Zanęty Samet - nęcenie linów - test zanęt samet

Pewnego ranku, widząc śiejące się zza chmur słońce postanowiłem wybrać się z moim kompanem którym jest tata na ryby. Przy okazji chciałem wykorzystać otrzymaną na testy zanętę samet od Sebastiana z MonsterFishing Team Polska. Zapakowaliśmy cały majdan i pospiesznie ruszyliśmy na trudne łowisko jakimi są glinianki. Ja postanowiłem potrenować odległosciówkę natomiast tata stanardowo grunt. Zbliżając się do stanowiska co i raz rozmawialiśmy z jakimś wędkarzem, co któryś miał jakąś płotkę lub dwie... Po przyjściu tata wykorzystał zanętę która została po wcześniejszym wędkowaniu. Ja pomieszałem zanętę lin karaś z zanętą płoć platinium, mieszankę przetarłem przez sito dodałem ziemi i wzbogaciłem po garści kukurydzy i pinki. Po dokładnym wygruntowaniu umieściłem sześć kul wielkości pomarańczy w łowisku. Pierwsze zameldowały się płocie i wzdręgi, które odławiałem w miarę regularnie przez jakieś czterdzieści minut, później cisza jak makiem zasiał. Są dwie opcje albo weszło coś większego albo szczupak pomyślałem. Postanowiłem nie donęcać. Wyjąłem zestaw z wody i założyłem 1 ziarnko kukurydzy na haczyk nr 12 i przegruntowałem zestaw o przypon. Nagle strzał, spławik energicznie schował się pod wodą, zacinam, opór, po krótkim hloy ryba ląduje w podbieraku jest to nieduży karpik. Kolejne ziarnko rzut i tym razem "cmokanie" przynęty, w pewnym momencie spławik wyłożył się i jeest. Po delikatnej zabawie pojawia się prosiaczek, czyli linek, rzadko się tam je spotyka dlatego lekko się zdziwiłem. Znowu założyłem ziarnko i wrzuciłem zestaw po chwili wędka znowu w akcji i kolejny lin tym razem trochę większy. Kolejny rzut, tym razem na haczyku były 2 czerwone robaczki, i siedzi, normalnie jak w bajce doholowuję i jeszcze większy z wielkim uśmiechem na twarzy donęciłem, znowiłem kilka płotek i zwineliśmy się. Wszystkie rybki oprócz kilku płotek wróciły do wody :)