Test nowej kamery - wyprawa na karasie i liny


W czwartek przyszła do mnie nowa kamera- Opticam WDV 5000. Postanowiłem ją przetestować. W piątek podnęciłem łowisko i w sobotę rano wybrałem się na ryby. Nastawiałem się na karasie i liny. Wstałem o godz. 4.00, ubrałem się, zjadłem śniadanie i ze sprzętem wyruszyłem nad wodę. Około 4.30 byłem już na miejscu i wziąłem się za przygotowanie zanęty i rozkładanie wędzisk. W międzyczasie przyszedł do mnie znajomy dziadek i pochwalił się złowionym karasiem. Od niego też pożyczyłem kilka garści pęczaku. Potem zanęciłem i zabrałem się za łowienie. Po kilku minutach miałem branie, jednak ryba szybko się zniechęciła. Wyciągnąłem zestaw i poprawiłem białe robaki na haczyku. Niedługo potem właśnie na nie wzięła mi pierwsza ryba. Był to niewielki karaś. Za kilka minut w moim podbieraku wylądował lin. A potem cisza. Przecież nie tak miało być, mówiłem mu żeby przyprowadził babcię, a nie zwiał z kolegami. Donęcam, ale nie daje to efektów. Gdy obmyślam co tu zrobić słyszę jak ktoś mnie woła. To ten dziadek, o którym wspominałem. Prosi mnie o pomoc w podebraniu ryby. Złowił lina. Rybka wraca do wody. Potem oprócz brania dziadka nic ciekawego się nie działo. Postanowiłem się zbierać i przygotować sobie łowisko na następna sobotę przez regularne nęcenie.
Na początku wpisu wspomniałem o kamerce. Do wpisu dodaję wam bonus w postaci filmu nagranego nową kamerką. Myślę, że wam się spodoba. Miłego oglądania!

 


4.7
Oceń
(13 głosów)

 

Test nowej kamery - wyprawa na karasie i liny - opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł