uczulam wszystkich reagujmy nie trzeba odrazy łapać własnoręcznie wiadomo jak jest jeden z drugim jeszcze jakąś pałką potraktują ale zrobić zdjęcie chociaż telefonem komórkowy za krzaka i zadzwonić na Policję lub straż albo jak już wędkuję z drugiej strony i to widzę po prostu nic nie mówiąc zadzwonić po chłopaków. Pewnie że jak widzimy kłusola jednego to możemy sami zareagować... Oczywiście wzorowa postawa kolegów wędkarzy cieszy. [2012-04-05 10:30]

użytkownik

Fajnie tylko z tymi oponami nie miły incydent u mojego taty było podobnie tylko nam obili samochód lakier zdarli napewno nie przez przypadek [2012-04-05 10:30]

Automatix4

Ano zgadzam się jak najbardziej z ostatnim akapitem. Dobra reakcja z waszej strony. Pozdrawiam. [2012-04-05 11:42]

Artur z Ketrzyna

kłusownicy przeciągnęli siatę na oczach łowiących tam wędkarzy. Nikt nie zareagował. Potrafimy tylko narzekać, a odważni jesteśmy wyłącznie klepiąc posty na forach wędkarskich. Nie dotyczy to wszystkich. Są jeszcze jednostki, którym zależy. Jest to ,niestety, jakiś niewielki odsetek. Taka jest właśnie społeczność polskich wędkarzy - nieczuła i nie widząca niczego poza czubkiem swego nosa . I to cała prawda o tych pseudo wędkarzach... Aż krew zalewa, bo łajzy narzekają na PZW, a sami nie wywiązują się ze swoich obowiązków jak członkowie tego Związku wędkarskiego... A wystarczy odejść na pobocze, zadzwonić do służb pożądkowych; PSR, Policji (nie każda tak reaguje), czy nawet SSR. Samo zabranie narzędzi kłusowniczych, i to że jednak pojawiły sie tam organy ścigania, jak to że jakaś reakcja była znacząco ograniczy takie precedery. Ale cóż, taki już jest Stefek burczymucha.... [2012-04-05 12:07]

ferbiiii

jeszcze nie miałem okazji trafić na tych skur.... ale w tym roku jak z kumplami natrafimy na nich to będą mieli ciekawie [2012-04-05 12:09]

camelot

5***** Szara, smutna rzeczywistość. ..... Pomyśleć, że PZW - to 600 tys wędkarzy. - A tych, których cokolwiek obchodzi, - to niewielki odsetek ! Smutne to, że tak wielka organizacja nie potrafi nic ! .... Patrząc na tę smutną rzeczywistość z boku, odnosi się wrażenie, że PZW niewiele ma wspólnego z wędkarstwem ? - Ciekawe czym ta firma tak naprawdę się zajmuje ? Pozdrawiam serdecznie ten niewielki wędkarski odsetek ! [2012-04-05 13:19]

darek300

Prawda jest taka że wędkarze boją się reagować ponieważ boją się kłusowników. Nie dziwi mnie to ponieważ przewaznie kłusownikami są chłopi ze wsi pijani i do wszystkiego zdolni...a jeden wędkarz co może? zadzwonić po PSR która ma do nas 40km a i tak nie przyjedzie. Nawet nie ma kontroli na łowiskach albo raz na rok. A kłusole mają układy z policja i PSR dostaną wędzone wegorze i mogą sobie klusowac na legalu i wcale się z tym nie kryją. Brak słów. [2012-04-05 14:01]

szczupi

Dopóki sami wędkarze nie zaczną reagować na to co się dzieje nad wodą to nie ma co liczyć na poprawę. [2012-04-05 15:10]

sylusmalutki

Łowie nie dłużej niż rok. Złapałem wiele pięknych ryb. Wziąłem tylko jedna i tego żałuje. Nie wiem czym są te stworzenia, które w ten sposób przyczyniają się do zmniejszenia nie tylko zasobów Naszych wód ale i do zmniejszenia kultury...jeśli wiedzą co to wogóle jest... . Raczej stronie od rozwiązań siłowych... ale takim chu... trzeba najebać...najlepiej ręce połamać żeby nie mogli wędkować. [2012-04-05 16:37]

antoniusz98

za jaja bym ich z chęcią powiesił!!! [2012-04-05 18:46]

jakubopi

na szuwienice [2012-04-05 18:53]

użytkownik

jest źle na naszych łowiskach, i może być gorzej gdy będziemy przechodzić koło tego obojętnie [2012-04-05 20:19]

ZanderHunter

Tak trzymać koledzy! reagujcie jeżeli zobaczycie jakiekolwiek przejawy kłusownictwa nad wodą i nie miejcie żadnych skrupułów ale pamiętajcie róbcie to z głową...:) nie może być inaczej*****. [2012-04-05 20:21]

aligator20

Panowie!!!!Panowie!!! Taka nasza 'piękna' Polska cała!!! w innych krajach takie rzeczy nie do pomyślenia!!! masakra!!!! [2012-04-05 22:23]

Rybczan

Potem siedzi w domu i w.....te rybki a do marketu kupić. Co do śmieci to czy tak trudno zabrać worek na śmieci ? a ci co wywalają to ciekawe czy w domu też tak mają ? pewnie nie bo on w domu sie chwali jak ma czysto i posesja też posprzątana ładnie pięknie i kolorowo. [2012-04-06 07:50]

bluehornet

Normalnie ręce opadają na taki proceder i jednoczesną obojętność wędkarzy .... ***** ... [2012-04-06 09:09]

kamil11269

Za post ***** [2012-04-06 09:18]

grisza-78

To swinstwo jest!Daleko nam do cywilizowanych narodów.Nie rozumiem tego,jak po zakonczeniu wędkowania mozna zostawic nad woda opakowania po robakach,czy zanęcie. [2012-04-06 09:52]

John Brown

W zeszłym roku, na stawie na łąkach w gminie Pomiechówek wyciągnąłem dwie siaty, i zawiadomiłem policję rzeczną. Gdybym zauważył kłusola nad wodą; nie wiem, jak bym zareagował-pewnie adekwatnie do sytuacji, no ale ja jestem ochroniarzem, 5 lat,3 z licencja, i 2 jeżdżę na grupie interwencyjnej. Co do zdjęć-krew zalewa. [2012-04-06 15:26]

Pitbul

Kolego @John Brown. Po Twoim wpisie jasnym jest dlaczego zdobycie licencji zajęło Ci 2 lata. Profesjonalizm zawarty w drugim zdaniu Twojej wypowiedzi poraża.... [2012-04-06 21:47]

peterak

bardzo ważna obserwacja, bo chciaż łowię od niedawna, to już widziałem taką akcję, a mój dziadek zadzwonił po straż, jak przystało na wędkarza. A inni wędkarze patrzyli się na nas z wielkim zdziwieniem. [2012-04-06 23:00]

kostekmar

No, niestety taka to jest nasza rzeczywistość. Mało kto reaguje w sposób prawidłowy na takie zjawiska, a i czasami zdarza się, że Policja ma gdzieś takie zgłoszenie, a telefon do PSR lub SSR milczy. [2012-04-07 08:41]

robin14hh

płacimy składki wykupujemy zezwolenia i dlatego wymagajmy żeby sprawdzali żeby zarybiali! sami również trzymajmy dyscyplinę i posprzątajmy po sobie [2012-04-07 09:19]

tryfta

Obojętność wędkarzy?Do końca nie jestem taki pewien,temat długi i szeroki,jak to jest że wędkarze wiedzą gdzie kłusują a odpowiednie służby nie wiedzą nic na ten temat?Gdy na to pytanko padnie w końcu odpowiedź,to nie trzeba się zastanawiać dlaczego jest taki stan rzeczy,nie zrzucajmy wszystkiego na wędkarzy.Służby w naszym kraju najlepiej by chciały mieć wszystko podane na tacy,czasami robią tylko jakąś spektakularną akcję.Drugi aspekt to konsekwencja w egzekwowaniu kar,po uprzednim ich podniesieniu,a kary powinny być surowe.... [2012-04-07 11:49]

wywrota

Szkoda słów- mentalnie tkwimy w głębokiej komunie....... [2012-04-08 07:04]

abra1990

Ja w tamtym roku zareagowałem z kuzynem, jak przyszło 3 oprychów bez karku wyciągnąć siatkę, zadzwoniliśmy na policję bo najbliższy posterunek PSR jest za daleko, ci zauważyli że dzwonimy, braciak dostał kose pod żebra, ja z ogólnymi potłuczeniami trafiłem do szpitala, szarpanina jednak trwała tak długo że zjawiła się policja, gdyby nie oni pewnie było by po nas, jeden zdążył uciec , dwóch zatrzymali. dostali kolejno 3 lat a drugi za ciężkie okaleczenie 5 bez zawiasów. Także kolego piszący artykuł czasami ludzie po prostu się boją, nigdy nie wiadomo co taki jegomość nosi ze sobą, dlatego taka znieczulica co do zawiadamiania służb, myślę ze po części też o to chodzi... smutne ale prawdziwe... [2012-04-10 09:48]

amur2

Reakcja była prawidłowa , szkoda tylko że kłusoli nie udało się złapać. [2012-04-10 17:49]

Rybka696

Brawo, wspaniała postawa ,gdyby chociaż jeden na dziesięciu wędkarzy postąpił podobnie ten niecny proceder zostałby ukrócony.Wielka piona.Ale żeby nie było że tylko piszę,postąpiłem podobnie [2012-04-11 07:47]

Diablo

Kol Tryfta ma rację. Skoro Strażnicy SSR są wędkarzami to dlaczego tego nie widzą? Znieczulica zwykłych wędkarzy to połowa winy za ten stan druga połowa to brak reakcji lub opieszałość w działaniach służb odpowiedzialnych za porządek nad wodą. [2012-04-12 19:56]

Morciaty

Naprawdę czysta, brudna prawda.... ***** . [2012-06-19 18:34]

pyrek1960

powinno sie podejsc do takich jak sie zobaczy i nap...... do wiwatu ja chodze zawsze wedkowac z dwoma kolezkami i my tak bysmy zrobili a potem wezwalibysmy policje czy straz trzeba tepic odrazu takich[ 2012-06-28 17:50] [2012-06-28 17:50]

Tomekoo

Ruszy się człowiek wyluzować, a tu znowu nerwy Szkoda gadać Seba...ja dziś trafiłem na szambowóz który stał przy drodze a rura od ścieków była odłączona i leżała jednym końcem w wodzie ... masakra porobiłem zdjęcia dzwoniłem do straży leśnej oczywiście otwarte pon-piątek porażka jutro tam wracam z policjom jak zauważę choć jedną martwą rybkę [2012-06-30 15:51]

pawel75

Ręce opadają, dosłownie... Zawsze będziemy zaściankiem Europy jeśli chodzi o rybne i czyste łowiska. Niestety ja chyba nie dożyję kultury nie tylko nad naszymi wodami w tym kraju. A jak widzę sterty śmieci nad wodą to przekleństwa same cisną się do ust... Inna sprawa to brak surowych kar bo przecież "znikoma szkodliwość społeczna" według naszych sądów... Pozdrawiam i ***** zostawiam [2013-02-16 08:35]

użytkownik

5 [2013-05-10 14:17]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej