Szczupak zamiast okonia - czyli relaks przy lekkim sprzęcie

/ 20 komentarzy

Już kilka dni wcześniej wiedziałem, że będę miał środę wolną. Pozostało tylko obmyślić plan działania, a właściwie, gdzie by tu uderzyć na rybki. W grę wchodziła Parsęta, czyli kolejne trociowe łowy, a także jezioro i okonie. Zima nie była mroźna, dodatkowo ostatnie dni były w miarę ciepłe, a i w nocy temperatura nie spadała poniżej zera. Nad Parsętę wybiorę się pierwszego marca, kiedy to organizowane są duże zawody trociowe, więc postanowiłem pobawić się czymś lżejszym. Okonie! Dawno już nie łowiłem czymś lżejszym, moja okoniówka wydawała się być niczym wykałaczka przy trociowym wędzisku, a kołowrotek serii 1000 wyglądał jak mała zabaweczka przy stojącym obok kręciole serii 4000. Żyłeczka 0,16 , małe gumeczki na lekkich główkach, paproszki i obrotówki 0,1,2, patrząc na to wszystko człowiek uśmiecha się pod nosem. Będzie ciekawie, pomyślałem.

Herbata w termosie, kanapki w plecaku, sprzęt w bagażniku. Wszystko? Wszystko. Jadę!

Nie tak szybko, z żoną i dziećmi nigdy nic nie idzie zgodnie z planem. Oczywiście przed samym wyjazdem jest do zrobienia mnóstwo rzeczy, ale jak mus to mus. Z godzinnym opóźnieniem w końcu jadę, pełen optymizmu i głodu wędkowania. Po jakichś 30 minutach jestem już nad brzegiem jeziora. W tym momencie padło kilka nie cenzuralnych słów, bo zamiast pięknej wody, widzę cieniutką taflę lodu. Nie tracąc czasu udaję się nad kolejną miejscówkę, to samo. Jezioro, a właściwie zbiornik zaporowy ma przepływowy charakter, a w połączeniu w dodatnimi temperaturami, nie powinno być na nim lodu, a jednak jest!

Do głowy przychodzi mi jeszcze jedna miejscówka, nie nadająca się zbytnio na spinning , bo płytka i zarośnięta, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Jadę.

Bingo! Miejscówka wita mnie piękną spokojną wodą. Szybkie uzbrojenie sprzętu i już zajmuję miejsce przy moście. Zaczynam od niewielkiej gumki na lekkiej główce i robię pierwszy rzut. Od razu zaczep, przynętę muszę prowadzić wyżej. Rzut za rzutem i po krótkiej chwili wiem, że moje łowisko ma około 1 metra głębokości. Postanawiam, skierować się w kierunki ujścia rzeczki. Po drodze obławiam kolejne miejscówki, ale ciągle jest zbyt płytko, aby coś pokombinować. Nie lubię łowić na takich płyciznach, a już szczególnie kiedy jest zimno. Przez tą godzinę straciłem przynętę, nic nie złapałem, a mój zapał został skutecznie przygaszony. W takich chwilach najlepiej jest się zatrzymać i napić herbaty. Tak też zrobiłem, usiadłem sobie spokojnie, nalałem gorącej herbaty i zacząłem myśleć. Kolejny raz herbata pomogła, postanowiłem udać się w kierunku otwartego jeziora, szukając głębszych miejscówek. 

Swoje pierwsze rzuty wykonałem jakieś dwa kilometry dalej, ominąłem płycizny i miejsca pokryte lodem. W między czasie przezbroiłem sprzęt na boczny trok. Moja okonióweczka o cw. 5-15 gram daje radę przy bocznym, ale wolę jednak łowić nią z opadu. Normalnie do bocznego troka używam, uwaga, uwaga, PICKERA. Tak, pickera z drgającą szczytówką. Po latach mogę śmiało powiedzieć, że doskonale spisuje się w tej roli. Części wędkarzy może się to wydać dziwne, ale moim zdaniem liczy się skuteczność, a ta wędka spisuje się doskonale przy bocznym troku.

Niestety pomimo kombinowania z paproszkami, moje efekty dalej były mizerne. Powoli zbliżałem się do znanej mi miejscówki, którą w cieplejszych miesiącach obławiałem z łódki. Jest tam głębiej niż na poprzednich miejscówkach. Ponownie przezbroiłem sprzęt na gumkę z lekką główką i zacząłem obławiać z opadu. 

W pewnym momencie jakieś 10 metrów od pomostu w miejscu gdzie znajdowała się przynęta, zobaczyłem błysk. Podszarpnąłem przynętę i pozwoliłem jej kolejny raz swobodnie opadać na napiętej żyłce. Woda była przejrzysta, przynęta wolno opadała i nagle z ciemnej toni wyskoczył niewielki szczupaczek. Widok przynęty znikającej w jego pysku przysporzył mi nieco adrenaliny i kupę radości. Walka nie trwała długo, bo w momencie ataku przynęta znajdowała się dwa, może trzy metry od pomostu. Chwilę później ten mały wariat był już na brzegu. Dodatkowo zacisnął pysk na ogonku mojej gumy i za nic nie chciał jej wypuścić. Odhaczanie nie trwało długo i ten mały bandyta szybko wrócił do wody. Niecałą godzinę później zakończyłem swoje łowy "okoniowe". 


Zapraszam na wideo relację z tego wypadu, link znajduje się poniżej.



Do zobaczenia nad wodą.

p.s. Guma na którą złowił się ten maluch ma 4 cm, obiektyw kamerki może zaburzyć percepcję niektórych osób, co sprawia, że wyciągają złe wnioski.

 


5
Oceń
(26 głosów)

 

Szczupak zamiast okonia - czyli relaks przy lekkim sprzęcie - opinie i komentarze

Kowal73Kowal73
0
Robcio, na obrotóweczkę to troszku za szybko kręcisz :))) ***** (2015-02-20 13:03)
SpearSpear
0
Wiem, ale tam było z pół metra, a ta obrotóweczka była w rozmiarze 2 i łapała zaczepy. Później próbowałem na zeróweczkę, ale już nie nagrałem ;) (2015-02-20 13:24)
karwos33karwos33
0
Bardzo fajny i przyjemny wpis, super że nagrywasz swoje wędkarskie przygody - lubię oglądać tego typu filmy :) Co do stosowania pickera - świetny i ciekawy patent, niedługo z chęcią go wypróbuję, zostawiam *****, pozdrawiam (2015-02-20 15:44)
barrakuda81barrakuda81
0
Ja także próbowałem dziś przechytrzyć jakiegoś okonka ale niestety bezskutecznie. Pewnie pojawią się tu w kwietniu i będzie zabawa! Pogoda i słoneczko wynagrodziły brak brań. Powoli ale mocno ku wiośnie. Fajny wpis. *****.Pozdrawiam. (2015-02-20 18:52)
marek-debickimarek-debicki
0
Ach te przyłowy! (2015-02-20 21:52)
Jakub WośJakub Woś
0
Moim zdaniem powinieneś mieć założony przypon. Gdyby szczupaczek miał ciut mniej szczęścia albo trafił się większy to zdychałby z gumą w paszczy. A to wszystko dla tego filmiku , filmiku przedstawiającego połów ryby w jej okresie ochronnym. Uważam że nie powinien trafić na główną stronę portalu wędkarskiego. Życzę zarazem aby w przyszłości ryby lepiej dopisywały bo chętnie pooglądamy. (2015-02-21 11:10)
SpearSpear
0
Filmik bym wstawił tak czy owak, z rybą czy bez niej, bo chodzi o zapis mojej wyprawy, o oddanie klimatu wędkowania, a nie o wyniki. Z przyponem to inna historia, w większości przypadków zakładam, zwłaszcza w ciepłych miesiącach, ale np. na boczny trok nigdy. Jak każdy wędkarz mam swoją opinię na ten temat. Przy łowieniu troci tez nie zakładam, a szczupak to częsty przyłów na Parsęcie... Mogę cię jedynie zapewnić, że gdyby wszyscy wędkarze tak dbali o ryby jak ja, to byśmy mieli eldorado na każdym łowisku. Pozdrawiam (2015-02-21 11:50)
Jakub WośJakub Woś
0
Nigdzie nie napisałem że nie dbasz o ryby. Jednak łowiąc okonie na wodzie stojącej przy trzcinach należałoby się spodziewać szczupaka. Zwłaszcza łowiąc na takie gumy. Jak wiadomo szczupak potrafi przeciąć żyłkę więc dbałbyś o wiele bardziej zakładając przypon. Rozumiem również chęć wstawienia filmu na bloga. Nie widzę w tym nic złego. Tu bardziej komentarz do redakcji. Uważam, że strona główna to nie miejsce gdzie powinien pojawić się filmik z połowu niewymiarowego szczupaka w okresie ochronnym. (2015-02-21 12:01)
SpearSpear
0
Moim zdaniem szukasz problemu, tam gdzie go nie ma. Nie myl też połowu z przyłowem, bo to dwie różne rzeczy. Swoją drogą na twoim zdjęciu "okoń na spinmada" jakoś nie dopatrzyłem się przyponu. (2015-02-21 12:23)
Jakub WośJakub Woś
0
Rzeka, upalne lato, godziny popołudniowe - nie spodziewalem się szczupaka a okonia i tak tez się stało. Swoją drogą nie rozumiem Twojego zacietrzewienia i wertowania mojego bloga w celu podważenia moich słów. Wyraziłem tylko swoje zdanie z którym nie musisz się zgadzać. Każdy oceni to według siebie. (2015-02-21 12:43)
SpearSpear
0
Wykazałem tylko twoją hipokryzję. Pouczasz innych o używaniu przyponów przy połowie okoni, a sam tego nie robisz. Jak sam napisałeś - "Jednak łowiąc okonie na wodzie stojącej przy trzcinach należałoby się spodziewać szczupaka". Twojego bloga sprawdziłem, żeby mieć obraz tego, z kim prowadzę dyskusję. Zgodzę się, że każdy ma prawo do swojego zdania i nie każdy musi się z tym zdaniem zgadzać. Jeżeli jednak masz ochotę kogoś krytykować to upewnij się, że sam nie masz sobie nic do zarzucenia. (2015-02-21 12:54)
Jakub WośJakub Woś
0
Chyba wyciągnałeś zbyt daleko idące wnioski nazywając mnie hipokrytą i doradzam powściągliwość przy obrażaniu innych nieprzyjemnymi określeniami. Są miejsca jak np rzeki górskie czy sytuacje w których ataki szczupaka są wielką rzadkością. Osobiście nie spotkałem ataku szczupaka w upalny letni dzień w godzinach popołudniowych. Dlatego w takiej sytuacji wstrzymuję się od użycia przyponu. Gdybym jednak łowił w typowo szczupakowych miejscach a więc przy trzcinach i pomostach na wodzie stojącej. Dodatkowo na przynętę typowo szczupakową. W okresie ochronnym szczupaka jak i jego wzmożonej aktywności zastosowałbym przypon. To nie hipokryzja a zdroworozsądkowe podejscie. (2015-02-21 13:11)
SpearSpear
0
Jeżeli 4 cm guma to dla ciebie guma typowo szczupakowa to chyba czas kończyć tą dyskusję. Może jeszcze powiesz, że specjalnie nastawiłem się na takie maluchy. Swoje postępowanie nazywaj jak chcesz. (2015-02-21 13:45)
Jakub WośJakub Woś
0
Wygląda na filmiku na większą. Guma leżąc na Twojej dłoni zajmuje ok 3 palce. Lekko rozchylone w rękawicach. Nie mam wielkiej graby, przed chwilą zmierzyłem ile by to było na mojej dłoni. Palce do siebie przylegają bez rękawic i 6 cm. Skoro twierdzisz że ta guma ma 4 cm to rzeczywscie nie ma sensu dalej dyskutować. A i zauważyłem że kasujesz komentarze. Na stronie głównej widnieje 15 a jest 13 to też świadczy. (2015-02-21 14:09)
Jakub WośJakub Woś
0
Z tą ilością komentarzy to jakiś bład przy odświeżaniu strony. Teraz pokazuje 14. Odwołuje tekst odnośnie kasowania komentarzy. (2015-02-21 14:13)
rysiek38rysiek38
0
Po pierwsze piona za wpis ! Po drugie po co szukać problemu tam gdzie go nie ma (sam nieraz złowiłem szczupłego z blachą lub guma w pysku) i zbytnio nie przeszkadzało mu to w żerowaniu ,zresztą do 14-tu dni wystarcza by się tego pozbył P.S. ja najwięcej szczupłych miałem właśnie w letnie południa i popołudnia tak że nie ma reguły --- w razie dalszej sprzeczki proponuje powołać komisję sledcza pod dowództwem Maciarewicza (2015-02-21 14:46)
Jakub WośJakub Woś
0
rysiek38 czy mógłbym Cie prosić o podanie jakichś wiarygodnych źródeł, które potwierdzałyby, że blacha w pysku szczupaka nie przeszkadza mu? Że pozbędzie sie np obrotówki z kotwicą której jedno ramie utkwiło w górnej części pyska a dwie w dolnej po 14 dniach? Być może żyję w błędzie i z chęcią bym się podszkolił (2015-02-21 14:53)
rysiek38rysiek38
0
Z kotwicą fakt ,ma gorzej ale ma takie kwasy we krwi że na rozłożenie tego dziadostwa starcza własnie kilkanascie dni a takie przerwy a nawet dłuzsze w zerowaniu ma np. w okresie tarłą i nie pada z głodu,ale fakt niezaprzeczalny że na pewno nie jest to sytuacja komfortowa P.S. jakby się zapiął tak jak napisałeś to z kolei miał by trudno przeciąć żyłkę (2015-02-21 15:13)
SpearSpear
0
Ras al Ghul, skasowałem dwa swoje komentarze, bo dodały się tylko częściowo, a nie znalazłem opcji edytuj. Musiałem skasować i dodać więcej zdań tworząc wpisy, które widzisz. Kamerka GoPro ma obiektyw "fish eye" czyli szerokokątny stąd te różnice przy ocenie wielkości gum. Wyraziłeś już opinię na temat filmiku i nie widzę powodu, aby dalej ciągnąc tą dyskusję. (2015-02-21 15:14)
pilnikpilnik
0
Panie Ras al Ghul czy jakos tak (nie znam beduinskiego slangu) czep sie Pan swojego haka i daj sie nacieszyc filmikiem... Dobrze, ze jestes superboihaterem i bronisz naszych ryb niczym wolwerine w X-menach, ale w realu to pewnie trzepiesz "gruz" ze spodni na widok lamiacego regulamin wedkarza taki z ciebie fafa rafa, wiec usiadz sobie, wypij kawe, zjedz czekolade i wychilluj sie na chwile (2015-02-25 17:24)

skomentuj ten artykuł