Szczupak na spinning
tomasz paprzycki (tamtem)
2012-07-29
Nad wodą jak zwykle spotkałem kolegę, zapalonego spinnigistę, który jest tutaj codziennie i zawsze coś złowi, robi sam woblery, gumy, odlewa główki i łowi. Cześć Darek, jak tam dzisiaj? Znowu wyciągniesz jakiegoś szczupłego koło mnie, a ja chociaż popatrzę na niego. Pośmieliśmy się trochę i zaczęliśmy kręcić. Godzina 19,00, jest ciągle gorąco, 30 stopni i strasznie parno.
Rzucamy - ja na kupne gumy i blaszki, on jak zwykle na swoje robione cudeńka i nic.
Przeszliśmy już prawie cały zalew z jednej strony i żadnego puknięcia. Postanowiłem, że odłączę się od kolegi i pójdę na drugą stronę zalewu.
Po kilkunastu rzutach zakładam obrotówkę biało czerwoną nr 2 i kręcę jednostajnie wolno, a tu takie lekkie pstryknięcie, pomyślałem, że to zaczep bo dalej kręcę bez żadnego oporu, ale za chwilę znowu tylko mocniejsze, myślę znowu zaczep bo znowu lekko idzie, zwijam a tu nagle kij się wygina, o kurdę coś się złapało!!
Nagle wyskoczył nad wodę szczupak i zrobił świecę, o kurczę jaki ładny. Ciągnę powoli, nie popuszczam, podholowałem do brzegu, a tu odjazd, hamulec tylko terkocze, podkręcam trochę hamulec i znowu mam go przy brzegu. Gdzie podbierak? Zostawiłem jakieś 20m dalej, no pięknie..., muszę teraz holować dodatkowe 20 metrów w stronę podbieraka, a po drodze trzeba jeszcze ominąć krzaki rosnące nad wodą.
Idę przy brzegu powoli, jeszcze 10m i nagle szczupak wyskakuje znowu, tylko jeszcze wyżej i następna przepiękna świeca, teraz to było 2m od brzegu i widziałem go jak na dłoni. Jak się odczepi to się chyba utopię za ten podbierak. W końcu doczłapałem się i już bez problemów, widać zmęczył go ten dugi hol i jest, mam go:))) Po zmierzeniu i tym razem dokładnym zważeniu okazało się, że miał 68cm i ważył 2,10kg.
To mój największy:)
Super przygoda i wrażenia, kolega Darek pokiwał głową i pogratulował mi sukcesu, jemu tym razem trafił się tylko szczeniaczek.
Pozdrawiam serdecznie.