Tester sprzętu wędkarskiego mimo woli...

/ 41 komentarzy / 2 zdjęć


Dziwna to historia, ale miała swoje miejsce w moim wędkarskim życiu…
Czytając tyle czasopism wędkarskich i dowiadując się jaki to sprzęt już można w Polsce dostać i po przygodzie ze złowieniem metrowego szczupaka na uszkodzonym kołowrotku postanowiłem kupić sobie ekstra kręciołka. Szukałem kilka miesięcy. I nie dla tego, że nie było, ale raczej dlatego, że nie miałem kasy, by wydać na byle co. Wtedy ceny sprzętu były wielkie, prawie jak pensja biednego nauczyciela. Nie to, co teraz. Daiwy, Mitchelle, Shimano i inne to był wielki wydatek...
Był w naszym mieście młody człowiek, który odważył się założyć nowoczesny sklep wędkarski. Sprowadzał markowe akcesoria i dobry sprzęt, ale mu nie szło. Miasto biedne, młodych, ambitnych wędkarzy w moim wieku niewielu. Nie miał kto kupować. Ja zdecydowałem się w końcu kupić Shimano Aero GT 3000 z dragiem ( hamulec walki ). Nikt takiego sprzętu z najwyższej półki u nas nie miał i oczywiście Wojtek tego kręciołka nie miał też, ale obiecał mi go sprowadzić. Cena trochę przygniotła mnie do ziemi ( około miliona na stare pieniądze ), ale jestem człowiekiem słownym i go wziąłem. Oczywiście w wielkiej tajemnicy przed żoną.
Co to było za cudo…Pół dnia ustawiałem tego draga. Bawiłem się przy zacinaniu i holowaniu szczupaków przesuwając go w lewo lub w prawo. Oczywiście by wiedzieć na przyszłość jak holować rybę życia…
No i trafił się szczupak ok. 4 kilogramów. Dałem go Wojtkowi w podziękowaniu za sprowadzenie mi tego kołowrotka . Wojtek zrobił sobie z tym szczupakiem zdjęcie i wywiesił je w sklepie z napisem : ‘Tego szczupaka złowił Mirek K… „. Żaden to był okaz, ale ludzie zaczęli dopytywać się na co złowiłem, jakim sprzętem…
Krótko mówiąc interes zaczął się kręcić. Wojtek podpytywał mnie, co ma sprowadzać, co ludziom radzić, bo sam miał niewielką wędkarską wiedzę. Nawet zaproponował mi parę godzin po południu u niego w sklepie jako doradca. Ale moja żona pracowała popołudniami , więc ja musiałem opiekować się synkiem i mu odmówiłem. Mówiłem Wojtkowi, że nie stać mnie jeździć za nowymi przynętami do Olsztyna. A czytam, że wiele ich pokazało się na naszym rynku. Wojtek zaproponował mi, że będzie je sprowadzał na próbę , bym je testował. Oczywiście na jego koszt. Co miałem się nie zgodzić. I zaczęło się…
Obrotówki Effzety sprowadzał po mojej przychylnej ocenie. To samo z Velticami o Meppsach nie wspomnę. Z gumami i główkami jigowymi podobnie. Głównie chodziło o kolory i ciężar główek. Żyłki, przypony wolframowe. W zasadzie wszystko, co wiązało się z drobnymi akcesoriami wędkarskimi. Sporo rwałem na zaczepach i miałem wyrzuty sumienia, że narażam młodego handlowca na straty. Oczywiście Wojtek zapewniał mnie, że wszystko jest Oki, bo to w ramach akcji promocyjnej.
Kiedyś trafiłem na miejsce z zatopionymi drzewami i rwałem tam sporo. Próbowałem na obrotówki, ale nie dochodziły tam, gdzie chciałem. Na żywca, ale szczupaki wciągały żywca pod te powalone drzewa i też guzik. Raz tylko udało mi się wyjąć szczupaka 4,90 kilograma.
Zgadałem się z Zbyszkiem o tym miejscu i popłynęliśmy tam na noc. On wcześniej nęcił tutaj leszcze. Stanął łodzią przy brzegu i łowił na spławik ze świetlikiem. Ja tu pierwszy raz, nie wiem co i jak. Przywiązałem się do jakiegoś krzaczka i rzuciłem karasia na grunt. Nad ranem branie. Zacinam i czuję opór. Po chwili ryba ruszyła. Mówię do Zbycha, że coś dużego ciągnę. A on na to :
- Raczej ona ciebie. Odpłynąłeś od krzaka…
Rzeczywiście, to ryba wyciągnęła mnie na rzekę... Podpłynąłem do miejsca pionowego zejścia żyłki w wodę i… na tym można by ten wątek skończyć. Ryba nie ruszyła się ani na milimetr. Po pół godzinie kręcenia się łodzią walcząc z prądem nie wytrzymałem. Szarpnąłem raz i drugi i pękło wiązanie z przyponem…
Po moich sukcesach oczywiście info w sklepie, że Mirek na to i tamto złowił szczupaki… Mimo próśb Wojtka nie zdecydowałem się na testowanie wędek ani kołowrotków. Nie podjąłem się tego ryzyka, bo wędkę potrzymać w dłoni można przez kilka minut, ale nauczyć się nią łowić, zgrać się z nią na to potrzeba czasu…
Nie będę pisał, że jako pierwszy łowiłem na gumki, jako pierwszy zastosowałem plecionkę…Starzy wędkarze łowiący ciężkimi blachami na naszej Łynie, czeszący dno do samej granicy na dorożkę łowili duże szczupaki, jak trafili na porę ich żerowania. Ja natomiast łowiąc na obrotówki, gumkami na lekkich główkach ( 4-6 g ) łowiłem ich wiele w pasie przy brzegowym, czyli płytszym. Oczywiście nie były duże, góra 2 -3 kilogramy. Do głębokiego łowienia te przynęty były za lekkie. Pan Stefan, nieodżałowany przyjaciel, wręcz mój opiekun i skarbnik naszego koła stwierdził, że takim gówienkiem to niewiele złowię. Ale budziłem jego zdumienie wiele razy... Po kilku latach sam łowił na gumki z dobrym skutkiem...
Siałem zamęt w wędkarskich głowach, szczególnie wśród młodszych wędkarzy. A że z granicznego przemytu ludzie mieli pieniądze, to wiele kasy w końcu poszło na wędkarski sprzęt. Wielu zaczepiało mnie na rybach, co na przykład sądzę o takim kiju, czy kołowrotku i czy warto go sprowadzić… Interes Wojtkowi kręcił się aż miło. Dał mi w prezencie spinning Yada, model Michigan. Mimo, że to już chyba ze 20 lat minęło mam tego kija do dziś. I żeby było śmieszniej, na tego kija od szczotki ( 20 – 40 g ) jak to mówili „fachowcy” złowiłem okonia 1, 43 kilograma...
Oczywiście teraz łowię innymi patykami, bardziej specjalistycznymi, czulszymi, ale mam sentyment do Yada i nikomu go nie oddam. Złowiłem na niego pierwsze swoje” wyspinningowane” sandacze no i tego okonia…
Wracając do tematu... Współpraca z Wojtkiem skończyła się, bo wszystko się kiedyś kończy…Wojtek zarobił sporo kasy, zaczął budować dom i ta kasa przewróciła w głowie jego żonie. Nie będę więcej pisał w tym temacie, bo sami wiecie jak kończą się takie zdarzenia. Nie ma Wojtka, nie ma sklepu, została tylko ta oto historia…

 


4.7
Oceń
(99 głosów)

 

Tester sprzętu wędkarskiego mimo woli... - opinie i komentarze

krzychu64krzychu64
+1
Mirek, a myślałeś nad książką. Wspaniałe teksty, tylko zebrać w jednym miejscu, usystematyzować chronologię wydarzeń i piękna powieść wędkarska. Z Tobą i Twoimi przyjaciółmi w rolach głównych. ***** (2012-05-17 14:32)
Zibi60Zibi60
0
Już to pisałem Krzychu, dla mnie też za krótko. Proponuję jeden z rozdziałów - "Znajomi z wedkuje.pl". 5* (2012-05-17 14:50)
Zander51Zander51
0
Wiecie Koledzy kochani... temat przyjaciół się skończył, bo zmieniłem się ja i moje podejście do wędkowania. A oni nie... (2012-05-17 14:52)
Zander51Zander51
0
Mam rozumieć Zbysiu, że o was w tym rozdziale mam napisać, czy co ? :) (2012-05-17 15:05)
krzychu64krzychu64
0
Może źle to ująłem. Z kolegami po kiju tudzież innymi mniej lub bardziej lubianymi postaciami z Twojego życia. ;) (2012-05-17 15:13)
Zander51Zander51
0
Miałem wędkarskiego przyjaciela. ale skończyła się przyjaźń. Zbieram się do tego najważniejszego wpisu, ale sam nie wiem. Chcę napisać prawdę, ale nie dotyczy ona tylko mnie. I zastanawiam się, czy mogę o tym pisać... (2012-05-17 15:18)
ferozaferoza
+1
Mirosław, dobrze przemyśl ten zamysł, skutki mogą być trudne do przewidzenia; czasem szczerość do bólu popłaca tylko w książkach i filmach. W życiu bywa różnie. Masz tego dowody choćby w ocenie swoich felietonów/essejów czynionych przez "dziwnie anonimowych dżentelmenów". Pozdrawiam... (2012-05-17 16:37)
ZankaZanka
+1
Czy ja też mogę mieć prośbę...-mógłbyś pisać większą czcionką, bo mi okulary się schowały....??? A ten najważniejszy wpis lepiej odłóż, bo może się okazać, że nie on jest najważniejszy a krzywdę można komuś zrobić chyba. Dołączam do chóru-KSIĄŻKA!!! (2012-05-17 17:29)
ZankaZanka
0
Ooooo- już mi się udało powiększyć :) prośba unieaktualniona przez autora;) (2012-05-17 17:33)
ryukon1975ryukon1975
+1
"..... została ta tylko oto historia". Z takich oto historii składa się nasze życie i dobrze że one są bo Ci którzy ich nie maja są nieszczęśliwymi ludzmi. 5 ***** (2012-05-17 18:57)
Zibi60Zibi60
0
Mirku wiem, że miałeś barwne życie i wspaniałe przygody wędkarskie. Twoja obecność na wedkuje.pl jest tylko epizodem, ale wartym jednego rozdziału bo poznałeś tu - myślę - wielu ciekawych ludzi. (2012-05-17 19:25)
rasi331rasi331
0

Prawdziwa życiówka ! Daję 5 -kę !

(2012-05-17 19:40)
Zander51Zander51
0
No niewątpliwie Zbychu. Gdyby nie Wy, codzienny kontakt z Wami, to co ja bym tu robił... (2012-05-17 19:44)
Dlugi77Dlugi77
+1
tekst, skłania do rozmyślań. Naprawdę świetnie kolega pisze. Daję 5tkę (2012-05-17 19:47)
u?ytkownik104372u?ytkownik104372
+1
Tylko czytac i czytac, pozostal pewien niedosyt czekam na ciag dalszy:) 5 (2012-05-17 19:53)
DomannDomann
+1
Bardzo milo się czytało. (2012-05-17 20:39)
niutek40niutek40
+1
Mirku pisz dalej, tak jak piszesz. Na ten"najważniejszy" Twój wpis jeszcze przyjdzie odpowiedni czas. Tym bardziej jak wspominałeś powyżej nie dotyczy to tylko twojej osoby.***** (2012-05-17 21:05)
comtrolcomtrol
+1
Mam taki kołowrotek. Made in Japan. Jeszcze w pudełku. Sprzed 2000 r. Wygląda jak "wypłata" choć nie specjalnie się błyszczy. Historia zakupu podobna jak u kolegi Mirka a potem żyłka kolekcjonera nie pozwoliła mi go intensywnie używać. Za wpis ***** (2012-05-17 21:31)
Zibi60Zibi60
+1
Aero GT jeszcze używam, Stradica też szybko nie zajadę, napis Made in Japan to firmuje. (2012-05-17 21:51)
Kowal73Kowal73
0
:)***** (2012-05-17 22:06)
krzychu64krzychu64
0
Sprzętu mogę tylko pozazdrościć. Do tej pory z powiedzmy "lepszych" kręciołków to tylko dwa DAM-y Quick SEL 320. U jednego korbka mi się w ubiegłym rokuułamała i z Dragona przełożyłem. (2012-05-17 23:43)
pilattopilatto
+1
super sie czyta, bardzo ciekawa opowieść, natomiast ten najważniejszy wpis... choć się nie znamy, to odradzam, gdyż mimo tego, że będzie miał z pewnością największą oglądalność i najwięcej komentarzy, to myślę sobie, nie zrekompensuje popsutej krwi. Ale proszę pisać dalej, bo czyta się super! 5* (2012-05-18 06:34)
janglazik1947janglazik1947
+1
Szkoda, że nie mogę ocenić wyżej twego artykułu. Zasłużyłeś na najwyższą notę ( w szkole 6-tka), a u nas *****. Gdyby wszyscy koledzy tak zwierzali się w sklepach , a sprzedawcy ich słuchali, mielibyśmy do dyspozycji same wędkarskie rarytasy. Na dodatek w przyzwoitych cenach. (2012-05-18 10:24)
janglazik1947janglazik1947
0
Szkoda, że nie mogę ocenić wyżej twego artykułu. Zasłużyłeś na najwyższą notę ( w szkole 6-tka), a u nas *****. Gdyby wszyscy koledzy tak zwierzali się w sklepach , a sprzedawcy ich słuchali, mielibyśmy do dyspozycji same wędkarskie rarytasy. Na dodatek w przyzwoitych cenach. (2012-05-18 10:29)
janglazik1947janglazik1947
0
Szkoda, że nie mogę ocenić wyżej twego artykułu. Zasłużyłeś na najwyższą notę ( w szkole 6-tka), a u nas *****. Gdyby wszyscy koledzy tak zwierzali się w sklepach , a sprzedawcy ich słuchali, mielibyśmy do dyspozycji same wędkarskie rarytasy. Na dodatek w przyzwoitych cenach. (2012-05-18 10:29)
ErniErni
+1
Witam Z przyjemnością czyta się Twoje opowieści. Pozdrawiam (2012-05-18 13:01)
jarekkjarekk
+1
Pozazdrościć lekkości pióra ..i kapitalnych przygód ! (2012-05-18 13:47)
camelotcamelot
+1
Odpalam wczoraj laptopa i widzę jakiś nowy wpis pt. ,,Tester sprzętu wędkarskiego mimo ............" Myślę sobie, że jakiś kolejny ekspert testuje swoje darmowe zabawki i odkładam lekturę na potem. - Tym bardziej że na poczcie widzę sporo korespondencji czekającej na odpowiedź. ......Dziś znów na pierwszej stronie widzę ten sam tytuł. Zaczynam czytać pierwsze zdania i zauważam z przyjemnością, że powoli mnie wciąga. Im dalej czytam , tym z większym apetytem ! Ooo ! Pojawił się na wędkuje.pl jakiś nowy talent ! - Pomyślałem. - I zerkam z ciekawości na lewo w dół, by zobaczyć autora ? ...... Unbelievable! - Wyrwało mi się mimo woli ! - To niewiarygodne ! To znowu Mirek ! ...... Mirku ! - Jak Ty to robisz ! Pozdrawiam serdecznie ! ***** (2012-05-18 14:42)
Zander51Zander51
0
Spisać Wasze komentarze, to byłoby dopiero co czytać :) Serdeczne dzięki za rady i ciepłe słowa (2012-05-18 15:04)
Zander51Zander51
0
No coś niemożliwego... 25 x 5 wczoraj. To zdarzyło mi się po raz pierwszy... Albo moi "sympatycy" przysnęli, albo tekst Wam się spodobał. A wydawało mi się, że napisałem lepsze... (2012-05-19 06:03)
Zibi60Zibi60
0
Mirku "sympatykom" tekst się nie mógł spodobać, oni go nie czytają. (2012-05-19 06:11)
Zander51Zander51
0
Zbieram myśli, by napisać wspomnienia o moich wędkujących dzieciakach. 20 lat trudnej pracy... Ale muszę o nich wspomnieć. Jestem im to winien... (2012-05-19 06:20)
robbanrobban
+1
Fajne zajecie jako tester i to z przypadku. MI cale zycie sie marzy, praca powiazana z wedkarstwem. Fajnie bylo by, robic to co sie kocha, sprawia przyjemnosc, relaksuje i jeszcze placa za to. Fajna opowiesc i oczywiscie ***** (2012-05-19 09:16)
marek-debickimarek-debicki
+1
Przyjemna lektura tym bardziej, że opisująca solidny kawałek z życia wędkarza i zarazem pasjonata. Pozdrawiam i *****pozostawiam. (2012-05-20 00:37)
rawa19rawa19
0
oczywiście że 5 :) (2012-05-21 08:40)
amstaf358amstaf358
0
wóda i kasa czynią z kobiety cuda....a baby to h...tyle że z cycami.... (2012-05-22 20:08)
Zander51Zander51
0
Janusz... chyba rozumiemy się w tym temacie... Ale piszmy o wędkarstwie. Młodzi czekają na wiedzę. Ja ją zdobywałem sam... (2012-05-23 00:04)
Zander51Zander51
0
I dobrze, że trafiłem na Wojtka, bo zaoszczędziłem masę kasy. A doświadczenie zdobyłem. Przede wszystkim poznałem rzekę. Co prawda zmieniają się miejscówki po każdej zimie, ale co tam. Ja swoje ryby złowię... (2012-05-23 00:09)
piotrekelkpiotrekelk
+1
Mirku Ty to miałeś i za pewne masz ciekawe życie, co widać po wpisach:) miło się czyta i jak zwykle nie ma się do czego przyczepić:) oby tak dalej! (2012-05-23 10:14)
naruto1919naruto1919
+1
No cóż powiedzenie pieniądze szczęścia nie dają dość często jednak się sprawdza szkoda że chłopakowi się nie udało ale może i na przyszłość wyniesie jakąś naukę oczywiście autorowi daję w ocenie (nauczyciela o jak fajnie po tylu latach nauki raz przynajmniej na odwrót ja ocenie) ***** :) Powodzenia i jeszcze większych okazów choć i te opisane już są naprawdę wspaniałe. (2012-05-24 07:47)
Dekawir128Dekawir128
+1
Super historia...Powinienes pisac książki,czytało się aż miło.Daje 5-tke bo 6-tki nie mogę. (2012-05-25 08:34)

skomentuj ten artykuł