Tragiczny los świątecznego karpia
Mateusz Porada (Mateo8)
2013-12-22
Szybkimi krokami zbliża się czas Świąt. Czas radości i pokoju. Pozostały już tylko dwa dni. Zanim jednak zasiądziemy w gronie najbliższych do świątecznej wieczerzy obok nieocenionych wartości wypływających z samej istoty tych wyjątkowych chwil, pochylmy się nad karpiem, który z racji swojego bytu i przeznaczenia ma, delikatnie mówiąc, zwłaszcza w grudniu dość skomplikowany żywot.
Karp jest rybą konsumpcyjną. Szczególnie w czasie Świąt Bożego Narodzenia jego obecność na polskich stołach jest kluczowa. Karp bowiem wpisuje się w kulinarną tradycję tego okresu. Musimy mieć jednak świadomość tego, co z karpiem dzieje się zanim trafi na naszą Wigilię.
Smutne realia
Temat pojawia się w mediach regularnie co najmniej od kilkunastu lat. Można by rzec: stary jak karp. Ważnym aspektem jest droga (a właściwie czas) między łowiskiem, a punktem, w którym sprzedaje się karpie – powinna być ona jak najkrótsza. Mistrzowie kuchni twierdzą, że u długo transportowanych ryb wydziela się kwas mlekowy, przez co ryba traci na swojej wartości kulinarnej.
Karpie nadal są przetrzymywane nieraz w skrajnie katastrofalnych warunkach – w hipermarketach i na targowiskach. Woda w basenach dla ryb powinna być odpowiednio natleniona, często zmieniana, aby ryby miały czym oddychać, a nie dusiły się w małych akwariach. Tymczasem jest ona zanieczyszczona, a akwaria nie świecą czystością.
Ryby są zakrwawione, obdarte, poobijane, często uśmiercane na oczach wszystkich. Świadczy to o ogromnej bezduszności ludzi, którzy z zabijania zwierząt robią dla siebie widowisko. W niczym to nie przypomina atmosfery świąt, a zdecydowanie bardziej – masową rzeź ryb. Nie ma to nic wspólnego z etyką i ludzką moralnością.
Osoba fizyczna nie powinna kupować żywej ryby. Nieetycznym jest też transportowanie półżywych sztuk w workach plastikowych. Te ryby się wtedy duszą! Karpie powinny być uśmiercone na zapleczu sklepu, nie zaś na oczach wszystkich klientów w hipermarkecie czy na targowisku. Regulamin amatorskiego połowu ryb w punkcie 3.5 wyraźnie określa, że ryby w stanie żywym, złowione zgodnie z limitem ilościowym, należy przechowywać wyłącznie w siatkach wykonanych z miękkich nici, rozpiętych na sztywnych obręczach, a oprócz tego nie powinno przechowywać się ich dłużej niż 24 godziny.
Warto z pewnością wspomnieć również o tym, że nie tylko sklepy źle traktują karpie, ale niekiedy zdarzają się też wędkarze "mięsiarze", którzy postępują z tymi rybami w równie nieludzki sposób. Nie dość, że zapominają oni o zasadzie "złów i wypuść", to sprawiają, że ryba przed śmiercią musi się męczyć.
Otoczmy opieką przybysza
Karp nie jest naszym rodzimym gatunkiem. Do Polski przybył w okolicach XII/XIII wieku, prawdopodobnie z hodowli czeskich. Naturalnym ekosystemem karpia są wody stojące np. prywatne stawy, na których prowadzi się odłowy karpi.
W opozycji do zabijania karpi, a przede wszystkim sprawiania im cierpienia podczas przetrzymywania w plastikowych reklamówkach, stoją różne organizacje, stowarzyszenia i fundacje, jak np. "Człuchowski Klub Karpiowy" czy "Gaja". Zwykle w okresie bożonarodzeniowym organizują oni liczne kampanie i akcje, mające na celu ochronę wigilijnego karpia. Zdaniem ichtiologów, wypuszczanie do rzek kupionych wcześniej okazów, nie jest jednak dobrym pomysłem. Skazujemy wówczas ryby na śmierć głodową, ponieważ z tego względu, iż są to krzyżówki hodowlane, nie poradzą sobie one na wolności.
Wesołych Świąt!
Wszystkim Czytelnikom spragnionym odrobiny ciepła i miłości wypływającej prosto z betlejemskiej stajenki, życzę z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia dużo zdrowia, radości, pogody ducha, sielskiej atmosfery rodzinnej oraz spełnienia najskrytszych marzeń, nie tylko tych związanych z wędkarstwem. Życzę również Wam Drodzy Koledzy "po kiju" nieskończonej ilości ekstra prezentów pod choinką A w nowym sezonie wielu niezapomnianych przygód wędkarskich oraz połamania kija na rekordowych rybach.
wypuścić karpia