Tylko spławik
Kamil Jędryka (kamil1282)
2010-03-03
-2 miejsce na zawodach z okazji Dnia Dziecka
-3 miejsce na zawodach z cyklu Gran Prix Koła
-3 miejsce na Drużynowych Mistrzostwach Koła(szkoły podstawowe)
Następnie przestałem się liczyć na zawodach a nawet poza nimi nie szło mi za bardzo.Od czasu do czasu coś tam złapałem lecz nie były to rekordowe sztuki.W tym okresie największą rybą był 40 centymetrowy jaź którego złowiłem na zawodach(zająłem wtedy 5 miejsce).Znudzony łapaniem małych plotek postanowiłem spróbować swoich sił w spinningu.Mój tato miał wspaniałą dwu częściową spinningówkę którą wygrał za zajęcie drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix Koła ‘’Brzana’’.Ale mój tato to już inna bajka.
Wracając do spinningu to poczytałem trochę artykułów w naszym portalu kupiłem trochę gumek i główek,paczkę stalek i kołowrotek. Moja pierwsza wyprawa była porażką.Nic nie złapałem a przez 4 godziny zdążyłem obejść całe dwa brzegi mojego jeziora.Kolejne wyprawy skończyły się podobnie. Ale to pewnie dlatego że nie potrafię wyczuć dna,nie wiem jak prowadzić przynętę itd.Następną metodą zaraził mnie wujek który zaproponował wspólny wyjazd na Jezioro Nyskie.Ta metoda bardzo mi się spodobała gdyż już na pierwszej wyprawie złowiłem 8 dorodnych leszczy.
Na kolejnych wyprawach było nieco gorzej lecz największym problemem było to że Jezioro Nyskie znajduje się 16 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania.Owszem na naszym jeziorze a tak dokładnie starorzeczu Nysy Kłodzkiej też da się łowić metodą gruntową lecz wymaga to dość sporego wysiłku ponieważ na naszym jeziorze nie ma aż tylu dorodnych leszczy ani karpi co na Jeziorze Nyskim.A poza tym jest ono zbyt małe.W ten oto sposób wróciłem do mojej pierwotnej metody jaką jest metoda spławikowa.To właśnie w niej osiągnąłem moje największe sukcesy i dalej je osiągam.Zrozumiałem że nie liczy się tylko wielkość i ilość łapanych ryb lecz technika i finezja z jaką się to robi.Dziś moimi ulubionymi rybami są płocie,leszcze,ukleje i byczki.Te ostatnie z chęcią zjadam gdyż jest ich nadmiar na naszym łowisku a jak wszyscy wiemy jest to ogromny pasożyt,lecz to temat na inny artykuł.Tak oto kontynuuję moją przygodę ze spławikiem która dopiero się zaczyna.Tym wpisem nie chciałbym ubliżać osobom łowiącym innymi metodami.
Pozdro dla wszystkich!