Tak zakończyło się moje spinningowanie – wytrzymam?
Stefan Tomella (stiven 48)
2011-07-28
Któż z nas nie widział wschodzącego słońca? widoki szczególne, gdy jesteśmy nad naszą ulubioną wodą - unosząca się mgła za której wyłaniają się kontury drzew, odgłosy budzącej się przyrody - śpiewy ptaków, kumkanie żab i my wędkarze podziwiający ten blask wschodzącej czerwonej kuli - Słońca, jak w bajce! Ile to było zerwanych nocy?
Istnieje jednak nasza opinia, że ryba najlepiej bierze o wschodzie i zachodzie słońca. Dla tych kolegów wędkarzy którzy w to wierzą, przydatna będzie znajomość godzin, o których są i mogą nastąpić te najlepsze brania, a te znajdują się tylko w kalendarzach wędkarskich, a dla tych którzy chcą obejrzeć sobie te zjawisko proponuję pobudkę jeszcze długo przed wschodem słońca.
Istnieje bardzo wiele teorii starających się wyznaczyć najlepszy dzień, porę i miejsce wędkowania.
Zdecydowana większość prognoz bazuje jednak na fazach księżyca. Najprawdopodobniej tak jest, choć to tylko teoria, lecz my w to wierzymy. Wtedy jest inne zachowanie ryb,spławiają się lecz brania mamy z głowy. Zamiast się głowic którego dnia ryby będą brały, najlepiej jest stara przypowieśc, jedziemy co dzień – kiedyś zaczną!
Moja praktyka jest zupełnie inna, najlepsze brania są w pierwszym dniu pełni i w połowie trzeciej kwadry - może się mylę ale tylko to moja teoria. A żeby to sprawdzic moja wyprawa na rzekę Drwęcę odbyła się po długich przygotowaniach a było to w miesiącu lipcu. Zła pogoda odstraszała! Przyszedł jednak taki dzień i udało się. Pojechałem wczesnym rankiem w ulubione i sprawdzone miejsca, w których wędkowałem przez lata.Usiadłem na stołeczku, który mam prawie zawsze przy sobie i zacząłem obserwowac wodę. Zaczęły się spławy i żerowanie ryb. Sposób spławów, i żerowania, najbardziej przypominał mi żerowanie kleni lub jazia. Drapieżnik gonił drobnicę, która wyskakiwała nad wodę, cicho bez chlapania i wyskoków, dlatego postanowiłem łowić stosunkowo delikatnym sprzętem. Wędka Jaxon Perseus 2.70m 17 g cw. - wklejanka, kołowrotek Daiwa Crossfire – X2500' z hamulcem walki', żyłka Dragon Millenium 0,18 mm o wytrzymałości 3.80 kg. Przynętami były obrotówki ,,Mepps”-,,żarówy”tzn.ostre kolory, ripperki i twistreki w jasnych barwach. Pierwsze rzuty nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, kilka uszkodzonych ogonków. Ryby pomimo moich starań nie chciały brac, były bardzo ostrożne. Po kilku godzinach młócki zrezygnowałem, choc w przynętę puknęło coś delikatnie, nawet kilka razy. Komary, których są chmary nie dały spokojnie wędkowac, nie mówiąc o zarośniętych łąkach chmielem, powojami i pnącymi się rdestami.Chodzenie i wędkowanie tam, gdzie łowiłem jeszcze kilka lat wstecz graniczy z cudem! A że nie mam już takiego zdrowia wróciłem spokojnie do domu na zasłużony odpoczynek.Tak zakończyło się moje spinningowanie, a to co miałem, a było tego sporo - gromadzone przez lata, zostało podarowane młodszym kolegom spinningistom, Ja mogę już tylko połowic na spławik i to rekreacyjnie – to Mnie jeszcze bawi! Sprawdziłem, w kalendarzu bardzo dobre brania, prognoza się nie sprawdziła! Wracam o kiju. Jest to jak myślę ostatnia moja relacja z moooojego spinningowania – wytrzymam???
Zupełnie odwrotnie wygląda zachód Słońca, nad wodą wygląda to zjawiskojeszce inaczej.Słońce przegląda się sobie w toni i żal mu się schowac za horyzont. Tylko ryba zaczyna żerowac!?.to inny temat........!