Twarda sztuka

/ 27 komentarzy / 7 zdjęć


W ostatnią niedziele kierując się prognozami pogody nie pojechałem rano na ryby.Po 4 wyglądało nie ciekawie,a zapowiadali deszcz więc zabrałem się za gotowanie obiadu. Prognozy niestety zawiodły-pogoda zrobiła się ekstra,ale obiadek trzeba było ugotować jak się zaczęło!
W południe się obrobiłem,ale jechać o tej porze?
Żona mnie zmotywowała i o 13 wyjechałem.

Tak jak zawsze na rower zabrałem dwa teleskopy-Kongera Vegę i Trianę
Na włos zakładam tzw.bałwanka-tonącą i pływaka.Na kongera większe kulki-16mm,a na Triane małe-10mm.Haki to 4 tb executor i 6 gamakatsu-tak zawsze zaczynam. Po zarzuceniu obu wędek byłem kompletnie mokry,było strasznie gorąco.

Koszulke powiesiłem na gałęzi,a skarpetki na dolniku od Vegi.Zrobiłem klar na stanowisku, zapaliłem i poszedłem się porozglądać kto jeszcze łowi,żadnych znajomych. wystrzeliłem z procy(proce wędkarskie) po pare kulek na wędke i miałem iść po stołeczek gdy zapiszczał sygnałek na Kongerze-bąbka powoli ruszyła do góry,doszła do kija i jak go chwyciłem nastąpił odjazd jak odrzutowiec!

Mam kołowrotek Cormorana bez wolnego biegu, hamulec ustawiam po zarzuceniu i już nic nie reguluje,a ponieważ w zeszłym roku miałem wędke w wodzie po braniu zastosowałem "patent".Do dolnika przymocowałem gumę,którą zakładam za podpórkę i wędka jest zabezpieczona.
Ale czasami wyjdzie trochę nie tak-karp odjeżdżał na hamulcu a guma nie puściła podpórki bo zaplątały się w nią skarpety które powiesiłem na dolniku!Podpórki nie mogę wyrwać bo dobrze wkręcona.

Na całe szczęście karp zasuwa wprost przed siebie,mam troszke czasu,wreszcie podpórka się złamała,wyplątałem skarpety i zająłem się holem karpia,który postanowił zaparkować gdzieś po drugiej stronie.Zacząłem pompować -szło bardzo ciężko,niby podciągałem,a za chwile znowu odchodził.Najgorsze,że zaczął iść w zawady,w bok.Był jeszcze na długiej lince i nic nie moglem zrobić.Zanim skróciłem wbił się w plątanine gałęzi i roślinności-no to po ptokach-pomyślałem-straciłem tam już ryby.

Poluzowałem, ale nie odpływał,znaczy zamotany na amen.Zostawiłem wędke i pobiegłem zobaczyć jak to wygląda.Widać go, ale sam nie dam rady,ktoś musi wędke trzymać,a ludzie daleko.
Zobaczyłem ratownika w łódce i go zawołałem.On na łódce,ja po pas w wodzie,po odcięciu przyponu podebraliśmy rybkę!

Trwało to chyba z pół godziny. Ważył 9,20 i miał 80 cm.Miałem większe ale ten najbardziej dał mi popalić! Sam też się zmachał-5-10 minut się zbierał zanim powoli odpłynął.
Twarda sztuka-nie lada przeciwnik

Dziękuje ratownikowi(nie znam imienia)i jego koleżance

Czasami jak widać skarpetki mogą być największą przeszkodą w łowieniu:-)
Pozdrawiam

 


 

Twarda sztuka - opinie i komentarze

szimejksszimejks
+1
Witam Kolegę. Piątka za artykuł, HEHE tylko, że kolega był mokry z gorąca, a ja od deszczu. Miałem ubrania przeciwdeszczowe, ale pcv się połamało i pokruszyło i niestety ubranie przemokło. Cała noc w deszczu, dobrze że było względnie ciepło. Tak jak Kolega przeczytał wcześniej, mój amur rozgiął hak..myślę, że miał około 80 może 90 cm. co do wagi to ciężko powiedzieć. Jeśli chodzi o moje łowisko - starorzecze odry, to jest bardzo zarośnięte, ale nauczony doświadczeniem zaopatrzyłem się w porządne haki może następnym razem ja wygram `bitwę`. Jeszcze raz gratulacje udanego i jakże ciekawego holu i Pozdro dla kumatych (2009-07-02 22:43)
spines21spines21
+2
lubie łowić sam ,ale czasami pomoc się przydaje:)jak bym tego karpia nie wyciągnął z tego zaczepu to sam by nie wyszedł.ratownik się śmiał,że ratujemy mu życie pozd (2009-07-02 22:56)
u?ytkownik7474u?ytkownik7474
0
To widzę, że lepiej skarpety wieszać gdzie indziej:) ale mimo skarpety w młynku smok został podebrany:) Gratuluję (2009-07-02 23:45)
u?ytkownik3053u?ytkownik3053
0
No No to rybka sprawiła trochę wrażeń w tak upalny dzień wrócić do domu bez emocji to klapa a tak to jest uśmiech na twarzy :) Pozdro (2009-07-03 12:24)
areczek13areczek13
0
najlepiej mi sie łowi gdy nie ma wkoło mnie nikogo wtedy jest cisza i spokój ale karpik to piękny okaz pozadrawiam)** (2009-07-03 13:29)
grzegorzk75grzegorzk75
0
Gratulacje. Piękna rybka, ja takiej świnki jeszcze nie miałem na kiju ( choć nie mam pojęcia co tyle razy zerwałem, może właśnie karpika?). Pozdro i życzę kolejnych sukcesów. (2009-07-03 16:37)
łysy wążłysy wąż
+2
gratulacje, gratulacje. Piękny karpik i fajnie opisana przygoda. Ogromny plus za uwolnienie rybki - brawo !!! (2009-07-03 17:08)
spines21spines21
+2
łowie w innym miejscu tej glinianki,wlaściwie to są dwie połączone kanałem,ale to zdjęcie jest robione przy bazie ratowników bo tam dopłynęliśmy z karpikiem.ze zdjęciami jakoś zawsze mam kłopot (2009-07-03 17:20)
u?ytkownik3378u?ytkownik3378
0
gratulacje. (2009-07-03 18:31)
KaKa13KaKa13
0
Śmieszna historia zakończona happy endem ;D Gratulację za wytrwałość, nie jeden wędkarz dał by sobie spokój. Następnym razem "połamania kija" ;) (2009-07-03 18:43)
u?ytkownik5460u?ytkownik5460
0
hahaha... fusekla w młynku... teraz już wiem jak łowić duże "świnie"... gratulacje za okazik... wielkie uznanie za skończenie sprawy niejeden odpuściłby nurkowanie w wodzie. pozdrawiam (2009-07-03 19:01)
u?ytkownik7463u?ytkownik7463
0
Powinieneś oprócz ratownikowi i jego koleżance podziękowania jeszcze żonie złożyć, że Cie z domu na ryby wygoniła:) Jakby nie Ona byś nie pojechał i karpia nie złowił:) (2009-07-03 19:04)
andrzej49andrzej49
0
Świetny artykuł,piękna przygoda:)Gratuluję. (2009-07-03 19:07)
menagomenago
0
NO ŁADNNIE mi puszczaja nerwy jak nawet małe ryby sie plączą w gałęzie bo gdy uciekają w moją stronę to niezbyt da się nimi manipulować pozdrawiam i oczywiście piątala za artykuł (2009-07-04 00:02)
Waldi FishWaldi Fish
0
Gratulacje! Ładna sztuka! Miałem podobne zdarzenie, tylko wina nie leżała po stronie skarpetek. Ostatnio też zaniedbałem wykonania zabezpieczenia w postaci przymocowania wędki za pomocą gumki lub czegoś innego do podpórki. Było to niedawno, 27.06.2009 na zakładowych zawodach wędkarskich. Robiłem coś przy zestawie, który nie znajdował się w wodzie i poprosiłem kolegę obok, aby zwrócił uwagę na moją wędkę. Wędka była na podpórce do której był przykręcony elektroniczny sygnalizator brań. Kolega zrobił trzy kroki w kierunku swojej wędki, sygnalizator tylko piknął i już wędka była w wodzie. Oprócz pierwszego błędu w postaci braku przymocowania wędki do podpórki, drugim błędem było zbyt mocne przykręcenie hamulca. Szybko się rozebrałem i wszedłem do wody. Próbowałem cicho podpłynąć do wędki, ale karp, jak się później okazało, coś zwietrzył i odpłynął z wędką dalej. Druga próba cichego podpłynięcia okazała się skuteczna. Chwyciłem wędkę i trzymając ją w górze, podpłynąłem do brzegu, gdzie karp został odczepiony. Pozytywna stroną tego zdarzenia było to, że mogłem się ochłodzić, bo niemiłosiernie grzało w tym dniu. Morał z tego jest taki, że powinniśmy dopilnować wszelkich szczegółów, bo czasem dają o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie. (2009-07-04 08:35)
u?ytkownik7463u?ytkownik7463
0
Jak to mówią: "diabeł tkwi w szczegółach" (2009-07-04 08:48)
ZdzichuZdzichu
+1
Jacku, jak zwykle fajnie opisana wyprawa z domieszką przygody.Lubię czytać Twoje opowieści bo są szczere, prawdziwe z życia wzięte (idzie to wyczuć).Oczywiście gratki za "karpiozo" i "5" Pozdro ... (2009-07-04 10:09)
u?ytkownik15311u?ytkownik15311
0
Hehe, nad wodą nigdy nie wiadomo co może pójść nie tak. Bardzo dobrze się czytało, oczywiście 5 dla Pana. Piękny karp - gratulacje! (2009-07-04 11:44)
tomekrekintomekrekin
0
dobra rada na przyszłość nie zdejmować skarpetek ale to tak żartem co do kolegi artykułu,to na piąteczkę i troszkę no upał pozwolił pobrać temu okazowi lubią garbusy taką pogode jestem ciekaw czy na tym łowisju jest dużo takich okazów życzę w przyszłości jeszcze większych okazów ,noi suchych skarpetek,pozdrawiam. (2009-07-04 13:50)
u?ytkownik15311u?ytkownik15311
0
Kiedyś muszę się wybrać na te Wasze rybne częstochowskie zbiorniki, wtedy sie przekonam czy u mnie tak z rybą słabo czy ze mnie wędkarz [ pi ] :d Częstochowa i Katowice są w porozumieniu, więc trzeba sprawdzić ;p Jeszcze raz gratuluję! Pzdr (2009-07-06 00:41)
hubihubi
+2
No Jacku twoja szkoła to stara sprawdzona szkoła łowienia karpi,nawet czas i pora to dla ciebie żadna przeszkoda poprostu robisz to co umiesz i to jest to,to nie bajery łowia to twoja wiedza w tej dziedzinie pozwala na takie wyniki pozdrawiam no i odemnie5,Ps myśle ze to nie ostatni karp w tym roku. (2009-07-07 21:35)
spines21spines21
+2
dziękuje wszystkim za komentarze,miło,że koledzy czytacie moje opowieści z nad wody:-) serdecznie pozdrawiam (2009-07-07 23:10)
u?ytkownik559u?ytkownik559
0
Ten artykuł mi coś przypomina. Rower, wędki z piłeczkami jako sygnalizatorami brań, samotne wędkowanie, duży silny i cwany karp... Tak jakbym widział samego siebie.
Gratuluję karpia i dobrego tekstu. (2009-10-26 18:13)
michal495michal495
0

jeszcze nie widziełem żeby ktoś skarpety zdejmował na rybach, a zwłaszcza wieszał na dolniku.

Artykuł fajny a okaz jeszcze fajnieszy.

 Pozdrawiam i życze więcej takich skarpetowych przygód

(2010-03-21 19:48)
pstrag222pstrag222
0
fajny opis. fajne masz metody połowu podobaja mi sie. grstuluje połowu takiego okazu. zostawiam *****...i pzdr. pstrag222
(2011-02-19 09:00)
owczarkiowczarki
0
niezłe okazy. na jakich wodach takie cacka można oglądać.
(2012-03-12 17:25)
kamil11269kamil11269
0
***** (2012-11-11 19:30)

skomentuj ten artykuł