Ustawa o rybactwie a gatunki obce dla naszych wód

/ 11 komentarzy

W Dz. U. nr 189 poz. 1471 z 2009r. ukazało się obwieszczenie w sprawie jednolitego tekstu ustawy o rybactwie śródlądowym. Art. 3. ustawy brzmi: Na wprowadzenie do wód gatunków ryb, które w Polsce nie występują, jest wymagane zezwolenie ministra właściwego do spraw rybołówstwa, wydane w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw środowiska i po zasięgnięciu opinii Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Do tego artykułu przygotowywane jest rozporządzenie (projekt na stronie Ministr. Środ.: w sprawie listy roślin, zwierząt i grzybów gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym. Ryby, które trafiły tam na czarną listę to m.in. amur biały, babka bycza, bass małogębowy, czebaczek amurski, jesiotr rosyjski, peluga, pstrąg tęczowy, pstrąg źródlany, sumik afrykański, trawianka, tołpyga biała, tołpyga pstra. Na liście gatunków zagrażających rodzimej ichtiofaunie lub siedliskom przyrodniczym brak jest: karpia i karasia srebrzystego! Fanom połowu karpia i „japońca” (chińszczyzny :-) polecam liczne opracowania naukowe, zapoznanie się z opiniami ichtiologów czy choćby pobieżną lekturę ostatnich WŚ.

Co ciekawe w sprawie rozporządzenia odbyły się już konsultacje społeczne z następującymi organizacjami:
1. Instytut Badawczy Leśnictwa
2. Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk w Krakowie
3. Instytut Botaniki Polskiej Akademii Nauk w Krakowie
4. Muzeum i Instytut Zoologii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie
5. Uniwersytet Jagielloński – Wydział Biologii i Nauk o Ziemi
6. Uniwersytet Warszawski – Wydział Biologii
7. Uniwersytet Wrocławski – Wydział Nauk Biologicznych
8. Uniwersytet Śląski – Wydział Biologii i Ochrony Środowiska
9. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – Wydział Biologii
10. Uniwersytet im. Marii Curie – Skłodowskiej w Lublinie – Wydział Biologii i Nauk o Ziemi
11. Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie – Wydział Rolnictwa i Biologii, Wydział Nauk o Zwierzętach, Wydział Leśny, Wydział Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu, Wydział Inżynierii i Kształtowania Środowiska
12. Polski Związek Łowiecki
13. Rada Dyrektorów Polskich Ogrodów Zoologicznych
14. Rada Ogrodów Botanicznych
15. Państwowa Inspekcja Weterynaria
16. Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa
17. Polskie Towarzystwo Leśne
18. Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
19. Centrum Prawa Ekologicznego
20. Klub Przyrodników
21. Liga Ochrony Przyrody
22. Polski Klub Ekologiczny
23. Polski Związek Działkowców
24. Związek Szkółkarzy Polskich

Zwróćcie uwagę, że można znaleźć tu taki Polski Związek Działkowców a nie ma naszego PZW!!!! WHY???

tradycja łowiecka

 


4.4
Oceń
(29 głosów)

 

Ustawa o rybactwie a gatunki obce dla naszych wód - opinie i komentarze

u?ytkownik22602u?ytkownik22602
0
Parodia..kabaret..Jesiotr rosyjski - ZAGROŻENIEM ??!? Juz go w matuszcze Rassiji wypałowali do zera dla kawioru, a tu u nas, ta biedota - byłaby - zagrożeniem??? Nie wiem, śmiać się , czy płakać. Naprawdę. Chyba się targnę na problem - swój - obcy gatunek /a ichtiologiem nie jestem../ (2009-12-03 15:45)
u?ytkownik22602u?ytkownik22602
0
Rośliny i nasiennictwo - tam szczególnie temat ryb jest niezwykle mocno...posuwany. (2009-12-03 15:47)
pluszowypluszowy
0
Nie ma PZW, bo być może intencje tego związku nie pokrywają się z intencjami zawartymi w projekcie ustawy. Zauważ, że PZW zarybia swoje wody między innymi rybami z przedstawionej tu czarnej listy. To, że są to gatunki obce, nie jest równoznaczne z tym, że wędkarze tez ich nie chcą. Są w końcu całe rzesze chociażby karpiarzy, czy łowców amurów. Myślę, ze nie spodobałoby im się wciągnięcie ich pupili na czarna listę. (2009-12-03 15:48)
u?ytkownik22602u?ytkownik22602
0
Ależ oczywiście - masz rację ! Nasz poczciwy sandacz pochodzi skąd ?? Jego tu nigdy nie było. Pamietam artykuł o jego rodowodzie - rzeka Dzwina. On jest ...obcy..??? Karp, amur. tołpyga - Chiny ! Przy okazji - temperatura wody niezbędna karpiowi do udanego tarła - 36 stopni / WODY - podkreslam./ Spędziłem wiele godzin w Swaderkach pod Olsztynkiem, na obserwacji pozyskiwania ikry i rozmowach o życiu ryb. Konkluzja - sieja i sielawa - ryby łososiowate z jezior, sa prawie na wymarciu. Z tarlakami siei były problemy już ok 20 lat temu. Mam jeszcze zdjęcia z tymi rybami w basenie , prawie wszystkie pokryte plesniawka /wcześniej odłowione z jez. Łańskiego/ . Założę się w ciemno - to jest to samo, co zaatakowało trocie. Od ludzkich rąk. (2009-12-03 16:00)
GBHGBH
0
Do Pluszowego: no własnie dlatego napisałem ten tekst, bo nie podobają mi się m.in. zarybienia karpiem wód otwartych Musimy wszyscy zrozumieć, że nie ma znaczenia już tradycja połowu, atrakcyjność gatunku, jego waleczność, duża masa ryby (karp), czy ważna do spełnienia rola ryby jako żywca (karaś srebrzysty), aż wreszcie fakt, jakie ryby chcą wędkarze. Czasy się zmieniły. Nie wolno obecnie zarybiać gatunkami ryb obcych zagrażajacych rodzimej ichtiofaunie i przyrodzie. W tym celu opracowywane są cytowane w tekście przepisy prawa. Mam dwa zarzuty: dlaczego na "czarnej liście" nie ujęto karpia i karasia sreb. - co powinno być oczywiste, a co prawdopodobnie wynikło z zastosowania lobbingu hodowców tej ryby (zakaz dla karpia oznaczałby np. brak możliwości sprzedaży karpia PZW) oraz dlaczego PZW nie wzięło udziału w konsultacjach (czy było to celowe?).
Wędkarzom - amatorom łowienia karpii przypominam, że chodzi mi o zakaz zarybienia tym gatunkiem wód otwartych, może natomiast sobie żyć w sadzawkach, stawach, żwirowniach i innych łowiskach nie majacych połączenia z wodami otwartymi). Zarybianie gatunkiem, który niszczy środowisko denne naszych akwenów i do tej pory się nie potrafi się sam rozmnażać (na ogół) to wyrzucanie kasy w błoto.
Do Gilberta w sprawie sandacza: tak, sandacz nie pochodzi stąd, ale ja nie mam na mysli gatunków obcych - ja mam na myśli gatunki obce, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym. To dwa różne pojęcia. Zresztą.... jeśli zespół naukowców udowodnił by, że sandacz stanowi zagrożenie, to z bólem serca przyjął bym to do wiadomości (jestem spinningistą) - tak jak z bólem serca powinni pogodzić się z ewentualnym zakazem zarybiania karpiem - karpiarze :-) (2009-12-04 10:06)
u?ytkownik22602u?ytkownik22602
0
Tylko jedno małe zdanie. Akceptujesz sandacza, póki co, prawda? Ja tez, i wielu innych zapewne. A powiedz mi - czy jest wieksze zagrożenie dla "naszego, rodzimego, szczupaka" - niz sandacz??? Odpowiem od razu za ciebie - nie ma ! Nie ma bardziej okrutnego i skutecznego wroga dla naszego szczupaka niz sandacz. I ten własnie metnooki scigacz wypiera pomału naszego zebatego. Czy wiesz ze ten proces jest nieodwracalny , trwa, i doprowadzi prawie do wymarcia naszego szczupaka. Powód ? Nie zadne tam zarybianie obcym gatunkiem /na poczatku tak bylo/ - po prostu - eutrofizacja jezior. A teraz - powiem tak /uparty jestem, trudno/ - cała ta dywagacja i wrzawa o tzw obcych gatunkach jest po prostu - smieszna ! Dla mnie obca jest pirania, bo może poobgryzać kąpiącym sie nogi do krwi. Ryby wymienione w artykule - to temat zastepczy, zeby odwrocic uwage, co my sami robimy dla naszych wód. Są jeziora gdzie zyja amury. A takze sandacze. Niech tam zyją. I niech nimi tam zarybiają. I karpiami i karasiami. TAK - wlasnie nimi. Ma nie byc ryb w ogóle ??? A tam - gdzie woda jak krysztal - niech taka zostanie, i niech tam będą nasze, rodzime gatunki - szczupak, okoń, sieja /marzenie/, sielawa /marzenie/... (2009-12-05 01:22)
pikemeisterpikemeister
0
Gilbert - gdzie Ty widzisz że jest tak dużo sandała?? chyba na Wiśle i Zalewie Zegrzyńskim. Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie na ten temat. Tam gdzie ja wędkuję to szczupaka jest więcej niż mętnookiego. Każdy wie, że szczupak to ryba ginąca ale nie pomożemy mu w rozwoju populacji poprzez zaprzestanie zarybiania sandaczem. Według mnie to powinny być wody karpiowe, gdzie będzie amur karaś srebrzysty, tołpyga, z tym że te wody w porównaniu do wód gdzie będą polskie ryby powinny występować w proporcj1/100 i tyle. pzdr. (2009-12-05 14:34)
GBHGBH
0

Pikemaster, to nie do końca tak jak piszesz: mimo dość wyraźnych zdań i argumentów, które spłodziłem nie do końca czytasz jednak uważnie. Nie pisz, że mogą być wody z amurem itd. w proporcji 1 : 100 do innych wó. Nie o to chodzi. Ważne jest to, aby ewentualne zarybienia wymienianymi przeze mnie gatunkami miały miejsce jedynie w wodach zamkniętych, czyli bez możliwości przemieszczania się ryb do innych wód oraz pod ścisłą kontrolą ichtiologa (choć ja bym w ogóle zakazał takich zarybiań, a dopuścił jedynie hodowlę w stawach).

Gilbert - Ty też nie czytasz uważnie. Napisałeś, cyt. "Akceptujesz sandacza, póki co, prawda?" Ja nadmieniłem, że do czasu, gdy badania nie udowodnią, że stanowi zagrożenia dla ichtiofauny rodzimej. Wtedy nie zaakceptuję. Być może sandacz może wyprzeć szczupaka. Przyznaję, mam mało argumentów za sandaczem - jednym z nich jest wytępienie łatwego do bólu wędkarsko szczupaka (sandacz wypełnia niszę ekologiczną, a drapieżnik być musi, coby biała ryba zdrowo żyła :-). Ale nie upieram się za sandaczem. Przeboleję, jak go nie będzie. Nie rozumiem jednak kolego Twojego ataku na sandacza z jednoczesnym udowadnianiem mi braku problemu ze strony tołpygi, amura, karasia srebrz. itd... Zwalasz wszystko na eutrofizację.... Wiesz, skąd się ona bierze? Pewnie tak. Więc powinienesz też wiedzieć, że znacznie przyczynia się do niej taki amur.... Piszesz, że są jeziora, gdzie żyją amury i niech nimi zarybiają. Przepraszam, ale opadły mi ręce na takie dictum. Unosisz się, że cyt. "Ma nie być ryb w ogóle???" A czy ja tak napisałem? Co Ty Kononowicz? Piszesz, że gatunki ryb obcych to temat zastępczy, a na końcu dodajesz, że: sieja /marzenie/... Wiesz, co oprócz odłowów sieciowych i zanieczyszczenia zniszczyło prawie naszą sieję? - sprowadzona "obca" genetycznie peluga.  Dla Ciebie te "obce" gatunki to temat śmieszny.... Spytaj się wędkarzy w dolnej Wiśle jak tam połowy na wędkę babki byczej :-)? Czy Tobie byłoby do śmiechu, gdybyś za każdym braniem wyciągał to paskudztwo zamiast 2-kilowych leszczy??? Wątpię. Ja wiem, że "gatunki obce" nie są głównym zagrożeniem dla naszych wód. Nie zgadzam się jednak, że to "temat zastępczy, żeby odwrócić uwagę". Bzdura - nikt nie odwraca uwagi. Działania na rzecz ochrony wód to szereg zagadnień bardziej ważnych i tych mniej ważnych.... Opisałem jedno z nich. Piszesz: "co my sami robimy dla naszych wód". No więc, co Ty robisz? Bo ja zrobiłem wiele, ale to inny temat. A Ty chyba mieszkasz w Warszawie - jeżeli w tej części z której ścieki walą bez oczyszczania rurami do Wisły (tak jest na ogół w naszej stolicy), to srasz bezpośrednio w rzekę :-) To właśnie robi duża część warszawskich wędkarzy dla naszych wód. Pzrepraszam, za ten czarny humor (to był żart oczywiście), ale mam nadzieję, że dał do myślenia. Oczywiście nie mam pretensji do nikogo - każdy robi co może. A co może zwykły wędkarz? Ano chociażby nie wypuszczać niewykorzystanych "japońców"  po wędkowaniu do wód otwartych. To już dużo.....

(2009-12-11 10:47)
u?ytkownik22602u?ytkownik22602
0
Oj , troszkę Cie poniosło. Po kolei - czy wiesz, ze kilkadziesiat lat temu w Polsce nie bylo eutrofizacji ? Bo nie bylo nawozenia pól !!!   Szczupaki i okonie dominowały w czystych jeziorach. Za eutrofizacje jezior nie odpowiada amur - ale nawozy sztuczne, które przeżyzniły wodę, i doprowadzily do jej zmętnienia /wzmozone kwitnienie - glony/ , z równoczesnym ubytkiem roslinnosci podwodnej z powodu ograniczenia operacji slonca. Daruj - ale moja wiedza nie pochodzi z rozmyslań, ale z opracowań naukowych na ten temat. Piszesz, ze sandacz "wypelnil" nisze ekologiczną? Sam??  To nonsens. Zostal sprowadzony i wpuszczony do naszych wód, poniewaz z w/w przyczyn szczupak stracil swoje srodowisko w wielu jeziorach. Jak zapewne wiesz - sandacz do rozwoju potrzebuje najbardziej - dobrze natlenionej, i metnej wody. To co piszesz o peludze - pierwsze slyszę. Spedzilem wiele godzin w Gospodarstwie Rybackim w Swaderkach, obserwowalem wylęganie ryb. Tam / jez. Pluszne, Łanskie/ - nigdy nie bylo pelugi. Do zaglady siei i sielawy przyczynily sie rabunkowe odlowy, oraz ingerencja czlowieka w tarlo tych lososiowatych ryb , jedynych zyjacych w naszych jeziorach. To samo co z trocią i łososiem w rzekach. Tzw gospodarka rybacka i wyczyny pseudonaukowców /kto to taki - odsylam do mojego tekstu "Requiem dla troci"/ , polączone z degradacją jezior - daly obraz przerażający. Nie istnieje w naturze model ekosystemu trwalego. Wciąz, z powodu naszej obecnosci i ingerencji w naturę - przybywają do wód nowe gatunki. Jest to chore, ale nie do powstrzymania.  Dlatego - na stałe w naszej codziennosci mamy do czynienia z nowymi "typami jezior" - tołpygowo - amurowo - karasiowate, albo - babkowo - sumikowe karłowate. To troszkę żart, ale ma sens. Na koniec - o babce. Czy wiesz, ze ta rybka na takim Zalewie Zegrzynskim weszla w niszę ekologiczną? Po kim - po jazgarzach ! A tak . Bylo ich kiedys zatrzesienie - dzisiaj prawie ich nie ma. Babka jest swietnym pokarmem dla sumów, i innych drapiezników, i jej istnienie w ekosystemie wodnym ma takze - DOBRE strony. A to , ze z wybałuszonymi gałami polyka pęki robaków...trudno. Mi kiedys uderzyla w wobler. Ale się na nią nie obraziłem *)))
(2009-12-12 14:08)
GBHGBH
0
Ja pier.... czy napisałem, że za eutrofizację odpowiada amur????? Napisałem, że się przyczynia!!!! A w niektórych zbiornikach znacznie!!. Nie pisz mi skąd się bierze eutrofizacja - pomyliłeś adresatów (ja się zajmuję tym naukowo-zawodowo). Piszesz, że kilkadziesiąt lat temu nie było nawożenia pól - chyba żartujesz. W ogóle to chyba się nie rozumiemy. Zmieniasz moje wypowiedzi - prosze nie rób tego więcej. Kolejny przykład: nie napisałem, że sandacz sam wypełnił niszę ekologiczną. Co do pelugi i siei. Skąd wiesz, czy to co widywałes to czysta genetycznie sieja? Ja zdecydowanie wątpię. Wątpię nawet, czy takowa jeszcze występuje. Napisałeś, że ekspansja nowych gatunków jest nie do powstrzymania. Nie zgadzam się. Przykład: karpie w jeziorze. Wystarczy nie zarybiać, a te odłowione nie wypuszczać (karp raczej sam się nie rozmnaża) i ekosystem powoli wróci do równowagi (przynajmniej częściowej). Przykro mi, ale nie rozumiem Twoich teorii dotyczących, np. tej o dobrych stronach babki byczej, jako ogniwa łańcucha pokarmowego dla suma. Podobne jazdy mieli kiedyś koloniści Australii - jak mniemam o królikach i karpiach w tamtych wodach słyszałeś? Pozdrawiam mimo wszystko i jeszcze raz podkreślam: problemy o których piszę nie stanowią głównej przyczyny degradacji naszych wód (nie pisz mi o zanieczyszczeniach, ja to wiem), a są jednym z elementówy (2010-01-06 10:29)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
5 (2013-05-20 17:30)

skomentuj ten artykuł