Zaloguj się do konta

Test w boju-jesiotry i życiowy amur.

Dziś opiszemy dłuższą wyprawę z Amandą.
Na miejsce dojechaliśmy około godziny 19 .Trzeba było przenieść sprzęt ,rozłożyć namiot i wędki a na dodatek zanęcić przed zmierzchem. Na naszym miejscu  był starszy pan z wnukiem. Jednak nie wadząc nam zmyli się dość szybko. O godzinie 21 było już szarawo . Na początku oczywiście kłótnia z Amanda czy najpierw rozłożyć namiot czy wędki oczywiście poszliśmy na kompromis. Rozłożyłem namiot. Później wędki i poszedłem zanęcić . Gdy wróciłem do obozowiska było już ciemno więc poszliśmy się położyć. Przez cały wieczór  ani piśnięcia. Rano obudziłem się około godziny 5, przerzuciłem zestawy i poszedłem zanęcić. A propos zanęty - nęciłem kukurydzą orzechami i konopiami. Część kukurydzy i rzepiku już stało kilka dni więc już lekko śmierdziało co się okazało bardzo dobrze. Reszta to typowa kukurydza pakowana kupiona w sklepie. Był to mix trapera. Gdy wróciłem z nęcenia poszedłem do namiotu i zrobiłem herbatę. Amanda wstała około godziny 6;30 . Więc zaproponowałem śniadanie. Dziś w menu była jajecznica na kiełbasie i cebulce. Oczywiście się zgodziła jakby inaczej. Najpierw zabrałem się za obieranie cebuli...
Pierwszy odjazd oczywiście wychodząc z namiotu wszystko po drodze przewróciłem . Pierwsza ryba jesiotr niezbyt duży ale pierwsza ryba więc zaczęło się coś dziać. Wróciłem do namiotu i dalej obierałem cebule. Zacząłem kroić i znów branie i jak zwykle wszystko co było na drodze nie stało w tym samym miejscu. Gdy wyciągnąłem kolejnego jesiotra Amanda oczywiście mnie okrzyczała , że wychodzę jak idiota. Wróciłem do robienia śniadania. Skroiłem cebule zabrałem się za kiełbasę i znów branie ! Trzecia ryba w ciągu nie całej godziny! Tak to był kolejny jesiotr. Robiłem dalej jajecznice o dziwo ją dokończyłem bez brania , ale zacząłem jeść i znów branie ! Byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem . Moja kobieta życia + ryby. Może być coś lepszego? A jednak przechodziło trzech chłopaków około 18-19 lat. A ja mam rybę na kiju a podbierak rozłożony . Zapytałem się czy maja przy sobie podbierak jednak go nie mieli. Ale moja uczynna kochana kobieta złożyła mi go i udało mi się wyholować jesiotra. Zapytali czy mogą usiąść obok . Oczywiście się zgodziłem wiedziałem , że to nie potrwa długo a czasem lubię robić komuś na złość chyba jak każdy. Przyszło dwóch chłopaków i dziewczyna. Nie rozłożyli się dobrze a u mnie piąta ryba na kiju wyholowana na macie a u mnie branie na drugiej wędce! Pierwszy dublet! Chłopcy byli w szoku że tak ryba bierze. W pośpiechu postawili zestawy i czekają a u mnie znów branie ! Oni dalej czekają ja wyciągam rybę co 10-15 minut . Chłopcy nie byli zadowoleni że nie mają brań. Gdy znów zapomniałem złożyć podbieraka zapytałem czy pożyczą mi swój . Wcześniej widocznie miałem do czynienia z ludźmi którzy byli normalni. Dlaczego tak twierdze? Bo jeden z nich odparł wręcz od parsknął"weź sobie" ciężko przejść 20 metrów z rybą na kiju nie sądzicie? Ale drugi z nich był na tyle miły i nawet zapytał czy mi pomóc . Odpowiedziałem mu , że nie trzeba bo ryba jest duża i nie będę jej jeszcze podbierał. Gdy ryba była już na macie oddałem im podbierak i podziękowałem jak przystaje na inteligentnego człowieka. Przy kolejnej rybie , gdy już wiedziałem , że ma "gula" zapytałem ich "co jest chłopcy?" , Jeden z nich odparł "Nic, słońce świeci" . No tak co ma odpowiedzieć jak ja wyciągnąłem już około 10 ryb a on ani jednej. Jednak bardzo dobrze było widać , że to amatorzy. Kto normalny kupuje Rod-poda za około 200 zł gdy ma kołowrotek za 80? Tylko amator , aby pokazać czego to on nie ma. Jednak od sprzętu ważniejsze są umiejętności i godziny spędzone nad wodą . Bardzo ważna jest też teoria ale testowania w praktyce. Nie zważając na "sąsiadów" bawiłem się idealnie dalej . Gdy przyszła godzina 13 chłopcy zebrali się ponieważ nie wytrzymali ciśnienia. I znów zostaliśmy sami na cyplu. Po południu brania ustały . Nęciłem po raz kolejny około godziny 16 . Po nęceniu znów zaczęły się brania. Miałem lekki niedosyt bo jutro późnym popołudniem mieliśmy już wracać do domu. Jednak przy pierwszym braniu po nęceniu nie myślałem już o tym i cieszyłem się chwilą. gdy tylko zapadł zmrok znów brania ustały . W nocy miałem kilka delikatnych brań i jeden odjazd. Gdy podniosłem kij do góry załamałem się . Obydwa zestawy były tak splątane że musiałem je ciąć. Wszystkie żyłki splątałem i położyłem obok namiotu aby nikt ani nic nie zaplątało się w nie . Rano wstałem skoro świt , aby zrobić wędki . Było to około godziny 4 . Po zrobieniu zestawów a zajęło mi to około godziny poszedłem znów nęcić . Po godzinie od nęcenia znów powtórka z wczoraj branie za braniem . Jednak ustały dużo wcześniej niż wczoraj . Brania rozłożyły się na cały dzień . Gdy wczoraj było 10 ryb rano i 5 późnym wieczorem. Dziś 12 rozłożyło się na cały dzień. I przekonałem Amande żebyśmy zostali do jutra . O dziwo zgodziła się chyba też chciała już odpocząć od wszystkiego. Następnego poranka znów zanęciłem jednak dużo większą ilością ziaren niż ostatnim razem . Od rana cisza . O godzinie 13 mieliśmy być już zwinięci a o godzinie 12;30 złowiłem swoją rybę życia . Na początku holu myślałem że to malutki jesiotr , jednak przy brzegu zobaczyłem złote łuski  myślałem że to duży karp,okazało  w podbieraku że to amur .
Życiowy amur . Ważył równe 12 kg. Największa ryba w moim życiu . Każdemu życzę takiego holu i takiej ryby .

Opinie (10)

erykom

Tak jak napisałeś wiedza i godziny spędzone nad wodą to droga do sukcesu... [2017-12-16 09:06]

Bryku99

Praktyka nie zawsze zgadza sie z teoria ale bez teori nie mamy nawet 50% szans złapania ryby [2017-12-16 15:08]

kaban

Moje podejście łowisk komercyjnych jest takie nie inne i po prostu tam łowił nie będę. Przygoda nie wątpliwie fajna a przekonanie drugiej połowy co do swego hobby ma ogromny wpływ na tzw. przyszlość dalszego spokojnego łowienia... :) [2017-12-16 15:19]

Bryku99

Jeżdżę na łowiska komercyjne żeby połowic.  Lub testować sprzęt.  Tutaj akurat.bylo doskonalenie techniki połowu.  Sam oczywiście gustuje w wodach pzw a na Opolszczyźnie mamy kilka fajnych akwenów  [2017-12-18 10:13]

spines21

Bywam na komercjach ,bywam na wodach PZW-nie mam z tym problemu. Jadę połowić,spotkać kolegów i nie widzę powodów,żeby komercję omijać. Inna sprawa,że pokutuje dziwna opinia,że jak komercja to wanna z rybami. Na pewno są i takie łowiska i na PZW i komercyjne. Stawiki,glinianki małe jeziorka PZW to dokładnie to samo co małe komercje. I tu i tu wpuszcza się ryby,żeby je za chwile wyłowić. Z tym,ze na komercji częściej wpuszczają. Co innego duże akweny-ale jeżeli jezioro jest komercyjne to czym się różni od jeziora PZW? Tylko tym komu płacimy. Jak ktoś chce mieć kasę z tego,ze ma komercyjne łowisko to przecież w jego interesie jest dbać o to,żeby ludzie przybywali i kasę zostawiali. A kiedy przybędą proszę kolegów? [2017-12-18 10:53]

kaban

Wychowałem się na dzikich rzekach i moje podejście do wód tzw. stojacych jest takie nie inne. Ilość zaliczonych ryb co do wyścia badź wyjazdu mało mnie obchodzi bo traktuję wędkarstwo po swojemu. [2017-12-18 15:53]

SlawekNikt

Komercyjne łowienie nie jest dla mnie. Jeżeli jednak ktoś chce tam jeździć to jak najbardziej niech to robi. Ja nie pojadę tak jak nigdy nie pojedzie tam 8 - 10 czy 12 latek bez rodziców. Oni pójdą z kolegami czy pojadą rowerami nad najbliższą rzekę czy rzeczkę aby z wypiekami na twarzy czekać co się wydarzy. [2017-12-19 17:10]

Jakub Woś

Ryb widzę połowiłeś ładnych jednak jest coś co mnie razi w tym wpisie. Być może się mylę ale mam wrażenie, że się wywyższasz nad "chłopcami" Ciągle podkreślasz jak to im gul skakał choć to tylko Twoje domysły, podkreślasz swoją inteligencję co może jedynie sugerować, że oni nie byli bo po co się przechwalać we wpisie intreligencją? Foty spoko ale po tekście pozostaje niesmak. Na dodatek nie wiem w końu czy Ty miałeś ten podbierak i czy był złożony czy rozłożony i czemu jak Amanda go złożyła to on był nadal nie złożony... Dla mnie ta akcja z podbierakiem jest zbyt złożona [2017-12-19 19:58]

Ficor

Jak kolega wyżej napisał zdjecia fajnie ale tekst nie dla mnie już...kwestia czasu jak chlopaczki beda siedziec i wyciagac a Tobie gul będzie skakal jak to napisales...dla mnie wyzej sr...sz niz d...pe masz. Jak dla mnie tekst do zrzygania...nie komentuje raczej ale to to, to dla mnie dno. Wpisy dla mnie robione na sile co by sobie posty ponabijac... [2017-12-20 20:02]

adacho113

Można fajnie połowić ryby jak w Twoim przypadku, ale z tym wpisem o inteligencji to tak nie wszystko mi się podoba. Najpierw kpisz sobie z ich sprzętu, umiejętności i ,,guli które im skaczą" a potem dziwiesz się że nie chcą porzyczyć Ci podbieraka. Miałeś po prostu farta i z tego należy się cieszyć, bez konieczności wyśmiewania się z innych.   [2017-12-26 18:14]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…