Ubabrana w błocie po kolana

/ 42 komentarzy / 3 zdjęć


Nie będzie to historia mistrza wędkarstwa, ani maniaka – zdobywcy trofeów. Będzie to opowieść pewnej dziewczyny, która pokochała wędkarza – jednocześnie zakochując się w wędkarstwie.

Drogi Czytelniku pewnie pomyślisz: „……miłosne dyrdymały….”, może jednak Cię zadziwię. Ja i ryby- NIGDY! - dość, że jeść się ich nie da rady, gdyż posiadają one nieszczęsne ości, ich łowienie to co najmniej nuda- zajęcie dla „dziadków emerytów”. – To było moje zdanie, przekonanie na temat wędkarstwa. Wstyd się przyznać. Pogląd ten nie zmienił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Myślę, że dojrzewał wraz z dojrzewaniem uczucia pomiędzy nami. Pierwsza wyprawa wędkarstwa- brzmi poważnie, ale czy tak było?

6 rano- umówieni na przystanku - On z zapakowany po uszy w sprzęt- ubrany w doświadczenie. Ja- nie mająca o niczym zielonego pojęcia. Po tym jak nasz „dyliżans” dojechał do celu, pozostało nam tylko przedarcie się przez zarośla na brzeg- gdzie miały czekać na nas ryby. Niby prosta do wykonania czynność, no ale dla mnie – po tym jak mnie On obładował sprzętem . sprzęt- teraz wiem co do czego, ale wtedy… śmiałam się w duchu, z tych Jego wiader, wiadereczek, i tych innych dziwnych urządzeń. W końcu dotarliśmy na brzeg- mglisto, dżdżysto- beznadzieja. Wcisnął mi w rękę jakiś kij z robakiem na końcu, sam dzierżył w dłoniach kilkukrotnie większy – mówi do mnie „misiu wędkuj”. Rewelacji nie było- ja nic- mój wędkarski mentor coś wyciągnął. No tak, ale czy to płotka czy leszcz?

Po tej wyprawie utwierdziłam się tylko w moich przekonaniach, co do wędkarstwa.
Zaczęłam zmieniać zdanie proporcjonalnie do częstości naszych wypraw. A było ich coraz więcej – za sprawą wstąpienia w związek małżeński. Powoli rozjaśniało mi się co do czego, czym rózni się płotka od leszcza, a czym wyróżnia się szczupak i czemu najpierw trzeba utopić w wodzie kasę aby później coś wyciągnąć. Pierwsza moja ryba- raczej rybka- 10 cm. Okoń. Powód do dumy. Właśnie wtedy załapałam bakcyla.

Stałam przy brzegu, po lewej stronie mąż wpatrzony w czerwony punkcik znajdujący się na tafli wody. Ja zanudzona, zniechęcona, do czasu gdy zauważyłam małe pływające tuż obok mnie tygrysy. Nowiną podzieliłam się z zapatrzonym w spławik. Dał mi więc kijek( tym razem z kołowrotkiem) z błyskotką na końcu. Mały, przyspieszony kurs i do dzieła kobieto.
Pomyślałam – lepsze to niż łażenie w tą i powrotem.

Rzuciłam raz, drugi, trzeci i psikus –pomotałam wszystko. Po opanowaniu sytuacji za fawdziesiatym razem - udało się, mam! Ile to było radości z tej małej rybki. Właśnie wtedy poczułam to uczucie, to czego do tej pory nie byłam w stanie zrozumieć. Poczułam, polubiłam, pokochałam i chciałam jeszcze.

Co do tytułu- ubabrana w błocie- historia połowu szczupaka.
Po naszych wypadach na rybki i opowieściach o szczupaku, zapragnęłam poczuć tym razem inna adrenalinę – „szczupakową”. Przed zmierzchem dotarliśmy nad brzeg bajecznego kamieniołomu wypełnionego ciemną, głęboką i zapewne mokra wodą. Romantyczny spacer……., piękne chwile.
Ale nie o tym, złapaliśmy małe rybki, które miały posłużyć za przynętę – barbarzyństwo. Zarzuciliśmy daleko, potem kiełbaska z grilla, browarek i do auta spać.

Kobieca intuicja zadziałała. Obudziłam się w srodku nocy w nienaturalnej pozycji na przednim siedzeniu Corsy. On chrapie w najlepsze. Ciemno – zimno, nie wyjdę – boję się. „ Misiu idź zobacz wędki”- „Daj spokój – śpij”, - „ idź – proszę”. Przez uchyloną szybę usłyszałam jak mnie woła. Udało się. Hurrra- skusił się.

Podczas walki męża z „potworem”- dopingowałam. Niestety moja rola zmieniła się gdy ryba została zaholowana pod brzeg. Moim zadaniem było złapać ją w podbierak. Chwyciłam więc siatkę na kiju i pod brzeg. Bliżej , bliżej, bliżej aż w końcu wpadłam po kolana w czarne niemiłe błocko, jednocześnie tracąc równowagę i lądując na pupie. Cały mój wypadek uwolnił szczupaka. Pozostało mi tylko patrzeć jak odpływa jednocześnie siedzieć ubabrana w czarnej mazi.

Cóż obeszłam się z smakiem.
Są to zaledwie trzy z wielu naszych przygód. Dzięki nim mamy co opowiadać znajomym i śmiać się.
Jestem żoną wędkarza, czasami sama coś złapię, czasami nie, ale zawsze go wspieram. Oby więcej takich historii w naszym życiu.
"Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl"

 


4.8
Oceń
(122 głosów)

 

Ubabrana w błocie po kolana - opinie i komentarze

Lodzianin18Lodzianin18
0
Pokraka:P Na miejscu męża bym się zdenerwował:)  (2010-02-21 10:12)
spines21spines21
0
bardzo fajne opowiadanie i bardzo dobre podejście do pasji męża.pokochać chłopaka razem z jego wędkarstwem:)to jest przykład dla innych Pań:)moja żona nigdy nie łowiła,ale lubiła jeździć nad wodę i nie robi mi problemów,że mnie to często zajmuje.i jak to cementuje związek małżeński:).życzę wielu ciekawych wypraw i pięknych ryb. (2010-02-21 10:18)
coralgol73coralgol73
0
Kiedyś zabrałem na ryby swoją (teraz już żonę). Za czym się rozstawiłem ,zanęciłem, zarzuciłem ona przeczytała dwa rozdziały książki i stwierdziła że możemy już wracać (była tak znudzona). To był pierwszy i ostatni raz kiedy byłem z żoną na rybach. Pozdrawiam.
(2010-02-21 10:18)
tomaszgudtomaszgud
0
wędkarze są najlepsi:)
(2010-02-21 10:19)
u?ytkownik18880u?ytkownik18880
0
Fajne opowieść oby takich więcej ale bez wpadki z błotem ale jak się pani zaraziła wędkarstwem to tak szybko a może wcale nie minie jednak życzę kolejnych przygód i połamania kija ***** ;)
(2010-02-21 10:21)
u?ytkownik31443u?ytkownik31443
0
Chyba nie tak szybko poszliście spać skoro obudziłaś się w nienaturalnej pozycji:)
Mam nadzieję, że moja żona jeszcze się przekona do wędkarstwa tak jak Ty
(2010-02-21 10:34)
arturarturarturartur
0

Kąpiele  błotne  podobno  są  zdrowe  a  najważniejsze  że  macie  wspólne  zainteresowanie .  Życze  dużo  wspólnych  wypraw  .  Pozdrawiam .

(2010-02-21 10:37)
karoltsu1karoltsu1
0
Ta historia jest 'żywcem' z mojego życia.
"Moj misiu",chociaż jest w rozjazdach,stale wędkuje-na długo przed ślubem,zabrał Mnie na suma,z jachtu.Wykąpałam się zdrowo(zalew Sulejowski),utopiłam wędki-ale zostałam z tym mrukiem,już 30 lat.
Nic tak nie cieszy,jak nieszczęście(pech) drugiego człowieka.
Uśmiałam się na wspomnienie tamtej przygody,do łez.Daje Ewciu pełne 5,z sentymentu.       
(2010-02-21 10:44)
u?ytkownik12960u?ytkownik12960
0
Przypomniałaś mi Ewa swoim opowiadaniem o pewnej książce. To wspaniały zbiór opowiadań wędkarskich. Również z tekstami pisanymi przez kobiety. Zamieszczę jedno z opowiadań. Twoje oczywiście oceniam na 5. Pisz więcej słonko :)
(2010-02-21 11:15)
kowal42kowal42
0
 Bardzo lubię czytać artykuły tego typu, moja ocena oczywiście piątka. Ładnych parę lat temu zaczęła wędkować razem ze mną moja żona, a niedługo później także córka. I tak pozostało do dzisiaj, obie moje dziewczyny lubią posiedzieć nad wodą z wędkami w dłoniach, oczywiście ja wraz z nimi. Pozdrawiam.
(2010-02-21 11:17)
dziadek2dziadek2
0
Nie rozumie niektórych kolegów po kiju jak mają problemy w domu z wędkowaniem (różnice zdań ) np: moja żona sama wychodzi z inicjatywą żeby wziąść kije i wyjechać gdzieś nad wodę gril i coś tam zawsze w lodówce się znajdzie a nawet sama pójdzie do wędkarskiego po przynęty bo zanęty robię sam i wyjeżdżamy popołudniu zostajemy na nockę i drugi dzień do wieczora dysponujemy namiotem tak że nie w aucie poskładany jak metrówka odpoczywamy dodam że żona NIE WĘDKUJE ale lubi spokojnie odpoczywać w ciszy . (2010-02-21 11:54)
kostekmarkostekmar
0
No cóż, czasami i tak bywa. Nie zawsze wychodzi się suchą nogą z wypraw wędkarkich. Ileż to razy zaliczyłem kąpiele, nie zawsze błotne. (2010-02-21 12:53)
miniek6miniek6
0

Fajna pisanka! Ze mną wędkuje tylko córka-żona jest narazie pełna zrozumienia dla naszej pasji.Dotknięcie robaka w jej wykonaniu to była by niezła jazda i jazgot...  ;)

Duża 5!!!

(2010-02-21 13:21)
soni4soni4
0
No pięknie,żeby moja żona tak chciała.Oczywiście 555555 
(2010-02-21 13:44)
bacik65bacik65
0
Takie przypadki,mogą się w trafić nie jednemu wędkarzowi czy wędkarce,ale chciał bym zobaczyć minę twojego męża,jak ten szczupak od pływał.Za opowiadanie oczywiście 5***** i na drugi raz być ostrożniejsza.Pozdrawiam
(2010-02-21 14:24)
mateo17slawamateo17slawa
0
no no no świetny artykuł fajnie by było jakby karzda z pań tak jezdziła na rybki z mężę ale niestety tak się nieda .bo niestety po  jednej godzinie wędkowania jusz tżeba wracać do domu..za artykuł *****.POZDRAWIAM I POŁAMANIA KIJA (2010-02-21 15:05)
u?ytkownik30886u?ytkownik30886
0
PIĘKNE OPOWIADANIE! JA TEŻ POKOCHAŁAM WDKARZA I SAM ŁOWIE OD PARU LAT! POŁAMANIA KIJI ......!!!!! POZDRAWIAM   5***** (2010-02-21 15:34)
ponikwodaponikwoda
0

Twój mąż to farciarz. Moja żona jedzie ze mną na ryby jak jest ładna pogoda i może się opalać. Nie ma szans żeby ją wyciągnąć w pochmurną i kiepską pogodę, a jak  kilka lat temu poprosiłem żeby mi podebrała brzane to myślałem że zawału dostane. W sposób jaki to robiła jest nie do opisania. Pozdrawiam.

(2010-02-21 16:26)
tomasz26552tomasz26552
0
Moja kobitka też wędkuje a jak ja jade a ona nie może to zła jak osa.5 ode mnie
(2010-02-21 16:30)
hubihubi
0
Super opowiadanie super się czytało za wpis ***** i pozdrawiam. (2010-02-21 17:12)
Fleszu3Fleszu3
0
Super Opowiadania :) bardzo fajne przygody... chyba muszę moją dziewczyną częściej na ryby zabierać :D pozdrawiam i daje *****
(2010-02-21 18:01)
darasdradarasdra
0
POZDRAWIAM wszystkie kobiety wędkujące  (2010-02-21 18:59)
Harry PotterHarry Potter
0
Zgadza sie ze ciezko jest zaszczepic kobiecie pasje wedkarstwa. Bardzo milo poczytac o tym nie czestym zjawisku.
  Chcialbym jednak zauwazyc ze nie powinno sie a nawet nie mozna zarzucac wedek i isc spac, chyba ze sie ma dzwiekowy sygnalizator bran i spi sie przy wedkach.

(2010-02-21 19:04)
radzionradzion
0
Artykół swietny,piąteczka :0).Moja zonka też prubuje wedkowac zemna i nawet nie zle jej to wychodzi.Nieraz wracałem o pustym kiju a ona wraz zemna ucieszona  z kilkoma ładnymi sztukami:0)Taki to wedkarski los,raz sie wraca z pełnym worem wrażen a kiedy indziej ze spuszczona głowa słuchajac docinków zony"Taki z ciebie wedkarz,łaziłes pół dnia po brzegu z wedką i co ,i nic,a zobacz do sadzyka"i wtedy mina opada.Pozdrawiam (2010-02-21 20:01)
michal9009michal9009
0
Witam.       Świetne opowiadanie i dobrze się go czyta chciałbym żeby z przyszłości moja żona wędkowała ale kto wie. Oczywiście daję 5 Pozdrawiam. (2010-02-21 20:21)
kyt54skyt54s
0
pięknie opisana historia :)Czytając to tak się wciągłem że mugł bym czytać do rana pozdrawiam pzni Ewo:):)::::):)::):):):):):):):):):):):):):):):) (2010-02-21 21:32)
limakrybalimakryba
0
Super opowiadanie; ode mnie *****gwiazdek:)                                                                  
                                                                                                                     
(2010-02-22 08:05)
rastifrastif
0
(2010-02-22 14:45)
rastifrastif
0
Przepraszam pierwszy wpis błąd.  Popieram dobrze mieć kogoś bliskiego przy sobie,pięć. (2010-02-22 14:49)
gruby12345gruby12345
0
fajnie miec taka osobe na rybkach tylko pozazdroscic a dotego jeszcze dopinguje ciekawe czy mi sie taka osobka trafi w zyciu bo dla wedkarstwa zostawilem juz narzeczona bo nierozumiala tego jak to mozna tak siedziec nad woda lepiej jechac na impreze dlamnie taka zasiadka na rybkach byla super inpreza pozdrawiam (2010-02-22 19:14)
1994michcio19941994michcio1994
0
piekny artykuł odemnie 5:D (2010-02-22 23:15)
u?ytkownik8975u?ytkownik8975
0
A na co tu komentarz daje 5 bo tyle się należy.Miło ni było . Pozdro. (2010-02-23 16:21)
mydimydi
0
gdyby tak więcej kobiet rozumiało wędkarstwo piękne marzenie żeczywistość gdzie cię niesie reumatyzm ci nogi połamie itp. pozdrawiam
(2010-02-23 19:42)
zuzazuza
0
No koleżanko ...szkoda że można oddac tylko piątke a nie więcej :) świetnie napisałaś to wszystko , dla mnie osobiście nie jest ten fakt niczym dziwnym , oboje z moim mężem wędkujemy , oboje jezdzimy motocyklem i nie jest też dla mnie niczym dziwnym z pomalowanymi paznokciami dłubac w silniku czy brodzic po kolana w błocie- ...tu chyba mają wiekszy problem ludzie którzy nie chcą czy nie mieli przyjemności chociażby sprubowania prawdziwego biwakowania, wyciszenia się , luzu...wychowanie równiez daje swoj odzew-nie mniej uważam że każda kobieta -powturze każda -nie ważne czy jest żoną na papierku czy nie dla swojego męszczyzny powinna byc ....super kumplem , kochanką , żoną , oraz wsparciem nawet jesli jej nie odpowiada hobby męża- w tym tkwi cały sukces dobrego związku-bo dogadac się a tym samym ciesząc życiem we dwoje zawsze można tylko  nie każdy do tego dąży- gratuluje Tobie tego wszystkiego - pozdrawiam :) (2010-02-24 15:59)
kafelkafel
0
chistoria jak z przemineło z wiatrem ale spoko fajnie musiałaś wyglądać w tym błotku:) fajnie że się nie zraziłaś do ryb za to masz u mnie duże 5 i oby nastepnym razem ten szczupak nie mial szans:) pozdrawiam
(2010-02-24 19:42)
sylassylas
0
oby wiecej takich historyjek dla mnie 5+ (2010-02-25 17:57)
wolf111wolf111
0
Fajnie jest dzielić wspólne pasje, przygoda udana oby więcej takich aby później można było opowiadać dzieciom i następnie wnukom. Pozdrawiam i oczywiście 5+ :)    (2010-03-17 21:00)
karlikkarlik
0

Opowiadanie bardzo fajne z błota można było się umyć a szczupak przy okazji odzyskał wolność
 dla męża szacuneczek że ma takie wsparcie obok . Dla mnie piąteczka ++++++++++
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WIELU WYPRAW Z PRZYGODAMI
(2010-03-21 14:53)
Ash dEvilAsh dEvil
0
Więcej kobiet rozumiejących pasje swojego chłopaka czy męża który poświecą sporo czasu na wędkarstwo. Jeśli nawet nie zaraza się łowieniem i wyjazdy nad wodę to tez problem to choćby nie robienie wyrzutów ze ciągle na rybach po co dlaczego itd. Pozdro dla wszystkich wyrozumialych pań
(2010-03-21 22:38)
nalepanalepa
0
Oto taka Ewa , co lubi błotko , jedna fajna przygoda tutaj z błotkiem i szczupakiem , a niedawno była fajna przygoda z błotkiem i z dorodną certą - bardzo fajne te twoje opowiadania i domagamy się więcej i więcej takich super opisów .
(2010-03-23 16:45)
andrzej3023andrzej3023
0
Bardzo ciekawy artykuł.5***** (2012-12-02 19:40)
ewenementatrniexewenementatrniex
0
moja narzeczona tez dopiero zaczyna ale juz ja chyba troszeczke zalapuje :) ja to zawsze gdzies wpadne jak ide na ryby zawsze mokry but albo do pasa , spoko opowiadanie zycze wytrwalosci i samych sukcesow !!!!! pozdro!!!! (2015-05-28 20:24)

skomentuj ten artykuł