Szczupak na zachętę

/ 20 komentarzy / 4 zdjęć


Do niedawna jeszcze podczas wypraw wędkarskich, czy też kilkugodzinnych wypadów nad miejscową rzekę , ograniczałem się do w miarę opanowanych prze ze mnie technik połowu, mianowicie spławik oraz wędkarstwo gruntowe. Przyznaję że to drugie przynosiło mi najwięcej satysfakcji oraz ogromnych wrażeń nad wodą. Była to dla mnie ulubiona metoda, tym bardziej że łowiąc młodszym bratem Federa czyli Pikerem, walka nawet z małym okoniem była niesamowita i pełna napięcia - bo takie są uroki drgającej szczytówki.

Spotykając się ze znajomymi wędkarzami, rozmawialiśmy o złowionych przez nas w ostatnim czasie rybach, oraz o spędzonym czasie na łonie natury z kijem na wyposażeniu. Jako wędkarz z krótkim stażem i małym doświadczeniem nie grałem pierwszych skrzypiec jeśli chodzi o wychwalanie się większymi okazami , czy też ilością złowionych ryb. Więcej po prostu słuchałem i starałem się zdobyć jak najwięcej informacji na przyszłość. Ów koledzy dużo rozmawiali o spiningu który, dotychczas był mi zupełnie obcy. Wychodziłem z założenia że jestem dość zadowolony i usatysfakcjonowany z 'mojego' gruntu i raczej przy nim pozostanę. Do końca nie wiem czy bałem się spróbować czegoś innego czy po prostu nie zachęcało mnie to ponieważ tego nie znałem. Oczywiście wiedziałem na czym to polega tyle że nie rozróżniałem przynęt sztucznych, co więcej najzwyczajniej w świecie nigdy tego nie próbowałem.

Od dłuższego czasu myślałem co raz więcej o szczupaku, którego nigdy jeszcze nie złapałem mimo że są różne metody na tą wspaniałą rybę z gruntu min. na żywca , jednak nie miałem jeszcze szczęścia żeby zaciąć szczupłego. Jeden z kolegów po kiju , zagorzały zwolennik spiningu powiedział do mnie :
'....Grzechu weź spining , przejdź się u siebie po główkach, to taki dziki odcinek Odry że na pewno coś ci wskoczy na kij...' , zaśmiałem się odpowiadając pytaniem : czemu nie ?

Kilka dni później będąc w sklepie wędkarskim zaopatrzyłem się w wolframowe przypony, kilku twisterów, ripperów oraz w niezbędne do nich uzbrojenie. Z tego tytułu że nie posiadam typowego wędziska do spiningu a z kasą jak to z kasą bywa raz jest raz jej nie ma , skazany byłem na swojego wiernego pikera , założyłem mu więc najtwardszą szczytówkę. Problem był jednak jeszcze inny....żyłka. Jeden z kołowrotków ostatnio mi się rozsypał i został mi tylko jeden ....ten na grunt i żeby było zabawniej z nawiniętą żyłką 0,18 mm. Ale skoro miałem tylko spróbować tego spiningu, nie zniechęcał mnie ten fakt, po prostu liczyłem się z tym że jak uderzy coś większego to lipa oraz że będzie po zestawie i tyle zobaczę swoją rybę.

W końcu czas się zlitował i przyszła oczekiwana prze ze mnie sobota. By nie marnować dnia wstałem o 4.30 i po wczesnym śniadaniu i kawce godzinę później już byłem na moim łowisku. Rozłożyłem wędkę i na pierwszy ogień poszedł biały twister nie wielkich rozmiarów ok 5cm.
Rzucam tuż przy prądzie rzeki. Czekam aż opadnie - delikatnie zwijam i prowadzę - ponownie opad i podciągam itd. Zmieniam miejsca rzutów kierując się głębiej między ostrogi. Nic . Żadnego skubnięcia, ataku , nic. Poszedłem w stronę trzcin przy brzegu ...rzut... opad...zwijam i nagle BACH !!!
....zahaczyłem ...po przynęcie.
Słyszałem że okonie i szczupaki żerują przy trzcinach w zaroślach itp więc w takich miejscach próbuje swoich sił. Po pewnym czasie straciłem rachubę w liczeniu zerwanych zestawów...7...8 ..może 9 sztuk z zerowym wynikiem . Wojna jest ofiary muszą być , jak to się mówi. Mam tylko nadzieję że matka natura wybaczy mi to zaścielanie dna rzeki mieszankami silikonów ,ołowiu , stali i wszystkim innym co zostało pod wodą.

Było już grubo po 9 - tej godzinie. Nie poddając się zakładam kolejną gumę, niestety już jedną z ostatnich....trochę przerzedził mi się mój skromny arsenał na drapieżnika. Tym razem był to biały ripper z różowym grzbietem. Zacząłem wracać powoli wzdłuż brzegiem rzeki. Mimo że większość przynęt po haczyłem gdzieś po krzakach i konarach zwalonych drzew, dalej rzucałem w takie miejsca. Kusiły mnie trudno dostępne odcinki brzegu na których raczej nikt nie staje, oraz fragmenty rzeki gdzie trudno jest podać przynętę ...więc pchałem się w takie pułapki.

Kolejny rzut wzdłuż brzegu...delikatnie i płynnie po lekkim opadzie staram się zwijać ...ponownie pozwalam jej opaść i kiedy już mam ją prawię po nogami rozlega się ogromny hałas rozdzierającej tafli wody, coś łapie mojego rippera i zabiera go pod lustro wody w stronę dna rzeki.
Zacinam więc ale atak na przynętę okazał się tak mocny ze juz to było formalnością a właściwie było zbędne ponieważ ofiara dobrze trzymała się haka. W tym właśnie momencie przed moimi oczami w wyobraźni miałem cyfrę 0,18 czyli grubość a właściwie 'chudość' mojej nieszczęsnej żyłki.
Zaczynam holować rybę ,a że była tuż przy brzegu zadanie nie było trudne i unikając zerwania żyłki udało się wytargać zdobycz na ląd.
Patrzę więc na tą rybę z moim ripperem w pysku pełen zachwytu i zadowolenia. U moich stóp oto leży sobie szanowny pan szczupak, złapany przez laika wędkarstwa, amatora spiningu. Szybko więc za telefon aby uwiecznić drapieżnika który już chwile później wrócił między swoje dzikie zarośla tej pięknej rzeki. Wykorzystując jeszcze moment spokoju szybko zmierzyłem zaskoczonego całym zajściem pana szczupaka. Mierzył 58 cm ile ważył, - nie wiem ....przeglądając galerie szczupaka na portalu mogę tylko wywnioskować że osobniki tego mnw. wzrostu a raczej rozmiaru mają w granicach 1,50 - 2,5 kg. Może to nie był duży kaczor , ale mój pierwszy szczupak. Nie spodziewałem się takiego wyniku już w pierwszy dzień spiningowania ... może przypadek z domieszką szczęścia nie wiem - nie ważne liczył się efekt.
Na drugi dzień ponownie poszedłem po rzucać, rezultatem było kilka okonków na gumkę.

Spining o którym mowa wciągną mnie jak narkotyk , pochłoną wręcz a ten szczupak....poszerzył moje horyzonty w metodach połowu ryb i rozpoczął nowy rozdział w moich wędkarskich przygodach.

Przepraszam za nie najlepszą jakość zdjęć wykonanych telefonem.

Pozdrawiam wszystkich czytelników.

 


4.8
Oceń
(52 głosów)

 

Szczupak na zachętę - opinie i komentarze

ziomekziomek
0
Bardzo wspaniały artykuł  *****  oby tak dalej !
(2010-08-29 11:01)
roni99roni99
0
piękny artykul:) Oby coraz większe kaczorki trafiały się Tobie!

(2010-08-29 11:04)
mirek2000mirek2000
0
Hmm. Artykuł dobry jest co poczytać. Fajnie że rozpoczołeś przygodę ze spinningiem gwarantuje ci ze jak raz zacząłeś do juz załapałeś to coś, a szczególnie że coś złowileś. Na szczupaka uzywaj gum powyżej 3cali 1cal-2,5cm. Naprawde będą odpowiednie i nie są drogie w przeciwieństwie do woblerów a napisaleś że nie masz zbyt dużo funduszy. Polecam gumy dragon lunatic są droższe od zwykłych kopyt o doslownie kilka groszy więc z twojego funduszu nie ubędzie. Z obrotowek polecam ci biale bądź srebrne w czerwone paski będą świetne na okonia w rozmiarze  2 oraz 1. Natomiast obrotowki na szczupaka świetne są w rozmiarze 3 i 4 oczywiście jak na początek kolory do już sam zorientujesz sie jakie będą dobre. Napisaleś ze czesto zrywaleś przynety kup sobie odczepiacz naprawde swietna sprawa a kosztuje w granicach 20zł no i nie zapomnij o szczypcach do wyjmowania przynęt z pyszczka ryby. Co do kija i kolowrotka do ci nie doradze bo sam sie zbytnio nie znam. Pozdrawiam. (2010-08-29 11:44)
780528780528
0
Fajny artykuł a szczupak jak na pierwsze wędkowanie to dosyć sporawy.Ale najważniejsze jest sama radość z wędkowania i obcowanie z naturą.A z czasem będą większe sztuki lądowały w podbieraku.Pozdrawiam i połamania!
(2010-08-29 12:01)
robertxxx62robertxxx62
0
Super opis ! Życzę takich metrówek :) Połamania kija :)
(2010-08-29 12:20)
Gacek065Gacek065
0
Super artykuł daje+++++ trochę szkoda tych woblerów :)
(2010-08-29 14:09)
FanAtykFanAtyk
0
Kolego - jak na pierwsze spinningowanie to miałeś szczęście jak cholera! Ja zaraziłem się spinningiem 2 lata temu i na razie mój największy szczupak miał 51cm i złowiłem go dopiero w te wakacje. Tak więc gratuluje i witam w szeregach pasjonatów ten niesamowicie wciągającej metody, jaką jest spinning. Pozdrawiam.
(2010-08-29 14:53)
pike2pike2
0
Własnie przeczytałem ten swietny artykuł, daje 5. ten pierwszy szczupak wcale nie jest taki mały i i uderzył przy brzegu co sie czesto trafia, szczupaki lubią odprowadzac przynęty do samego brzego, więc przed wyjęciem jej z wody, powinnismy poczekac małąchwilke. Zobaczysz jeszcze jak  bedziesz miał pobicie szczupaka z dala od brzego, zobaczysz jakie cuda potrafią wyczyniac wieksze okazy, pozdrawiam.... (2010-08-29 16:26)
marek_241marek_241
0

Mnie siedzac z splawikiem, obsrewujac spinningistow zadziwialo i nawed smieszylo to jak mozna przez kilka godzin chodzic,zucac i nadodatek nic nie zlowic.Na splawik wiadomo zawsze cos wpadlo jak nie leszczyk to plotka czy karas i to mi wystarczalo.Ale pewnego dnia siedzac po kilku godzinach bez brania nad mala rzeczka "Pszczynka" oczywiscie przy splawikach obserwowalem jak pod brzegiem co jakis czas wyskakuja rybki.Wiedzialem ze gdzies w jakims pudelku lezy stara obrotowka.Znalazlem ja i tak jak Ty z federka zrobilem prowizorycznego spina,tez mailem tyle szczescia co ty i krotkim czasie zlapalem go , rece mi sie czesly-moj pierwszy szczupak w zyciu na spinammail tylko 55 cm.Nastepnego dnia poszlem do wedkarskiego i kupiem zestaw,z czasem go ulepszalem.Dzis mam kilka kiji i uzywam w zaleznosci od metody polowu i miejsca.Dzis nie wyobrazam sobie innej metody niz moj ukochany spinning,nawed jak przez dlugi czas wracam o kiju do domu to wiem ze moja nastepna wyprawa bedzie spinning czy to z lodki czy z brzegu-nie wazne "SPINNING TO NARKOTYK"

daje ci 5+ za artykul

(2010-08-29 17:06)
memo1111memo1111
0
Super artykuł.... Daje 5*****..... Oby tak dalej.... Połamania kija....
(Sorry za błędy jeśli jakieś są )


----------------------------------
Pozdrawiam
memo1111                                                                                      
(2010-08-29 18:14)
an2212an2212
0
Pięknie opisana przygoda 5*****Ze spiningiem tak jest że wciąga jak narkotyk,a jak jeszcze są sukcesy to ho ho.Mój pierwszy szczupak miał 64cm,potem kilka niemiarowych maluchów,a drugi już tylko 55cm.Jest super jak walczący duży szczupak wyskakuje metr nad wodę.Zyczę sukcesów i niesamowitych wrażeń Pozdrawiam.
(2010-08-29 21:42)
rednelohredneloh
0

Moje gratulacje. Faktycznie spining to zaraza, kiedyś nie było mowy o lataniu z kijem, wolałem posiedzieć i poczekać. Pomimo namawiania przez kolegę nie było mowy o łażeniu, a teraz nawet po pracy potrafię wyskoczyć nad rzekę i porzucać. Pierwszy spining był dziadkowy z włókna szklanego ( ciężki i sztywny ), drugi kupiony jak najtańszy, a miesiąc temu zakupiłem spining SHIMANO CATANA BX 270 M (190zł), do tego plecionkę i rozwiązał się częściowo problem ze zrywaniem gumek. Kolekcja przynęt to istny szał kolorów i nie tylko, mam kopytka,twistery, woblery tonące, woblery pływające, koniki, koguty, obrotówki, blachy, paprochy, cholera w mojej torbie jest większy wybór niż w sklepie hehe. Powiem tylko tak, jak Cię wciągnie to każdy zaskórniak będzie zostawał w wędkarskim, a każda wolna chwila nad wodą. Za artykół oczywiście 5. Pozdrawiam i połamania kija ale nie na zaczepie.

(2010-08-30 08:02)
2780plox2780plox
0

Ten złowiny szczupak na pewno będzie miał duży wpływ na Twoją dalszą przygodę ze spiningiem. Nazywają to "fartem początkujących".

Nie martw się tym, że straciłeś część przynęt. W spiningowaniu zdarza się to "zbyt często". Ja wczoraj straciłem kilka gumek a wróciłem do domu "o kiju".

Pewnie i Tobie trafiać się będą "puste" wyprawy. Ale przyjdzie później dzień, który wynagrodzi Ci wcześniejsze niepowodzenia. I o to w tym wszystkim chodzi.

Nie zapominaj też opisywać swoich wypraw. Tych bardziej lub mniej udanych. Bo to wychodzi Ci bardzo dobrze.

Pozdrawiam.

 

(2010-08-30 08:35)
strstr
0

Rewelacja! Gratuluję udanego początku.*****

(2010-08-30 08:38)
cepielcepiel
0
spinning jest najbardziej wciągający.Mam 21 lat,a na spinning łowie ponad 10:Dco roku przechodzę 10 kilometrowy odcinek tej samej  rzeki co zajmuje mi 2 dni(przeważnie od 5 do 16 w jeden dzien) i nie wyobrażam sobie roku bez tej "tradycji".Zakup sobie parę meppsików,lub zacznij tak jak ja od błystek za 2,50 zł a z czasem powiększysz swój arsenał o woblery twistery i inne gady na drapieżniki...Powodzenia i sukcesów!!!
OcZyWiŚcIe 5
(2010-08-30 12:51)
u?ytkownik32872u?ytkownik32872
0
fajne opowiadanie, teraz tylko wiekszych szczupakow zycze.
(2010-08-30 13:00)
pionnerpionner
0
ja również uwielbiam spining to wspaniała metoda połowu ryb. jestem zadowolony że i tobie ta metoda się spodobała. za artykuł 5
(2010-08-30 13:01)
Maciek198888888Maciek198888888
0
świetny artykół (2010-08-30 14:38)
PCPC
0
Świetny artykuł i kolejny kolega spinningista. Życzę sukcesów
(2010-08-30 20:50)
juhusjuhus
0
Ciekawy artykuł i bardzo fajnie napisany. Życzę sukcesów. (2010-09-19 13:34)

skomentuj ten artykuł

Sklep wędkarski internetowy, duże okazje tanie wędki i kołowrotki online - zdjęcia i fotki

Wędkarstwo wiadomości