Wschód Słońca - już było ciepło. - zdjęcia, foto - 5 zdjęć
Postanowiłem wybrać się w długi weekend czerwcowy nad wodę z nową zanętą.
Przygotowałem dość dziwną i nową zanętę ponieważ użyłem do niej:
Po przyjeździe nad wodę - około godziny 3:50 rano zanętę tylko trochę domoczyłem i dodałem pinkę ponieważ przesiewałem ją przez sito dwukrotnie w domu (oczywiście nawilżane wodą z łowiska, którą przywiozłem w butelce dzień wcześniej). Zauważyłem, że poza zapachem zanęta była bardzo lepka przez co dłużej pracowała w wodzie zanim zostawała rozmyta przez prąd i fale.
Rozłożyłem wędki, wymieniłem przypony na:
Często tak robię, żeby jedną wędką się bawić a druga czeka na swoją rybę. Brania zaczęły się po 10 minutach od pierwszych rzutów. Oczywiście na robaki - i tak szedł leszcz za leszczem (20-35 cm). Wędka z pelletem też miała wczoraj swój dobry dzień. Mimo tego, że pellet robiłem sam co opisywałem wcześniej a teraz go testuje. Sprawdza się i jako przynęta i jako zanęta się okazuje. W ciągu całego dnia miałem 4 silne brania z tego jedno udane przycięcie, które zaowocowało leszczem (40 cm). Oczywiście pellet będe testował cały sezon żeby sprawdzać jego skuteczność na innych wodach.
Od godziny 7:30 trzeba było siedzieć pod parasolem bo Słońce było niemożliwie uciążliwe. Dobrze jest mieć parasol bez względu na pogodę - zawsze się przydaje + duże ilości kremów z filtrem i chłodnych napojów.
Między godzinami 11:15 - 15:20 brania ustały ze względu na to, że słońce świeciło jak szalone a wiatr ustał. Dopiero po 15:30 znowu zaczęło się coś dziać. Wyciągnąłem kilka leszczy jeszcze do 17:45 a potem już czas do domu. Przed następnym wypadem muszę jeszcze przewinąć żyłki - odkształcone i poprzecierane są co spowodowało urwaniem zestawu przy rzucie. A kołowrotki niestety zapiaszczone - jak to po wędkowaniu na plaży.
Podsumowanie dnia:
2 x jaź (26, 29)
1 x okoń (30)
2 x płoć (14, 26)
3 x krąp (27, 30, 21)
14 x leszcz (27-40)
Autor tekstu: Marcin Miczajka