Zaloguj się do konta

Troć zamiast klenia

Nad Drwęce jechałem bez zbytniego entuzjazmu. Dwa tygodnie nad Parsętą i Radwią, doprowadziły mnie prawie do załamania nerwowego, nawet kontaktu z rybą! Dwa tygodnie! A tu raptem jeden dzień, ale nic, zawsze warto się przewietrzyć i pospacerować nad rzeką. Poza tym ostatni dzień sezonu wypada spędzić nad wodą.

Szybkie śniadanie, wykupienie pozwoleń na stacji benzynowej w Lubiczu i już jesteśmy nad wodą. Znajomi po kolei znikają w nadrzecznych chaszczach każdy udaje się nad swoje bankowe miejscówki. Ja jestem pierwszy raz nad Drwęcą, więc raczej się nie śpieszę i powoli obławiam domniemane stanowiska Troci. Od siódmej rano do jedenastej nie dzieje się nic ciekawego. W południe stwierdzam, że fajnie byłoby złowić jakąkolwiek rybkę, więc zmieniam sprzęt na delikatniejszy, do żyłki 0.18 przyczepiam małego trzy centymetrowego woblerka i wyruszam zapolować na klenie.

Po przejściu kilkuset metrów widzę swoich znajomych. Fajnie, przynajmniej będzie z kim pogadać. Zatrzymuję się przy przelewie, rzekę przegradza zatopione drzewo a na dnie widać wielkie głazy. Rzucam wzdłuż warkocza i po chwili wobler zaczyna energicznie pracować przy dnie. Trzy ruchy korbką i czuję miękki zaczep. Po chwili jednak zaczep ożywa i odpływa parę metrów w bok. No wreszcie jest ryba i to chyba całkiem spora. Obstawiam ,że to brzana. Zasiadki brzanowe miałem w tym roku całkiem udane, więc nie mam ciśnienia. Spokojnie wsłuchuję się terkot hamulca i daję rybie krążyć przy dnie. Po kilkunastu minutach ryba słabnie i powoli przejmuję kontrolę nad sytuacją. Zaczynam się rozglądać szukając miejsca do lądowania. Marnie, stoję na kępach trawy a przy brzegu jakieś półtora metra wody, ale trudno, najwyżej odczepię ją w wodzie i po sprawie.

Delikatnie podciągam przeciwnika ku powierzchni i nagle miękną mi nogi. Rój czarnych kropek kręci młynka a na powierzchni wzbija się fontanna wody. Jarek!!! Krzyczę rozpaczliwie, bo wiem, że w tej sytuacji sam raczej nie mam szans, Piękny samiec Troci kręci następne młynki a ja dostrzegam woblera. Tylnia kotwiczka tkwi mocno w nożycach szczęki ryby. Jarek biegnie w moją stronę a za nim Tadek, ale są jeszcze daleko. Szybka decyzja i wskakuję do wody. Po paru odjazdach, podciągam zdobycz w swoją stronę i z tej pozycji ląduję ją na trawie. Po wyczołganiu się na brzeg mierzenie, zdjęcia, gratulacje, ogólnie pełnia szczęścia. Szkoda tylko, że przed skokiem do wody zapomniałem wyjąć z kieszeni telefon i dokumenty. Jednak biorąc pod uwagę, że ryba mierzyła 90cm było warto.

Na koniec niespodzianka! Po zwróceniu wolności mojemu samcowi Tadeusz wyjmuje piękną samiczkę 67cm, dosłownie trzy metry obok. Oby parka spotkała się w wodzie i dokończyła to, co miała do zrobienia:)

Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl.

Opinie (31)

Norbert Stolarczyk

Jakich to czynów nie jesteśmy stanie dokonać :) nawet kąpieli :)Miło czytało się Twój artykuł Kolego Kowson77 aż zbiera chęć ruszyć na rybki :)pozdrawiamNorbert [2009-12-02 09:55]

tstaros

piękna rybka, gratulacje. [2009-12-02 09:56]

kostekmar

Gratuluje pięknej ryby. Też mi się taka marzy, bo jak do tej pory tylko 60+. Śliczny samiec oraz piękna postawa kolegi. Piątka. [2009-12-02 10:31]

Sebastian Kowalczyk

Jakość zdjęć jest troszkę słaba, ale niestety to tylko stop klatki z kamery:( Mam nadzieję że filmik to zrekonpensyje:) [2009-12-02 10:51]

FanAtyk

Telefon i dokumenty wyschną, a ryby pewnie byś kolego żałował do końca życia, gdybyś nie wyjął. Piękny okaz - gratulacje i pozdrówki. [2009-12-02 12:05]

użytkownik

Przeżyłeś fantastyczną przygodę, powalczyłeś z piękną rybką, a nawet zaliczyłeś zimną kąpiel. Ty masz swoją bajkę, ryba wolność i czy można chcieć czegoś więcej? Wielu podobnych życzę i pozdrawiam! *****gwiazdek. [2009-12-02 13:07]

użytkownik

No tak! Myślę że taka przygoda jeszcze prze de mną! Wielekroć wybierałem się na trocie i jakoś nie mogę tego zmaterializować! To tyle1 5-ć! [2009-12-02 13:47]

marekrav

Taka niespodzianka na haczyku zwasze wzbudza pozytywne emocje! W zeszłym miesiącu spinningowałem i przez przypadek zahaczyłem sporego karpia za grzbiet (rybka około 3,5 kg) az do wyciągnięcia n abrzeg niemiałem pojęcia co to może być! Fajny wpis!!! [2009-12-02 15:23]

użytkownik

Kowson77 podniosłeś wysoko poprzeczkę w konkursie i to już na samym początku. Ryba piękna, przygoda typowo prawdziwie wędkarska. Nie zawaham się dać pięciu gwiazdek. Nie wiem jak inni ale ja chętnie bym obejrzał film, o którym piszesz.Dzięki za No Kill. [2009-12-02 15:54]

malickip

Udana pierwsza wyprawa nad Drwęcą, piękna ryba zimna kąpiel. Na pamiątkę masz zdjęcia i uznanie kolegów a ryba wolność. Więcej takich wypraw ale bez kąpieli życzę [2009-12-02 16:01]

The Piterson12345

no tak ciekawy artykuł :) faktycznie piekna rybka :) mam nadzieję zę dokończą to w spokoju heh :) pozdrowienia i połamania kija:) a i oczywiście szacunek za fakt wypuszczenia rybki ..! [2009-12-02 16:43]

użytkownik

5***** bez zastanowienia !!! Tylko pogratulować i życzyć kolejnych, podobnych a nawet bogatszych wypadów. Z doświadczenia wiem, że nie planowane wypady są najefektywniejsze. A kąpiel już też przeżyłem, więc znam to uczucie i przyznać muszę, że pozostaje długo w pamięci a żałować się nie żałuje. Pozdrawiam. [2009-12-02 17:49]

Irek

Tylko pozazdrościć takiej przygody. Gratuluję pięknej ryby i oczywiście *****. [2009-12-02 18:01]

bialek75

5-5 i jeszcze raz 5. Na pewno każdy skoczył by za taką rybą nawet do lodowatej wody.Gratuluje!!!Pozdrawiam. [2009-12-02 18:25]

kabul

hej swietna sprawa , super ryba , gratuluje a co do skoku do wody to napewno było warta , a dodaje to jeszcze dramaturgi opowiadaniu. pozdrawiam i powodzenia nad wodą :) [2009-12-02 18:41]

użytkownik

Do kanadyjskich rzek wstępuje na tarło tyle salmonidów, że zabronione jest tradycyjne spiningowanie. Łososi jest tak duzo, że zarzucona błystka lub wobler spada nieuchronnie na grzbiet jakiejś ryby. Nawet gdyby caly nasz portal tam pojechał, złowił i zabrał po jednej rybie /każdy z nas/ - populacja łososiowatych odczułaby to w 0.00001 procenta. Taka przygoda na Drwęcy, lub innej rzece, to zdarte buty, i wiele godzin nad wodą. Ale tym bardziej gratuluję tej walki i zasłużonej ryby.. Dzięki temu w nadchodzacym sezonie jest nadzieja na dwie trocie, jakie przedarły sie przez ścieki i sieci *))) Oczywiście - bedzie ich troszkę więcej. Ale, nie zróbcie mojego błędu, wyprawy pod koniec stycznia. Sylwestrowa nocka - zza garnituru lekko wystaje pokrowiec, a w klapie marynarki...hmmm...wpięte woblerki, wahadłówki i obrotówki... Za udany połów - tylko jedno wstukuję !!! ***** [2009-12-02 23:47]

użytkownik

Za 90-cio centymetrowego kropka daje ***** gwiazdeczek [2009-12-02 23:52]

podzyg

Piękna ryba i opowiadanie tylko pozazdrościć takiego połowu pozdrawiam życząc połamania kija. ps.ładne zdięcia robią wrażenie. [2009-12-03 04:02]

2780plox

Z tym mocniej otwartą gębą czytałem ten wpis, że nigdy nie udało się zasmakować wędkowania na wodach górskich. Jam jest wędkarz nizinny. Choć niejednokrotnie marzyło się choć spróbować wędkarstwa muchowego. Podczas czytania miałem takie ciary jakby to ja był nad Drwecą. Dla mnie rewelacyjna przygoda, świetny opis i jedyna, słuszna ocena. Pozdrawiam. [2009-12-03 08:24]

użytkownik

[2009-12-03 09:42]

użytkownik

Ale ryba!!!!! [2009-12-03 09:43]

mirek2000

Mozna tylko pozazdrosic, każdy by chciał wyholowac taką rybe, bo jest naprawde pokaznych rozmiarow!!! Dobrze że ryba wróciła z powrotem do wody. Pozdrawiam!!! [2009-12-03 17:56]

Stawarz

Piękna ryba,przygoda i twoje zachowanie się wobec zdobyczy!pozdro!! [2009-12-03 19:10]

użytkownik

Poezja!!!piękna rzeka,piękna ryba,mogę dać siedem?bo pięc to za mało [2009-12-03 19:50]

Sebastian Kowalczyk

W związku z „aferą plagiatową” chciałbym z góry zapobiec jakimkolwiek pomówieniom i oświadczyć, że powyższy materiał pozwoliłem umieścić sobie tego samego dnia oraz pod tym samym pseudonimem „kowson77” na forum o rybach szlachetnych fors. Pozdrawiam :) [2009-12-04 00:44]

szczupi

no z gumiakiem to super zdjęcie ja staram się zabierać ciuchy na zmianę bo nie wiadomo kiedy trzeba będzie wejść do wody mój kolega stracił rybę życia bo się nie poświęcił ale mu się nie dziwie trochę schorowany a drugi co z nim był to się okazało że ta ryba większa od niego bo on z metra cięty ha. był to sum holował go około 40 min. a jak ten poczuł brzeg dostał szału i pa pa po prostu nie wiedział ze taki duży mu wejdzie no ale jak by był przygotowany to by nic nie złapał nieraz tak bywa. [2009-12-04 00:49]

janglazik1947

Piękna przygoda.Mnie cieszy to ,że to na Drwęcy !!!!a nie na słynnych- pomorskich trociowych- rzekach .W Drwęcy są duże trocie-dzięki takim kolegom jak Ty będzie ich więcej!!Za artykół 5! [2009-12-04 09:43]

withanight88

gratuluje wygrania konkursu i ładnego okazu:) [2009-12-16 21:55]

Sebastian Kowalczyk

Dziękować:) [2009-12-17 03:01]

Swirussek

Bardzo fajny artykuł oby więcej takich. Pozdrawiam i taaaaaaakiej ryby oraz połamania kija życzę. Oczywiście ***** gwiazdek. [2010-05-14 06:41]

pinex77

nie miał bym nic przeciwko gdyby mi zamiast kleni siadały takie rybeńki, tylko pozazdrościć. szacun... [2012-08-23 20:41]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Odkuł się…

Głośny trzask starych fiatowskich drzwi zwiastuje huczne nasze przybycie.…

Cd. nastąpił

W ostatnim artykule pisałem o kłopotach ze złowieniem czegokolwiek…