
Pierwsza faza odkrywkowa pozyskiwania torfu - zdjęcia, foto - 2 zdjęć
Było to dawno temu, w czasie gdy chodziłem do szkoły podstawowej . Był to okres kiedy miałem intensywny kontakt z przyrodą, szczególnie w okresie wakacji. Pamiętam wiosenne kaczeńce na łąkach, faszynowanie rowów a przede wszystkim wędkowanie na torfowiskach, przy okazji „ciągnięcia torfu” przez dziadka i wujków. Mała wioska Ewopole położona nad kanałem rzek Wieprz i Krzna. Pierwsze „wyczynowe wędki” z leszczyny, z dalszymi modernizacjami w postaci szczytówek z jałowca.
Pierwsze karasie, liny i już wówczas wszędobylskie sumiki karłowate pozyskiwane na gnojaczka, pozyskanego z kolei spod kostek torfu wydobywanego przez gospodarzy. Sam zapach torfowiska i świeżo skoszonej łąki do dzisiaj kojarzy się z przyrodą i pradawnym zawodem człowieka - łowiectwem. Może przez te „korzenie” do dzisiaj mam pewien dystans do wszelkiego rodzaju nowinek, duże poszanowanie do przyrody i nieodpartą chęć spędzenia nad wodą prawie każdej wolnej chwili.
Torfowiska położone na północ od wioski za kanałem.
zdjecia1
zdjęcia 2
Autor tekstu: Marek Dębicki
![]() | Amitaf |
---|---|
Rozumiem, że to będzie serial?:):)... Chyba, że resztę opowieści sieć internetowa "zjadła" :)Czekam na cd. (2011-02-07 22:38) | |
![]() | Amitaf |
No i się pojawiło:) Rozumiem ten sentyment. Sam w okresie szczenięcym zapuszczałem się na podszczecińskie torfowiska. Częściowo już wyeksploatowane, a przez to zalane wodą i zasiedlone przez wszędobylskiego Karasia - najlepszą przynętą szczupakową (lata 60-70te). Samo przebywanie na torfowisku budziło dreszczyk emocji - uginający się pod nogami grunt. I właśnie ta przyroda, o, której piszesz...,ale jak mawiają Czesi -"to se ne vrati". Ładne westchnienie przeszłości. U mnie też taki kontakt z przyrodą został i nauczony przez to szacunku - wtedy - do NIEJ, tak zostanie. 5***** (2011-02-07 23:52) | |
![]() | u?ytkownik70140 |
5 (2013-05-12 15:53) | |