Zaloguj się do konta

Transport naszego sprzętu wędkarskiego

Transport naszego sprzętu wędkarskiego.

Każda wyprawa wędkarska planowana jest przez nas kilka dni wcześniej, więc przygotowujemy się solidnie aby niczego nam na tej wyprawie nie zabrakło.
A więc przygotowanie naszych wędzisk, osprzętu, zanęty, przynęty oraz wyżywienie na czas trwania wyprawy wymaga starannego zapakowania.
Ileż to razy przyjeżdżając na zbiornik zastanawiamy się jak ten nasz cały "majdan" przetransportować na łowisko. Wędki w pokrowcu to mała bieda, wypachany plecak, krzesełko do ręki, wiaderko z zanętą do drugiej ręki, siatka do "trzeciej ręki" i jeszcze jakaś reklamówka, głowa boli, a tu czasem trzeba przejść spory kawałek drogi. Łowię często na zbiorniku "Kozłowa Góra" , zbiornik bardzo dobry polecam, i tu właśnie jest problem z tą "trzecią ręką", parking jest pod wałem, na który nie wolno wjeżdżać samochodem , więc pozostaje transport własny, a trzeba przejść kawałek prawie dwóch kilometrów. Po takim marszy ze sprzętem, spocony wreszcie docieram na łowisko, gdzie zaraz trzeba odpocząć . Myślę sobie co ja takiego zrobiłem , żeby dźwigać takie ciężary.
Będąc kiedyś w markecie na zakupach, na pasażu moja pani dostrzegła na wystawie torbę sporych rozmiarów na niezłych kółkach i zapytała mnie , czy nie przydałby mi się taki wózek na rybki?
Popatrzyłem i rzeczywiście spora torba, solidny stelaż , dlaczego nie, możemy kupić , zobaczę jak się sprawdzi. Cena nie była wygórowana ( 35 zł) , warto kupić i wypróbować.
Zaletą tego wózka jest łatwy transport w bagażniku, dobrze się w nim mieści, wędki obok i problem z głowy.
Spakowałem więc wszystko do tej torby na kółkach i na rybki.
Dopiero teraz sobie to uzmysłowiłem jaka to wygoda, wszystko spakowane, a ja sobie ciągnę wózek za sobą,
Przez cały sezon dobrze mi służył, zaoszczędził mi wysiłku i zmęczenia, dlatego polecam właśnie takie rozwiązanie, zwłaszcza starszym już wędkarzom, po co dźwigać jak można swobodnie sobie ciągnąć nasz bagaż. Mam nadzieję , że jeszcze kilka sezonów mi posłuży , bo naprawdę jest o wiele wygodniej.
Pozdrawiam całą brać wędkarską.

Opinie (9)

Olek

Witam. Zgadzam się w 100 procentach z Tobą Heniu, taka torba to skarb. Ile razy byłem w takiej samej sytuacji ... w tym sezonie chce zainwestować w stelaż na skrzynki i inne klamoty zaopatrzony w koła, widziałem kilka razy takie na targu - kosztowały grosze. Jak kupie to dam znać. Za tekst oczywiście 5 gwiazdekPozdrawiam [2009-03-07 20:28]

match

super pomysl ladujesz wszytko i smialo sobie to ciagniesz a nie ze jestes zaladowany i niesiesz to wszysko nad wode super pomysl no i oczywiscie piateczka odemnie [2009-03-08 11:15]

użytkownik

Dla estetów przydało by się cos takiego w maskujących kolorach ale pomysł naprawde godny uwagi,można zabrać wiecej drobiazgów bo przecież na plecach już nosić nie trzeba.Pozdrawiam [2009-03-08 17:15]

hubi

Dobra rzecz taki wózek bezkolizyjny transport nieraz na dłuzszą odległos. [2009-03-08 20:31]

hubi

Własnie dowiedziałem się że takie wózki na pompowanych kołach produkuje firma w Czestochowie jesłi poznam ich wymiary cene to dam znac,pozdrawiam [2009-03-08 20:36]

kopciu

DOBRY POMYSŁ ALE NA WYPRAWY KILKU GODZINNE BO TAK NA NOCKĘ ALBO WIĘCEJ TO TRZEBA TAKICH WÓZKÓW KILKA .POZDROWIENIA [2009-03-08 22:26]

użytkownik

Ja miałem problem z lotniczym transportem wędek z Warszawy do Dublina. Ponieważ wcześniej pracowałem tutaj na lotnisku przy rozładunku / załadunku samolotów i znałem wszelkie możliwe zagrożenia. Wiem jak daleko może polecieć dwudziestokilogramowa walizka rzucona przez litewskiego osiłka i jak daleko poleci tuba wędkarska - o zdecydowanie lepszej aerodynamice. Kupiłem zatem, robioną specjalnie na zamówienie tubę. Długość, średnica, wykończenie wewnątrz według mojego pomysłu - cenowo wcale nie drogo, a napewno taniej jak w sklepach wędkarskich. Tuba latała ze mną pare razy i nigdy nie została choćby pobrudzona (ze o zawartości nie wspomne) - przypomina bowiem zapakowany panzerfaust. Niestety tego samego nie moge powiedzieć o walizce, która obecnie wygląda jak skradziona z kostnicy ofierze katastrofy lotniczej na bagnach. [2009-03-09 00:00]

burza10000

co do wspinaczek na wały to się z kolega zgadzam jeżdze czasami na Turawę na wał czołowy wózek to dobra rzecz ale na nockę to i tak trzeba się na deptać.piąteczka [2009-03-09 23:26]

SiwyDym

Ja swój sprzęt transportuje zawsze w plecaku i kij w reku:) [2010-11-19 14:22]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej