Urodzinki wędkarza
Waldek Wojewoda (waldek)
2009-04-01
(prezent dla mężczyzny, prezent dla męża, prezent dla chłopaka, prezent dla ojca)
Pewne opowiadanie.
Myślę że należę do ludzi rozważnych. Nigdy nie pożądałem bogactw. Posiadam wszystko, co w życiu przedstawia istotna wartość.. Mam kochająca zonę, dwójkę zdrowych dzieciaków i pogodny dom. Większych wymagań nie mam.
We wrześniu żona zwróciła się do mnie z zapytaniem. Jaki podarek(prezenty dla niego, prezenty dla taty) Najdroższy sprawiłby Ci największą przyjemność na urodziny?
Odpowiedziałem, że własną rzeczkę, taka nie dużą . Podobną do Widawki ale moją osobistą.
W rzeczce jazie, pstrągi, szczupaczki, płoteczki bardzo dużo tego. No nie aż tak dużo żeby łowienie nie stało się zbyt łatwe i leniwe.
Mnie więcej w połowie rzeczki robi się rozlewisko i tworzy piękne starorzecze /taki mały zalewik/ ale połączone z rzeczką. Przy niskim stanie oczywiście odcina się i wtedy piękne liny i karasie wyskakują nad wodę. Cudo.
Powiedziałem to wszystko żonie. Na urodziny dostałem krawat, chusteczki do nosa, trzy pary skarpet, papierosy i butelkę wyborowej.
Następnego roku zona znowu zapytała. A czego byś pragnął w tym roku, Najdroższy?
Odpowiedziałem lampy alladyna..
Będę zabierał ją nad rzeczkę na ryby. Razem będziemy chodzili nad brzegiem rzeki i wypatrywali ryb przemykających pod powierzchnią . Gdy coś upatrzymy wydam rozkaz Aladynowi aby ta rybka połka moja przynętę i będę się cieszył wspaniałym holem.
Potem wypuszczę rybkę aby podrosła i w następnych latach była mądrzejsza od Alladyna.
Tym sposobem moje doznania i doświadczenia w sposobie holu ryb powiększą się o wiedzę której nie posiada żaden wędkarz na świecie .
Na urodziny dostałem lornetkę, dwie pary skarpet wełnianych, latarkę elektryczna, no i butelkę wyborowej.
No i oczywiście następne urodziny i żonka pyta; Kochaniutki a w tym roku co byś chciał dostać na rodzinki?
Powiedziałem, że chciałbym mieć buty siedmiomilowe . Takie jakie miał ten kotek z bajki.
Zakładałbym sobie podczas planowania sobotnio – niedzielnych wypadów takie buciki i w jednej chwili jestem już na norweski fiordach i łowię przepiękne tłuściutkie rybki.
Gdy tylko zgłodnieje to jeden krok i jestem u brata na karkówce i schłodzonym piwku.
A taki wypad do Kanady na złociste łososie trwałby tylko pięć kroków.
Gdyby jakiś znajomy wędkarz chciałby się zabrać na szybki wypad i połowić rybki to wskoczyłby w jeden bucik i jesteśmy np. na Bałtyku na dorszach.
Miejsce na kuli ziemskiej gdzie tylko istnieje jakaś woda z rybkami może być w zasięgu kilku kroków. Wspaniale!
Opowiedziałem o tych marzeniach żonie i na urodziny dostałem oczywiście buty ale gumowe kalosze marki Stomil, ciepłe kalesony, okulary słoneczne i butelkę koniaku.
O zapomniałem dodać, że kochana żona dała mi tez kilka całusków.
Na drugi dzień po każdych urodzinach wychodzimy z żonką nad Widawkę pospacerować i pooddychać świeżym powietrzem po trudach minionych urodzin.
Myślę, że gdybym kiedykolwiek otrzymał lampe alladyna czy buty siedmiomilowe w podarku i pozwolił memu sercu wybrać czas i miejsce, których najbardziej pragnę – to byłby to właśnie ów spacer nad brzegami Widawki pod rękę z kochaną Żoną.